2838 wpisów.
...i już po zlocie. Dużo nerwów przed, a teraz już spokój. Tylko czegoś brakuje...Tyle lat jeżdżę tam i dalej nie wiem, czego właściwie. Obsesja? Nałóg? Jeszcze raz gorąco dziękuję sponsorom obozu. Dzięki Wam udało się zrobić obóz( i w konsekwencji zlot) i zostało jeszcze parę groszy... A gdyby ktoś pod koniec roku chciał jeszcze parę groszy wrzucić na ten sam... Dowiedz się więcej
...i już po zlocie. Dużo nerwów przed, a teraz już spokój. Tylko czegoś brakuje...Tyle lat jeżdżę tam i dalej nie wiem, czego właściwie. Obsesja? Nałóg?
Jeszcze raz gorąco dziękuję sponsorom obozu. Dzięki Wam udało się zrobić obóz( i w konsekwencji zlot) i zostało jeszcze parę groszy... A gdyby ktoś pod koniec roku chciał jeszcze parę groszy wrzucić na ten sam ciąg tematyczny, przypomnę sie i pod koniec roku. Parę groszy zostało i łatwiej o start w przyszłym roku albo o organizację czegoś zimą.
Zlot ułożył się. Znów jednak byłem krok od rozwodu. Mam za dużo szczęścia w tym życiu?
Trochę nowych osób(Filipki, Maja, Rafał, Tomek, Inez, Damian, po latach znów Bubel, Kluba) i wielkie przedszkole. 36 dzieciaków w wieku od 7 miesięcy do 17 lat. Wielu brakowało...
W namiocie o numerze "0" mieszkali sobie dostawieni nieco później Asia i Damian. Potem namiot Bubla na zmianę z Klubą i na koniec zlotu Rudasiowa z mężem, potem Ania Szwaja z Kacprem, potem Adamczaki. Potem Lodzia z panią Bożeną. Potem Olo z Elwirą i dziećmi. Potem Zatory, za nimi Gąsiory(Ela jakoś tak na koniec zlotu coraz częściej płacze..). Lekko z tyłu w igloo były Żarówy, a w ostatnią noc cztery Kropki.Potem był namiot Legutki i jej panien. Potem Roma z Rafałem i Robertem. Na lewo od nich Inez z Babcią Gosią i Darkiem. Obok Jażdżewskie - Drobki z Julkiem. Potem Stecowa ze swoimi młodymi. Potem Tomaszewicze z Nowego Tomyśla, a obok z tyłu na lewo - Chomiczewskie. Z przodu na lewo zaś Kiwak z Kozą awansowanym. Centralnie w kręgu po przeciwnej stronie względem kuchni mieszkała Daria z Tomkiem i Mają. Obok był "pentagon", a w nim hotelowo Wampir, Boguś Michalski, Kopytka, Klubka, Karolina Brozda. I znów na lewo od nich Szczupaki, potem Filipki( super ludki) i po nich Krzysiek Korzonek z Tadziem. Obok teście, Jutrzenka, Młode Kurcze - Hania z Jasiem. Na Psim Wzgórzu Bisie i Marcinki. Bliżej kręgu w swoich rewirach Tomasy, Żery, Boliki i Marlena ze swoimi. Na swoim miejscu Kaziu z Rodzinką, Gabriel, Kluczniki i Paczkowscy. Blisko byli i nie dojechali Bajerowa Halina, Kasia Jaruszewska, Przemek Idzikowski (był w Niesulicach, ale do lasu miał za daleko), Iza Paprzycka. Na chwilę dojechała Ewa Kwiatkowska z dziećmi, Karolina Popielarz z Jordanem, Maleccy, Mirka - żona Bogusia kierowcy Dziewy. Od Kiki nie było żadnej informacji.
Może to trudno zrozumieć, ale stawka żywieniowa, wsad do kotła wyniosła dziennie na głowę 11,50. Pozostałe słupki jeszcze do podliczenia. Na inwestycje wydaliśmy ponad 3000 zł. Kilka osób zakupiło też induwidualnie namioty
Udała się akcja: niealuminiowe sztućce. Marlena nie wyrzuciła jednak noży alu, bo stalowych dowieźliśmy za mało. Na przyszły rok akcja " koce". Poprzednio to nam nie wyszła ( była już taka akcja). Koce w większości przyjechały i pojechały z właścicielami. Teraz pomyślcie i może jak ja zróbcie tak: na gwiazdkę dla mamy w prezencie kupujemy nowy ciepły koc i zabieramy jej stary. Ten stary dowozimy do Niesulic i zostawiamy na zawsze.
Kolejny temat do poszukiwań to materace wojskowe. W naszych leśnych warunkach - najlepsze. I gdyby ktoś miał namiar na likwidowaną jednostkę jak kiedyś Jola...Jakieś 60-100 sztuk.
Za rok może znów się poukłada I będzie zlot. Może uda się obóz. Trzeba myśleć też powoli o zmianie dla mnie. Nie chodzi o zmianę żony. Po prostu ja też chcę przyjechać na zlot. A męczą mnie przede wszystkim nieadekwatne uwagi. Nieproszeni goście są zdziwieni, że nie są mile widziani, młode pokolenie oczekuje po swojemu na swoje zlotowe klimaty, a tu ograniczenia. Nie mam siły i chęci na zaspokajanie zachcianek. Kiedyś była - faktycznie -idea (też moja), by w Niesulicach na polanie mogli się spotkać wszyscy harcerze ze szczepu Makusynów. Nie wszystkich jednak pamiętam, nie wszyscy jednak dają gwarancję odpowiedzialności, nie mówiąc już o współodpowiedzialności. I to weryfikuje. Nie negatywnie. pozytywnie. Moi przyjaciele mają do mnie zaufanie i ja mam je do nich. Różnimy się - na szczęście - ale nie w kategoriach podstawowych, tj. bezpieczeństwa, współuczestnictwa, współodpowiedzialności. I mnie to zachęca do roboty. Ci jednak - którzy mają inne zdanie w fundamentalnych sprawach - muszą szukać gdzie indziej. I dlatego nadal tylko imienne zaproszenia( bo odpowiedzialni zaproszeni gwarantują mi spokojny sen). Gdy już wszystko zostanie zrobione, by ruszył zlot, ktoś nagle sobie przypomina, że jest moim kolegą. I ja mam w to uwierzyć? Już nie wierzę. To 22 zloty, to 35 letnich lipców w Niesulicach. Udanych. To marka Janika, to marka Jasia, to trochę moja marka podbudowana marką Waldka, Kazia, Gabriela, Jutrzenki, Ola, Wojtka i innych, którzy kiedyś mi zaufali. Już jestem starym belfrem i na bieżąco poznaję trendy w dysfunkcyjnym stosowaniu tzw. inteligencji społecznej. Nie może być ideologii za wszelką cenę. Cena zazwyczaj za wysoka i jakoś brzydko pachnie.
Ale się rozgadałem. Ale chyba dobrze, może z dwie osoby napiszą sprowokowane.
Zbychu Łyczakowski, jesteś wielki! Dałeś raz na dzieci porządne pieniądze, za drugim razem w tym roku dałeś jeszcze więcej. Ty czujesz tematy. Ciebie ja nie zapraszam na zloty, Ty tam na zawsze już masz drzwi otwarte. Obyś tylko zechciał w nasze leśne progi wejść!!!
Jeszcze podziękowania dla wszystkich tegorocznych obecnych (z małymi wyjątkami). Czuło się, że jesteśmy bliżsi i jednak trochę starsi, mimo iż małe dzieciątka z nami przebywały. Ale "nie zgaśnie tej przyjaźni żar, co połączyła nas",...bo "zbudujemy mały obóz, bramę zbudujemy z serc, a z tych serc-co tak gorące - zbudujemy sobie piec"...
Pa. Lechu... Collapse
Jeszcze raz gorąco dziękuję sponsorom obozu. Dzięki Wam udało się zrobić obóz( i w konsekwencji zlot) i zostało jeszcze parę groszy... A gdyby ktoś pod koniec roku chciał jeszcze parę groszy wrzucić na ten sam ciąg tematyczny, przypomnę sie i pod koniec roku. Parę groszy zostało i łatwiej o start w przyszłym roku albo o organizację czegoś zimą.
Zlot ułożył się. Znów jednak byłem krok od rozwodu. Mam za dużo szczęścia w tym życiu?
Trochę nowych osób(Filipki, Maja, Rafał, Tomek, Inez, Damian, po latach znów Bubel, Kluba) i wielkie przedszkole. 36 dzieciaków w wieku od 7 miesięcy do 17 lat. Wielu brakowało...
W namiocie o numerze "0" mieszkali sobie dostawieni nieco później Asia i Damian. Potem namiot Bubla na zmianę z Klubą i na koniec zlotu Rudasiowa z mężem, potem Ania Szwaja z Kacprem, potem Adamczaki. Potem Lodzia z panią Bożeną. Potem Olo z Elwirą i dziećmi. Potem Zatory, za nimi Gąsiory(Ela jakoś tak na koniec zlotu coraz częściej płacze..). Lekko z tyłu w igloo były Żarówy, a w ostatnią noc cztery Kropki.Potem był namiot Legutki i jej panien. Potem Roma z Rafałem i Robertem. Na lewo od nich Inez z Babcią Gosią i Darkiem. Obok Jażdżewskie - Drobki z Julkiem. Potem Stecowa ze swoimi młodymi. Potem Tomaszewicze z Nowego Tomyśla, a obok z tyłu na lewo - Chomiczewskie. Z przodu na lewo zaś Kiwak z Kozą awansowanym. Centralnie w kręgu po przeciwnej stronie względem kuchni mieszkała Daria z Tomkiem i Mają. Obok był "pentagon", a w nim hotelowo Wampir, Boguś Michalski, Kopytka, Klubka, Karolina Brozda. I znów na lewo od nich Szczupaki, potem Filipki( super ludki) i po nich Krzysiek Korzonek z Tadziem. Obok teście, Jutrzenka, Młode Kurcze - Hania z Jasiem. Na Psim Wzgórzu Bisie i Marcinki. Bliżej kręgu w swoich rewirach Tomasy, Żery, Boliki i Marlena ze swoimi. Na swoim miejscu Kaziu z Rodzinką, Gabriel, Kluczniki i Paczkowscy. Blisko byli i nie dojechali Bajerowa Halina, Kasia Jaruszewska, Przemek Idzikowski (był w Niesulicach, ale do lasu miał za daleko), Iza Paprzycka. Na chwilę dojechała Ewa Kwiatkowska z dziećmi, Karolina Popielarz z Jordanem, Maleccy, Mirka - żona Bogusia kierowcy Dziewy. Od Kiki nie było żadnej informacji.
Może to trudno zrozumieć, ale stawka żywieniowa, wsad do kotła wyniosła dziennie na głowę 11,50. Pozostałe słupki jeszcze do podliczenia. Na inwestycje wydaliśmy ponad 3000 zł. Kilka osób zakupiło też induwidualnie namioty
Udała się akcja: niealuminiowe sztućce. Marlena nie wyrzuciła jednak noży alu, bo stalowych dowieźliśmy za mało. Na przyszły rok akcja " koce". Poprzednio to nam nie wyszła ( była już taka akcja). Koce w większości przyjechały i pojechały z właścicielami. Teraz pomyślcie i może jak ja zróbcie tak: na gwiazdkę dla mamy w prezencie kupujemy nowy ciepły koc i zabieramy jej stary. Ten stary dowozimy do Niesulic i zostawiamy na zawsze.
Kolejny temat do poszukiwań to materace wojskowe. W naszych leśnych warunkach - najlepsze. I gdyby ktoś miał namiar na likwidowaną jednostkę jak kiedyś Jola...Jakieś 60-100 sztuk.
Za rok może znów się poukłada I będzie zlot. Może uda się obóz. Trzeba myśleć też powoli o zmianie dla mnie. Nie chodzi o zmianę żony. Po prostu ja też chcę przyjechać na zlot. A męczą mnie przede wszystkim nieadekwatne uwagi. Nieproszeni goście są zdziwieni, że nie są mile widziani, młode pokolenie oczekuje po swojemu na swoje zlotowe klimaty, a tu ograniczenia. Nie mam siły i chęci na zaspokajanie zachcianek. Kiedyś była - faktycznie -idea (też moja), by w Niesulicach na polanie mogli się spotkać wszyscy harcerze ze szczepu Makusynów. Nie wszystkich jednak pamiętam, nie wszyscy jednak dają gwarancję odpowiedzialności, nie mówiąc już o współodpowiedzialności. I to weryfikuje. Nie negatywnie. pozytywnie. Moi przyjaciele mają do mnie zaufanie i ja mam je do nich. Różnimy się - na szczęście - ale nie w kategoriach podstawowych, tj. bezpieczeństwa, współuczestnictwa, współodpowiedzialności. I mnie to zachęca do roboty. Ci jednak - którzy mają inne zdanie w fundamentalnych sprawach - muszą szukać gdzie indziej. I dlatego nadal tylko imienne zaproszenia( bo odpowiedzialni zaproszeni gwarantują mi spokojny sen). Gdy już wszystko zostanie zrobione, by ruszył zlot, ktoś nagle sobie przypomina, że jest moim kolegą. I ja mam w to uwierzyć? Już nie wierzę. To 22 zloty, to 35 letnich lipców w Niesulicach. Udanych. To marka Janika, to marka Jasia, to trochę moja marka podbudowana marką Waldka, Kazia, Gabriela, Jutrzenki, Ola, Wojtka i innych, którzy kiedyś mi zaufali. Już jestem starym belfrem i na bieżąco poznaję trendy w dysfunkcyjnym stosowaniu tzw. inteligencji społecznej. Nie może być ideologii za wszelką cenę. Cena zazwyczaj za wysoka i jakoś brzydko pachnie.
Ale się rozgadałem. Ale chyba dobrze, może z dwie osoby napiszą sprowokowane.
Zbychu Łyczakowski, jesteś wielki! Dałeś raz na dzieci porządne pieniądze, za drugim razem w tym roku dałeś jeszcze więcej. Ty czujesz tematy. Ciebie ja nie zapraszam na zloty, Ty tam na zawsze już masz drzwi otwarte. Obyś tylko zechciał w nasze leśne progi wejść!!!
Jeszcze podziękowania dla wszystkich tegorocznych obecnych (z małymi wyjątkami). Czuło się, że jesteśmy bliżsi i jednak trochę starsi, mimo iż małe dzieciątka z nami przebywały. Ale "nie zgaśnie tej przyjaźni żar, co połączyła nas",...bo "zbudujemy mały obóz, bramę zbudujemy z serc, a z tych serc-co tak gorące - zbudujemy sobie piec"...
Pa. Lechu... Collapse
W pierwszych dniach sierpnia mija pierwsza rocznica śmierci naszego nieodżałowanego Doktora, Krzysztofa Szulca. Ostatni raz spotkałam się z nim dokładnie 18 lipca 2006 r. Wiedziałam, że jest ciężko chory, ale gdy chociaż uprzedzony o mojej wizycie, otworzył mi drzwi w szlafroku, chciałam się cofnąć uważając, że w takiej sytuacji nie mam prawa zawracać mu głowy swoimi problemami. Nie pozwoliły mi... Dowiedz się więcej
W pierwszych dniach sierpnia mija pierwsza rocznica śmierci naszego nieodżałowanego Doktora, Krzysztofa Szulca. Ostatni raz spotkałam się z nim dokładnie 18 lipca 2006 r.
Wiedziałam, że jest ciężko chory, ale gdy chociaż uprzedzony o mojej wizycie, otworzył mi drzwi w szlafroku, chciałam się cofnąć uważając, że w takiej sytuacji nie mam prawa zawracać mu głowy swoimi problemami. Nie pozwoliły mi na to Jego zapraszające gesty. Po wysłuchaniu historii moich kłopotów z kręgami szyjnymi i walki z bólami klatki piersiowej, obejrzawszy wyniki, stwierdził krótko – to nie nowotwór (tak sugerowali lekarze w klinice w Szczecinie). Przyczyną może być tkwiąca prawie 30 lat w twoich plecach „belka”. Dzięki jego zapewnieniu – nie martw się, będzie dobrze, poczułam jak wraca mi nadzieja. Już zupełnie mnie wzruszył obietnicą, że jeśli zdecyduję się na operację wyjęcia belki w LORO, to jak tylko zdrowie mu pozwoli postara się być przy zabiegu. Sam dializowany co drugi dzień, chciał jeszcze znaleźć siły, aby dla mnie choć na chwilę stanąć przy stole operacyjnym! Gdzie dzisiaj można spotkać takich lekarzy, którzy o przysiędze Hipokratesa nie zapominają po wyjściu z gabinetu! Którzy pomagać chcą w każdych okolicznościach, nie zważając na swoje własne zdrowie! Którzy dzięki swojej wiedzy i podejściu do pacjenta są lekarzami nie tylko ciał, ale i dusz!
Na koniec nie odmówił mi nawet zbadania naszego młodszego syna Adama, którego odstające łopatki są przyczyną mojego niepokoju. Chociaż, jak sam powiedział nigdy nie dawał mi 100% gwarancji, że zawsze będzie dobrze, to według mnie dał mi jej tyle, że do tej pory myśl, abym mogła mieć jakieś poważne problemy z kręgosłupem nie przyszła mi nigdy do głowy.
Kolejna tomografia komputerowa potwierdziła jego diagnozę. To rzeczywiście nie nowotwór, ale wszystko na to wskazuje, że niegroźny naczyniak (ma je kilka procent ludzi, choć często o tym nie wie). Na zabieg usunięcia belki, ostatecznie się nie zdecydowałam. Tamta wizyta sprzed dwóch lat bardzo mnie podbudowała i spowodowała, że po dwóch miesiącach życia w stresie, wylaniu morza łez, zaczęłam oddychać pełną piersią. Do dzisiejszego dnia, gdy przychodzą chwile gorszego samopoczucia jak koła ratunkowego chwytam się słów Doktora – zobaczysz, będzie dobrze.
;W tym roku w lipcu odwiedziłam Go niestety tylko symbolicznie, zapalając znicz na Jego grobie na świebodzińskim cmentarzu.
P.S. Pamiętam, jak przy pożegnaniu przed dwoma laty Doktor pocałował mnie w rękę, co mnie nie wiedzieć czemu bardzo zmieszało. Dopiero po jakiś czasie do mnie dotarło, że niewielu jest lekarzy, którzy tak żegnają się ze swymi pacjentkami.... Collapse
Wiedziałam, że jest ciężko chory, ale gdy chociaż uprzedzony o mojej wizycie, otworzył mi drzwi w szlafroku, chciałam się cofnąć uważając, że w takiej sytuacji nie mam prawa zawracać mu głowy swoimi problemami. Nie pozwoliły mi na to Jego zapraszające gesty. Po wysłuchaniu historii moich kłopotów z kręgami szyjnymi i walki z bólami klatki piersiowej, obejrzawszy wyniki, stwierdził krótko – to nie nowotwór (tak sugerowali lekarze w klinice w Szczecinie). Przyczyną może być tkwiąca prawie 30 lat w twoich plecach „belka”. Dzięki jego zapewnieniu – nie martw się, będzie dobrze, poczułam jak wraca mi nadzieja. Już zupełnie mnie wzruszył obietnicą, że jeśli zdecyduję się na operację wyjęcia belki w LORO, to jak tylko zdrowie mu pozwoli postara się być przy zabiegu. Sam dializowany co drugi dzień, chciał jeszcze znaleźć siły, aby dla mnie choć na chwilę stanąć przy stole operacyjnym! Gdzie dzisiaj można spotkać takich lekarzy, którzy o przysiędze Hipokratesa nie zapominają po wyjściu z gabinetu! Którzy pomagać chcą w każdych okolicznościach, nie zważając na swoje własne zdrowie! Którzy dzięki swojej wiedzy i podejściu do pacjenta są lekarzami nie tylko ciał, ale i dusz!
Na koniec nie odmówił mi nawet zbadania naszego młodszego syna Adama, którego odstające łopatki są przyczyną mojego niepokoju. Chociaż, jak sam powiedział nigdy nie dawał mi 100% gwarancji, że zawsze będzie dobrze, to według mnie dał mi jej tyle, że do tej pory myśl, abym mogła mieć jakieś poważne problemy z kręgosłupem nie przyszła mi nigdy do głowy.
Kolejna tomografia komputerowa potwierdziła jego diagnozę. To rzeczywiście nie nowotwór, ale wszystko na to wskazuje, że niegroźny naczyniak (ma je kilka procent ludzi, choć często o tym nie wie). Na zabieg usunięcia belki, ostatecznie się nie zdecydowałam. Tamta wizyta sprzed dwóch lat bardzo mnie podbudowała i spowodowała, że po dwóch miesiącach życia w stresie, wylaniu morza łez, zaczęłam oddychać pełną piersią. Do dzisiejszego dnia, gdy przychodzą chwile gorszego samopoczucia jak koła ratunkowego chwytam się słów Doktora – zobaczysz, będzie dobrze.
;W tym roku w lipcu odwiedziłam Go niestety tylko symbolicznie, zapalając znicz na Jego grobie na świebodzińskim cmentarzu.
P.S. Pamiętam, jak przy pożegnaniu przed dwoma laty Doktor pocałował mnie w rękę, co mnie nie wiedzieć czemu bardzo zmieszało. Dopiero po jakiś czasie do mnie dotarło, że niewielu jest lekarzy, którzy tak żegnają się ze swymi pacjentkami.... Collapse
Taaak, czas wrócić do rzeczywistości, choć to bardzo trudne... Na zlocie, jak zawsze, było super i można zacząć liczyć dni do następnego, chociaż jest ich strasznie wiele, ale to nie jest takie straszne! Straszniejsze jest to, że za rok znów będziemy starsi, choć przecież młodzi duchem - tym się tylko możemy pocieszać! A może by tak 25 zlot, czyli za... Dowiedz się więcej
Taaak, czas wrócić do rzeczywistości, choć to bardzo trudne...
Na zlocie, jak zawsze, było super i można zacząć liczyć dni do następnego, chociaż jest ich strasznie wiele, ale to nie jest takie straszne! Straszniejsze jest to, że za rok znów będziemy starsi, choć przecież młodzi duchem - tym się tylko możemy pocieszać!
A może by tak 25 zlot, czyli za trzy latka uczcić i zrobić dłuższy?
Pozdrawiam wszystkich, którzy byli i nie byli!... Collapse
Na zlocie, jak zawsze, było super i można zacząć liczyć dni do następnego, chociaż jest ich strasznie wiele, ale to nie jest takie straszne! Straszniejsze jest to, że za rok znów będziemy starsi, choć przecież młodzi duchem - tym się tylko możemy pocieszać!
A może by tak 25 zlot, czyli za trzy latka uczcić i zrobić dłuższy?
Pozdrawiam wszystkich, którzy byli i nie byli!... Collapse
Wszystko dobre co się dobrze kończy! Tak mówią! Ale nie możemy pogodzić się z faktem, że wszystko co dobre trwa tak krótko! Każda chwila spędzona wspólnie na polanie jest chwilą niezapomnianą, dającą Nam wszystkim nadzieję..., nadzieję że za kilkadziesiąt a może kilkaset dni znowu wszyscy staniemy w harcerskim kręgu ściskając dłoń. Doświadczenie nauczyło Nas, że wakacyjne (urlopowe) spełnienie to pobyt... Dowiedz się więcej
Wszystko dobre co się dobrze kończy! Tak mówią! Ale nie możemy pogodzić się z faktem, że wszystko co dobre trwa tak krótko! Każda chwila spędzona wspólnie na polanie jest chwilą niezapomnianą, dającą Nam wszystkim nadzieję..., nadzieję że za kilkadziesiąt a może kilkaset dni znowu wszyscy staniemy w harcerskim kręgu ściskając dłoń. Doświadczenie nauczyło Nas, że wakacyjne (urlopowe) spełnienie to pobyt na całym zlocie! Niestety w tym roku tych dni było ;ylko (a zarazem AŻ) - sześć! Dlatego czujemy niedosyt, smutek ale również nadzieję na kolejne spotkanie. Dziękujemy i do zobaczenia!!! CZUWAJ-cie !!! ... Collapse
Zapisy na XXXIV Zlot trwają, a ja tymczasem serdecznie pozdrawiam Wszystkich po i przed, ja już należę do tych po - po urlopie. Od poniedziałku praca, a niech tam, - wypaczywaj druga zmiano. Właśnie ukończyłem zaległości w kronice, część już jest w przetwarzaniu, ostatnią doślę w tych dniach. Już nawet wypisałem tytuł XXXIV Zlot w Katowicach. Dziś jednak pragnę uczulić... Dowiedz się więcej
Zapisy na XXXIV Zlot trwają, a ja tymczasem serdecznie pozdrawiam Wszystkich po i przed, ja już należę do tych po - po urlopie. Od poniedziałku praca, a niech tam, - wypaczywaj druga zmiano.
Właśnie ukończyłem zaległości w kronice, część już jest w przetwarzaniu, ostatnią doślę w tych dniach. Już nawet wypisałem tytuł XXXIV Zlot w Katowicach.
Dziś jednak pragnę uczulić Koleżeństwo na korzystanie z linków, tu myślę o: www.dzienzadniem.pl
W numerze 343 Tygodnika Dzień za Dniem jest artykuł o rozpoczęciu budowy nowego bloku operacyjnego w LORO, w numerze 341 jest artykuł o zakończeniu IX roku szkoleniowego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, w zajęciach którego mieliśmy swój mały udział.
Gratulujemy dh Stanisławowi Janikowi za tytuł Satyryka roku ( to za teksty do Kabarecika - Bakalercika ), a Danusi Sobocińskiej za przyznany tytuł Profesora UTW.
No i wspomnę numer 336, z artykułem p. Kazimierza Gancewskiego pt. "Możejko na Zamek", - to głos w sprawie restauracji naszego Zamku w LORO.
Życzę miłej lektury. Jeśli znajdziecie ciekawe sprawy o naszych "Starych Kątach" podzielcie się. Czołem Andrzej Medyński... Collapse
Właśnie ukończyłem zaległości w kronice, część już jest w przetwarzaniu, ostatnią doślę w tych dniach. Już nawet wypisałem tytuł XXXIV Zlot w Katowicach.
Dziś jednak pragnę uczulić Koleżeństwo na korzystanie z linków, tu myślę o: www.dzienzadniem.pl
W numerze 343 Tygodnika Dzień za Dniem jest artykuł o rozpoczęciu budowy nowego bloku operacyjnego w LORO, w numerze 341 jest artykuł o zakończeniu IX roku szkoleniowego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, w zajęciach którego mieliśmy swój mały udział.
Gratulujemy dh Stanisławowi Janikowi za tytuł Satyryka roku ( to za teksty do Kabarecika - Bakalercika ), a Danusi Sobocińskiej za przyznany tytuł Profesora UTW.
No i wspomnę numer 336, z artykułem p. Kazimierza Gancewskiego pt. "Możejko na Zamek", - to głos w sprawie restauracji naszego Zamku w LORO.
Życzę miłej lektury. Jeśli znajdziecie ciekawe sprawy o naszych "Starych Kątach" podzielcie się. Czołem Andrzej Medyński... Collapse
Jeśli macie fajne zdjęcia Oktawiuszka i Laury, to prześlijcie na maila, będziemy wdzięczni... Pozdrawiamy i rzyczymy spokojnego powrotu do codzienności ;))
Jeśli macie fajne zdjęcia Oktawiuszka i Laury, to prześlijcie na maila, będziemy wdzięczni...
Pozdrawiamy i rzyczymy spokojnego powrotu do codzienności ;))... Collapse
Pozdrawiamy i rzyczymy spokojnego powrotu do codzienności ;))... Collapse
Pozdrawiam Wszystkich Wielka szkoda, że nie moglem być z Wami w Niesulicach ( ale tak to jest jak się prowadzi działalność) mam nadzieję, że już w przyszłym roku będę na pewno. W chwili obecnej nie mogę doczekać się września i wyjazdu do Katowic. Myślę, że już żadnych niespodzianek nie będzie.
Pozdrawiam Wszystkich
Wielka szkoda, że nie moglem być z Wami w
Niesulicach ( ale tak to jest jak się prowadzi
działalność) mam nadzieję, że już w przyszłym
roku będę na pewno.
W chwili obecnej nie mogę doczekać się września i
wyjazdu do Katowic. Myślę, że już żadnych
niespodzianek nie będzie.... Collapse
Wielka szkoda, że nie moglem być z Wami w
Niesulicach ( ale tak to jest jak się prowadzi
działalność) mam nadzieję, że już w przyszłym
roku będę na pewno.
W chwili obecnej nie mogę doczekać się września i
wyjazdu do Katowic. Myślę, że już żadnych
niespodzianek nie będzie.... Collapse
Jak zawsze było rewelacyjnie! mimo, że tylko kilka dni, ale i tak złapałam dużo pozytywnej energii na cały rok, a Damian zdążył złapać niesulickiego bakcyla:) Pozdrawiamy i dziękujemy!
Jak zawsze było rewelacyjnie! mimo, że tylko kilka dni, ale i tak złapałam dużo pozytywnej energii na cały rok, a Damian zdążył złapać niesulickiego bakcyla:)
Pozdrawiamy i dziękujemy!... Collapse
Pozdrawiamy i dziękujemy!... Collapse
Kochani, kolejny raz byliśmy w Niesulicach, tym razem z noclegami w Świebodzinie, ale i tak większość czasu spędzaliśmy na obozie. Jak zawsze Wiara zgrana wieloletnimi spotkaniami, dzieci rosną, przybywają nowe. Pobyt w Niesulicach, to nagroda za wieloletnią wierność Makuwygom, nawet teraz gdy sił brakuje na aktywne współdziałanie. Dziękujemy i pozdrawiamy Wszczystkich Uczestników Zlotu w Niesulicach 2008 Ela i Andrzej
Kochani,
kolejny raz byliśmy w Niesulicach, tym razem z noclegami w Świebodzinie, ale i tak większość czasu spędzaliśmy na obozie.
Jak zawsze Wiara zgrana wieloletnimi spotkaniami, dzieci rosną, przybywają nowe.
Pobyt w Niesulicach, to nagroda za wieloletnią wierność Makuwygom, nawet teraz gdy sił brakuje na aktywne współdziałanie.
Dziękujemy i pozdrawiamy Wszczystkich Uczestników Zlotu w Niesulicach 2008
Ela i Andrzej... Collapse
kolejny raz byliśmy w Niesulicach, tym razem z noclegami w Świebodzinie, ale i tak większość czasu spędzaliśmy na obozie.
Jak zawsze Wiara zgrana wieloletnimi spotkaniami, dzieci rosną, przybywają nowe.
Pobyt w Niesulicach, to nagroda za wieloletnią wierność Makuwygom, nawet teraz gdy sił brakuje na aktywne współdziałanie.
Dziękujemy i pozdrawiamy Wszczystkich Uczestników Zlotu w Niesulicach 2008
Ela i Andrzej... Collapse
Odliczanie do zlotu Niesulice 2009 rozpoczęte!!! Dzięki Wam wszystkim za wspaniałe 11 dni, za wspólne noce i dni!!! Oktawiuszek zrozpaczony, że nie może spać już w namiocie, Laura zapowiada, że za rok też jedzie... my też... Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tam z nami byli oraz dla tych, którzy chcieli a nie mogli!!! Było świetnie!!!
Odliczanie do zlotu Niesulice 2009 rozpoczęte!!! Dzięki Wam wszystkim za wspaniałe 11 dni, za wspólne noce i dni!!!
Oktawiuszek zrozpaczony, że nie może spać już w namiocie, Laura zapowiada, że za rok też jedzie... my też...
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tam z nami byli oraz dla tych, którzy chcieli a nie mogli!!! Było świetnie!!!... Collapse
Oktawiuszek zrozpaczony, że nie może spać już w namiocie, Laura zapowiada, że za rok też jedzie... my też...
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tam z nami byli oraz dla tych, którzy chcieli a nie mogli!!! Było świetnie!!!... Collapse
A ja chcialabym slowko , jesli wolno, do Jagody Gajlun.Czytalam o Tobie w *Zyciu na goraco*Jestes Wspaniala , trzymaj sie cieplutko , serdecznie pozdrawiam -Ewa.
A ja chcialabym slowko , jesli wolno, do Jagody Gajlun.Czytalam o Tobie w *Zyciu na goraco*Jestes Wspaniala , trzymaj sie cieplutko , serdecznie pozdrawiam -Ewa.... Collapse
; SERDECZNIE ZAPRASZAMY Panią/ Pana …………………………………… NA XXXIV ZLOT GRUPY „OPTY”- Stowarzyszenia im. Lecha Wierusza, który odbędzie się w dniach 12.09. – 14.09.2008r. •;Miejsce zakwaterowania:;;Dom Studencki nr 7 Uniwersytetu Śląskiego Ul. Studencka 16 40-743 Katowice – Ligota •;Po wyjściu z dworca PKP, proszę kierować się na lewo na stanowisko autobusowe w kierunku Ligoty. Linia 12, 154, 912. Należy wysiąść... Dowiedz się więcej
; SERDECZNIE ZAPRASZAMY
Panią/ Pana ……………………………………
NA XXXIV ZLOT GRUPY „OPTY”-
Stowarzyszenia im. Lecha Wierusza,
który odbędzie się w dniach 12.09. – 14.09.2008r.
•;Miejsce zakwaterowania:;;Dom Studencki nr 7 Uniwersytetu Śląskiego
Ul. Studencka 16
40-743 Katowice – Ligota
•;Po wyjściu z dworca PKP, proszę kierować się na lewo na stanowisko autobusowe
w kierunku Ligoty. Linia 12, 154, 912. Należy wysiąść na ostatnim przystanku
Ligota - Akademiki (przystanek przy lesie). Czas jazdy ok.20-25 min.
•;Koszt uczestnictwa: ;180 zł
•;Zgłoszenia udziału w Zlocie proszę przesłać do dnia 25 sierpnia 2008r.
pod adres:;;Jolanta Reguła – Gronowska
;;;Ul. Bromboszcza 15/15
;;;40-723 Katowice
;;;Tel. (0-32) 252 19 26 lub 0 604 750 469
;;;Email: JolaGronowska@poczta.fm
•;W programie zlotu zwiedzanie Katowic i okolic, wycieczka do zabytkowej kopalni w Zabrzu.
Uroczyste otwarcie Zlotu odbędzie się w piątek 12.09.2008r. o godz. 17ºº.
Zakwaterowania w akademikach jest możliwe od godz. 10ºº.
Zakończenie w niedzielę 14.09.2008r. o godz. 14ºº.
;;;;;;;Organizator Zlotu
;;;;;; Jola Reguła – Gronowska
Wpisowe w wysokości 100zł proszę wpłacać w terminie do 01.09.2008r.
na konto: ;Elżbieta i Andrzej Medyńscy - Opty
PKO BP SA INTELIGO
Nr.: 50 1020 5558 1111 1421 6490 0373
Zarząd „Grupy Opty” zwraca się do pt. CZŁONKA- SYMPATYKA „Grupy Opty” o dokonanie wpłaty składki na Stowarzyszenie w wysokości 20zł
Walne Zebranie zgodnie ze Statutem Stowarzyszenia odbędzie się w niedzielę dn. 14.09.2008... Collapse
Panią/ Pana ……………………………………
NA XXXIV ZLOT GRUPY „OPTY”-
Stowarzyszenia im. Lecha Wierusza,
który odbędzie się w dniach 12.09. – 14.09.2008r.
•;Miejsce zakwaterowania:;;Dom Studencki nr 7 Uniwersytetu Śląskiego
Ul. Studencka 16
40-743 Katowice – Ligota
•;Po wyjściu z dworca PKP, proszę kierować się na lewo na stanowisko autobusowe
w kierunku Ligoty. Linia 12, 154, 912. Należy wysiąść na ostatnim przystanku
Ligota - Akademiki (przystanek przy lesie). Czas jazdy ok.20-25 min.
•;Koszt uczestnictwa: ;180 zł
•;Zgłoszenia udziału w Zlocie proszę przesłać do dnia 25 sierpnia 2008r.
pod adres:;;Jolanta Reguła – Gronowska
;;;Ul. Bromboszcza 15/15
;;;40-723 Katowice
;;;Tel. (0-32) 252 19 26 lub 0 604 750 469
;;;Email: JolaGronowska@poczta.fm
•;W programie zlotu zwiedzanie Katowic i okolic, wycieczka do zabytkowej kopalni w Zabrzu.
Uroczyste otwarcie Zlotu odbędzie się w piątek 12.09.2008r. o godz. 17ºº.
Zakwaterowania w akademikach jest możliwe od godz. 10ºº.
Zakończenie w niedzielę 14.09.2008r. o godz. 14ºº.
;;;;;;;Organizator Zlotu
;;;;;; Jola Reguła – Gronowska
Wpisowe w wysokości 100zł proszę wpłacać w terminie do 01.09.2008r.
na konto: ;Elżbieta i Andrzej Medyńscy - Opty
PKO BP SA INTELIGO
Nr.: 50 1020 5558 1111 1421 6490 0373
Zarząd „Grupy Opty” zwraca się do pt. CZŁONKA- SYMPATYKA „Grupy Opty” o dokonanie wpłaty składki na Stowarzyszenie w wysokości 20zł
Walne Zebranie zgodnie ze Statutem Stowarzyszenia odbędzie się w niedzielę dn. 14.09.2008... Collapse
CISZA na Opty! Makuwygi się pakują, a Optymiści - no właśnie? Pozdrawiam
CISZA na Opty! Makuwygi się pakują, a Optymiści - no właśnie? Pozdrawiam... Collapse
Witam, Optymiści jeszcze odpoczywają przed Zlotem 12-14 września, a OptyMakuwygi też się trochę pakują aby spotkać się z Przyjaciółmi w lesie, do zobaczenia wkrótce Ela i Andrzej
Witam,
Optymiści jeszcze odpoczywają przed Zlotem 12-14 września, a OptyMakuwygi też się trochę pakują aby spotkać się z Przyjaciółmi w lesie, do zobaczenia wkrótce
Ela i Andrzej... Collapse
Optymiści jeszcze odpoczywają przed Zlotem 12-14 września, a OptyMakuwygi też się trochę pakują aby spotkać się z Przyjaciółmi w lesie, do zobaczenia wkrótce
Ela i Andrzej... Collapse
Wszystkim wybierajacym sie do lasu Makuwygom i Nie-Makuwygom zyczymy slonecznych dni, cieplej wody, wiele radosci ze spatkania i milych wspomnien. Tym, ktorzy z roznych powodow nie moga uczestniczyc w spotkaniu niesulickim, zyczymy cieplych mysli o Tych ktorzy sa w lesie. Wszystkim milego spedzenia urlopowego czasu.
Wszystkim wybierajacym sie do lasu Makuwygom i Nie-Makuwygom zyczymy slonecznych dni, cieplej wody, wiele radosci ze spatkania i milych wspomnien. Tym, ktorzy z roznych powodow nie moga uczestniczyc w spotkaniu niesulickim, zyczymy cieplych mysli o Tych ktorzy sa w lesie.
Wszystkim milego spedzenia urlopowego czasu.... Collapse
Wszystkim milego spedzenia urlopowego czasu.... Collapse
AMIGO-PRZYJACIELU-żegnaj
AMIGO-PRZYJACIELU-żegnaj... Collapse
Pozdrawiam wszystkich gorąco. A najbardziej nasz las niesulicki umiłowany na co dzień i w piosenkach. Zazdroszczę tym co już pod namiotami wydychają tlen i dym z ogniska. Tęsknie do kuchni i paleniska i nawet obieranie ziemniaków uważam dziś za przyjemność. Gdzie trawa wydeptana i latryna w kopana. Tam jest moje miejsce przy was. Ale muszę zostać w pracy ! Myślami... Dowiedz się więcej
Pozdrawiam wszystkich gorąco.
A najbardziej nasz las niesulicki umiłowany na co dzień i w piosenkach.
Zazdroszczę tym co już pod namiotami wydychają tlen i dym z ogniska.
Tęsknie do kuchni i paleniska i nawet obieranie ziemniaków uważam dziś za przyjemność.
Gdzie trawa wydeptana i latryna w kopana. Tam jest moje miejsce przy was.
Ale muszę zostać w pracy !
Myślami i sercem jesteśmy z wami,
druhu Lechu... Collapse
A najbardziej nasz las niesulicki umiłowany na co dzień i w piosenkach.
Zazdroszczę tym co już pod namiotami wydychają tlen i dym z ogniska.
Tęsknie do kuchni i paleniska i nawet obieranie ziemniaków uważam dziś za przyjemność.
Gdzie trawa wydeptana i latryna w kopana. Tam jest moje miejsce przy was.
Ale muszę zostać w pracy !
Myślami i sercem jesteśmy z wami,
druhu Lechu... Collapse
Już za parę dni, za dni parę....!
Już za parę dni, za dni parę....!... Collapse
Duża proźba. Napiszcie jak dojechać z Niesulić do obozowiska, boje sie że nie trafie. Ostatnio byłem w Niesulicach chooo.... chooo... :):):) pozdrawiam:)
Duża proźba. Napiszcie jak dojechać z Niesulić do obozowiska, boje sie że nie trafie. Ostatnio byłem w Niesulicach chooo.... chooo... :):):)
pozdrawiam:)... Collapse
pozdrawiam:)... Collapse
Jedziesz do Świebodzina, z tej miescowości kierujesz się na Ołobok. Z Ołoboku jedziesz do Niesulic i musisz przejechać całą miejscowość, kierując się na Kalinowo. Widząc dachy domów(Kalinowa) będzie skręcić w prawo( na drzewach będą tablice z nazwami obozów harcerskich).Tą leśna drogą dojedziesz do jeziora i zobaczysz rozwidlenie drogi ( w kształcie litery Y), skręć w lewo i na końcu tej... Dowiedz się więcej
Jedziesz do Świebodzina, z tej miescowości kierujesz się na Ołobok. Z Ołoboku jedziesz do Niesulic i musisz przejechać całą miejscowość, kierując się na Kalinowo. Widząc dachy domów(Kalinowa) będzie skręcić w prawo( na drzewach będą tablice z nazwami obozów harcerskich).Tą leśna drogą dojedziesz do jeziora i zobaczysz rozwidlenie drogi ( w kształcie litery Y), skręć w lewo i na końcu tej drogi bedzie Nasza polana! Podrawiam... Collapse