Księga wpisów

Zapraszamy, bądź z nami -> dodaj swój nowy wpis ...

 
 
 
 
 
 
Pola oznaczone jako * są wymagane.
Twój adres E-mail nie zostanie upubliczniony.
Ze względów bezpieczeństwa zapisaliśmy adres IP: 18.225.95.229.
Może się tak zdarzyć, że wpis będzie widoczny w Księdzie gości dopiero po tym jak go przejrzymy.
Zastrzegamy sobie prawo do redagowania, usuwania, lub nie publikowania wpisów.
2816 wpisów.
Elżbieta Medyńska Elżbieta Medyńska z Warszawa napisał/a 21 grudnia 2014 o 00:00
Kochani życzę WSZYSTKIM, spokojnych, zdrowych, rodzinnych i miłych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego nowego 2015 roku Ela z rodziną
Kochani życzę WSZYSTKIM,
spokojnych, zdrowych, rodzinnych i miłych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego nowego 2015 roku
Ela z rodziną... Collapse
Andrzej Medyński Andrzej Medyński z Warszawa napisał/a 21 grudnia 2014 o 00:00
Kochani, polecam w ramach świątecznego relaksu przeczytanie szerokiego ujęcia sylwetki doktora Mirosława Leśkiewicza, jaki ukazał się na stronie "Rehabilitacja w Praktyce". Załączam link:http://rehabilitacja.elamed.pl/material%5B22738%5D Sylwetkę doktora opracowałem na podstawie książki, ale jest niezwykle skrótowo i zwięźle ujęta. Polecam. Pozdrawiam Andrzej Medyński
Kochani, polecam w ramach świątecznego relaksu przeczytanie szerokiego ujęcia sylwetki doktora Mirosława Leśkiewicza, jaki ukazał się na stronie "Rehabilitacja w Praktyce". Załączam link:http://rehabilitacja.elamed.pl/material%5B22738%5D
Sylwetkę doktora opracowałem na podstawie książki, ale jest niezwykle skrótowo i zwięźle ujęta. Polecam. Pozdrawiam Andrzej Medyński... Collapse
Roma Łoza Roma Łoza z Opole napisał/a 19 grudnia 2014 o 00:00
Kochani, mam kolejną smutną wiadomość ... Zmarł nasz kolega z Gdańska, który leczył się w naszym wspaniałym ośrodku i jeździł w 80-tych latach na obozy harcerskie. Dzwonił do mnie we wtorek i powiedział, że jest w szpitalu... Powiedział, że zadzwoni wieczorem. Nie zadzwonił... Miał tylko 49 lat... Tomek Koss. Był bardzo bliski memu sercu. Spoczywaj w pokoju, Tomku.
Kochani, mam kolejną smutną wiadomość ... Zmarł nasz kolega z Gdańska, który leczył się w naszym wspaniałym ośrodku i jeździł w 80-tych latach na obozy harcerskie. Dzwonił do mnie we wtorek i powiedział, że jest w szpitalu... Powiedział, że zadzwoni wieczorem. Nie zadzwonił... Miał tylko 49 lat... Tomek Koss. Był bardzo bliski memu sercu. Spoczywaj w pokoju, Tomku.... Collapse
Marcin Marcin z Krasnystaw napisał/a 17 grudnia 2014 o 00:00
Bardzo smutna wiadomość. Spoczywaj Tadziu w Pokoju. Rodzinie i przyjaciołom wyrazy współczucia
Bardzo smutna wiadomość.
Spoczywaj Tadziu w Pokoju.
Rodzinie i przyjaciołom wyrazy współczucia... Collapse
Maria i Piotr Dziubinski Maria i Piotr Dziubinski z Central Falls napisał/a 16 grudnia 2014 o 00:00
Tadziu - pokoj Ci wieczny w cichej krainie,              gdzie bol nie siege, gdzie lza nie plynie              gdzie syszysz glos Boga serdeczny              pokoj Ci wieczny. Rodzinie, przyjaciolom, bliskim I dalekim wyrazy glegokiego wspolczucia.
Tadziu - pokoj Ci wieczny w cichej krainie,
             gdzie bol nie siege, gdzie lza nie plynie
             gdzie syszysz glos Boga serdeczny
             pokoj Ci wieczny.
Rodzinie, przyjaciolom, bliskim I dalekim wyrazy glegokiego wspolczucia.... Collapse
Andrzej Medyński Andrzej Medyński z Warszawa napisał/a 16 grudnia 2014 o 00:00
Pozwoliłem sobie na przepisanie wiadomości, która dziś 16 grudnia, o godz. 17.46 ukazała się na FB: 17 grudnia o godz. 10.00 w Sanktuarium bł. Sancji w Poznaniu ks. Grzegorz Simon odprawi Mszę św. za Tadzia, prosząc dla niego o życie wieczne w Domu Ojca, w którego wierzył pielgrzymując po tej ziemi. Bo życie jest nam dane, by szukać Boga, śmierć,... Dowiedz się więcej
Pozwoliłem sobie na przepisanie wiadomości, która dziś 16 grudnia, o godz. 17.46 ukazała się na FB:
17 grudnia o godz. 10.00 w Sanktuarium bł. Sancji w Poznaniu ks. Grzegorz Simon odprawi Mszę św. za Tadzia, prosząc dla niego o życie wieczne w Domu Ojca, w którego wierzył pielgrzymując po tej ziemi. Bo życie jest nam dane, by szukać Boga, śmierć, by Go znaleźć, wieczność, by Go posiąść. Wszystkich, których ta śmierć dotknęła polecam w modlitwie.
Tadziu nie "umarła" ale jak mówi ks. Jan od biedronki - "wymkneła się naszym oczom".... Collapse
Agnieszka K. Agnieszka K. z Świebodzin/Łódź napisał/a 16 grudnia 2014 o 00:00
"Każdy człowiek, nawet najskromniejszy, zostawia ślad po sobie, jego życie zahacza o przeszłość i sięga w przyszłość". Spoczywaj Tadziu w Pokoju.
"Każdy człowiek, nawet najskromniejszy, zostawia ślad po sobie, jego życie zahacza o przeszłość i sięga w przyszłość".
Spoczywaj Tadziu w Pokoju.... Collapse
Roma Łoza Roma Łoza z Opole napisał/a 15 grudnia 2014 o 00:00
Nawet nie wiem, co napisać. Za dużo w tym roku złych wydarzeń, za dużo śmierci. Rok już się kończy, ale dlaczego takim akcentem? Niestety, na to nie mamy wpływu. Nie wierzę, że nie zobaczę Tadzia na kolejnym zlocie... Spoczywaj w pokoju. Serdeczne wyrazy współczucia rodzinie.
Nawet nie wiem, co napisać. Za dużo w tym roku złych wydarzeń, za dużo śmierci. Rok już się kończy, ale dlaczego takim akcentem? Niestety, na to nie mamy wpływu. Nie wierzę, że nie zobaczę Tadzia na kolejnym zlocie... Spoczywaj w pokoju. Serdeczne wyrazy współczucia rodzinie.... Collapse
Andrzej Medyński Andrzej Medyński z Warszawa napisał/a 14 grudnia 2014 o 00:00
Z wielkim smutkiem informuję o odejściu naszego Kolegi Tadzia Sarzyńskiego. Pogrzeb odbedzie się we Włocławku, w środę dnia 17 grudnia 2014 r. Msza Św. o godz. 11.30 w Kościele Orionistów pw. Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Ostrowskiej 8, a pogrzeb o godz. 13.00. Rodzinie i Najbliższym składamy tą drogą szczere wyrazy współczucia. Andrzej Medyński
Z wielkim smutkiem informuję o odejściu naszego Kolegi Tadzia Sarzyńskiego.
Pogrzeb odbedzie się we Włocławku, w środę dnia 17 grudnia 2014 r. Msza Św. o godz. 11.30 w Kościele Orionistów pw. Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Ostrowskiej 8, a pogrzeb o godz. 13.00.
Rodzinie i Najbliższym składamy tą drogą szczere wyrazy współczucia.
Andrzej Medyński... Collapse
Justyna Zatorska Justyna Zatorska z Rumia napisał/a 12 grudnia 2014 o 00:00
Panie profesorze (i nie tylko…) Należę do młodszego pokolenia Optymistów. Bardzo chciałabym, żeby Pan i cały personel Caritasu wiedział, że każde spotkanie (choćby wirtualne) z osobami związanymi ze Świebodzinem (nie ważne czy jest to pacjent czy też osoba z personelu) jest dla mnie niezmiernie cenne. Pozwolę tu sobie opisać moje najcenniejsze wspomnienie tegorocznych Przełaz a, właściwie tego co mnie najbardziej... Dowiedz się więcej
Panie profesorze (i nie tylko…)
Należę do młodszego pokolenia Optymistów. Bardzo chciałabym, żeby Pan i cały personel Caritasu wiedział, że każde spotkanie (choćby wirtualne) z osobami związanymi ze Świebodzinem (nie ważne czy jest to pacjent czy też osoba z personelu) jest dla mnie niezmiernie cenne. Pozwolę tu sobie opisać moje najcenniejsze wspomnienie tegorocznych Przełaz a, właściwie tego co mnie najbardziej wzruszyło…
Po raz pierwszy od wielu lat mogłam odwiedzić Ukochaną przeze mnie Siostrę Oddziałową z Ortopedii II (zdaje się, że mogłyśmy się spotkać dzięki Panu, ponieważ nikt z Nas nie wiedział gdzie znajduje się grób Siostry). Wiele dałabym za to, aby spotkać się z Siostrą, jak dawniej…. jednocześnie cieszę się, że mogłam zapalić Jej małe światełko i chwilkę z Nią pobyć (do dziś zachowałam w pamięci obraz Siostry w dyżurce i wyraźnie słyszę jak krzyczy z końca koniec korytarza Grzenkowicz ?! to znowu TY ?!)
Wychodząc z cmentarza natknęliśmy się na „dwie Panie”, które rozpoznał Leszek Paczkowski okazało się, że była to Siostra Oddziałowa z R II i pani Salowa (to nie mógł być przypadek) Ze wzruszania i radości popłakałyśmy się.
Moja refleksja …. jak dobrze, że choćby na ulicy możemy spotkać tak bliskie nam osoby, porozmawiać, przypomnieć się i podziękować.
Kochana Kadro Caritasu, Wszyscy jesteście Nam bardzo bliscy i bardzo cieszymy się z każdego spotkania z Wami. Pozwolę tu sobie przywołać kilka osób ważnych dla mnie samej. Bardzo cieszę się z każdego spotkania, z najwspanialszym nauczycielem z jakim zetknęłam się w swoim życiu - Janem Klucznikiem – „Dziadkiem”, lubiłam spotkania ze śp. Ewą Behan i śp. Krysią Tyńską. Na prawdę miło, było mi porozmawiać z p. Melą i p. Lucynką podczas zlotu w Przełazach. Udało mi się spotkać dr Danutą Golik i było to dla mnie wielkie przeżycie. Bardzo chciałabym spotkać jeszcze wiele osób z kadry, które zachowałam w swojej pamięci wśród nich: dr Marka Golik, siostry „Kulę”, Renatkę, Irenkę i Bożenkę, nauczycieli p. Aurelię, p. Kułaka i śp.p. Kozika.
To tyle….
Do dnia dzisiejszego podobnie jak Pan nie mogę ochłonąć z wrażeń po Zlocie w Przełazach, coś się we mnie pękło, kiedy ponownie po tak wielu latach weszłam do Mojego Caritasu (do mojego drugiego Domu).
Wesołych Świąt Kochani... Collapse
Beata Kalińska Beata Kalińska z Cieszyn napisał/a 8 grudnia 2014 o 00:00
Panie Profesorze! Nie może być mowy o jakimkolwiek"wychodzeniu przed szereg".To dla nas bardzo miłe i cenne,że nasi nauczyciele i mentorzy sanatoryjni chcą się z nami dzielić swoimi odczuciami,spostrzeżeniami.To świadczy o tym,że ta nawiązana przed wieloma laty(w moim przypadku ponad 40) więź nadal jest silna i żywa. Pozdrawiam bardzo serdecznie była uczennica Beata Kalińska ( Marek)
Panie Profesorze!
Nie może być mowy o jakimkolwiek"wychodzeniu przed szereg".To dla nas bardzo miłe i cenne,że nasi nauczyciele i mentorzy sanatoryjni chcą się z nami dzielić swoimi odczuciami,spostrzeżeniami.To świadczy o tym,że ta nawiązana przed wieloma laty(w moim przypadku ponad 40) więź nadal jest silna i żywa.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
była uczennica Beata Kalińska ( Marek)... Collapse
Ryszard Anyszko Ryszard Anyszko z Świebodzin napisał/a 7 grudnia 2014 o 00:00
Kochani! Na tej stronie byłem od samego początku ale w pewnym momencie zamilkłem i przeniosłem się do fb. Zamilkłem z dwóch powodów. Drugi powód przemilczę a pierwszy i najwazniejszy jest ten, że wyszedłem przed szereg, stałem się tu jedynym przedstawicielem przecież bardzo licznego personelu sanatoryjnego. Nie chciałem byście myśleli, że chcę uchodzić przed Wami za ważniejszego od innych moich współpracowników... Dowiedz się więcej
Kochani! Na tej stronie byłem od samego początku ale w pewnym momencie zamilkłem i przeniosłem się do fb. Zamilkłem z dwóch powodów. Drugi powód przemilczę a pierwszy i najwazniejszy jest ten, że wyszedłem przed szereg, stałem się tu jedynym przedstawicielem przecież bardzo licznego personelu sanatoryjnego. Nie chciałem byście myśleli, że chcę uchodzić przed Wami za ważniejszego od innych moich współpracowników tylko dlatego, że umiem posłużyć się myszką.
  A teraz się odzywam, „pękam” po przełaskim zjeżdzie. Choć od września do grudnia czas było ochłonąć z wrażeń, mnie się nie udało, w mojej głowie wciąż kłębowisko różnych myśli, wiele nazwisk Waszych i Tych, którzy dla Was pracowali a wśród nich przede wszystkim Tych, którzy na zawsze odeszli.
    W Przełazach zobaczyłem liczną gromadę radosnych, uśmiechniętych ludzi, którzy zjechali z całego kraju żeby się spotkać, pobyć z sobą, porozmawiać i powspominać pobyt w naszym sanatorium. Byli i są nadal, może nawet pod ciężarem lat -jak w moim przypadku – bardziej fizycznie niepełnosprawni. A tak dobrze sobie radzą w życiu, świetnie funkcjonują z korzyścią dla siebie i bliskich a także dla innych ludzi, są potrzebni i mają tego poczucie. Nie muszę się domyślać, ja wiem jak to osiągnęli. Mają życiową stabilizację bo zaakceptowali siebie ze wszystkimi swoimi słabościami i niedostatkami (a kto ich nie ma), uwierzyli w swoje możliwości – na które stan fizyczny nie ma decydującego znaczenia – i podjęli pracę nad sobą, nad przezwyciężaniem trudności i wytrwale szukali swego miejsca w życiu. No i znależli!
    A kiedy mówicie że pobyt w sanatorium Wam pomógl to macie rację. Obok bardzo trudnych i bolesnych (przez to mocno utrwalonych w pamięci ) operacji i zabiegów medycznych, fizykalnych, protezowania i aparatowania (brzydkie określenia) dzięki wysiłkom całego personelu, nie tylko medyczno-pedagogicznego znależliście szansę pełnej aktywności fizycznej i psychicznej. A właśnie wszechstronna aktywność to cała tajemnica i bezwzględny warunek skutecznego rozwoju osobistego a my -Wasi opiekunowie mieliśmy pełną tego świadomość.
Przez ciągłe ćwiczenia i doskonalenie samoobsługi w każdych warunkach, w zakładzie i poza nim, w mieście i w terenie, przez ciągłe podnoszenie sprawności ruchowej w bloku usprawniania na salach ćwiczeń, na basenie ale także na bliższych i dalszych wycieczkach, na obozach harcerskich.
Personel, zwłaszcza pedagogiczny bardzo się starał łączyć aktywność fizyczną z aktywnością psychiczną i umysłową.
Lekcje, różne zajęcia pozalekcyjne, liczne imprezy artystyczne połączone z występowaniem na scenie także w pozycji leżącej na „tramwaju” pozwalały być aktywnym we wszelkich możliwych formach a to prowadzić miało do rozwoju wszechstronnych zainteresowań, odkrywania swoich możliwości, dodawało pewności siebie i ułatwiało relacje z innymi.
      Służył Wam bardzo liczny personel (pamiętam, że z administracją i służbami pomocniczymi liczył ponad 220 osób) a wszyscy jego członkowie bez względu na rangę i zajmowaną pozycję „leczyli” jak mogli najlepiej.
Dlaczego ja to piszę, przecież Wy to wszystko wiecie? Stary już jestem i ta wypowiedż bardziej mnie niż Wam była potrzebna.
I jeszcze jedno, po pobycie w dzisiejszym LORO ( po ponad 20 latach ) i po tym co zobaczyłem i co usłyszałem zrobiło mi się - może nie uwierzycie- bardzo smutno. Wiem ale nie powiem dlaczego.
     Serdecznie pozdrawiam wszystkich Naszych Sanatoryjnych, tych którzy byli w Przełazach i Tych, którzy z różnych względów nie byli ale będą na kolejnych zjazdach. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.... Collapse
Beata Sowa Beata Sowa z Gryfice napisał/a 7 grudnia 2014 o 00:00
Szanowny Panie Profesorze! Bardzo mnie wzruszył Pana dzisiejszy wpis, szczególnie, że przeczytałam go w wyjątkowym dla mnie dniu - 36 rocznicy zabiegu. Tego dnia zawsze z wdzięcznością wspominam wszystkich, którzy nie tylko wyprostowali, ile się dało, mój kręgosłup, ale również sprawili, że po prawie 6 letnim pobycie w dwóch ośrodkach w Policach i Świebodzinie nie czułam się osobą niepełnosprawną. Nigdy... Dowiedz się więcej
Szanowny Panie Profesorze!
Bardzo mnie wzruszył Pana dzisiejszy wpis, szczególnie, że przeczytałam go w wyjątkowym dla mnie dniu - 36 rocznicy zabiegu. Tego dnia zawsze z wdzięcznością wspominam wszystkich, którzy nie tylko wyprostowali, ile się dało, mój kręgosłup, ale również sprawili, że po prawie 6 letnim pobycie w dwóch ośrodkach w Policach i Świebodzinie nie czułam się osobą niepełnosprawną. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że nie poradzę sobie w "normalnej" szkole, że nie mogę pójść na studia, czy założyć rodziny. Moje dzieciństwo z pewnością bardzo różniło się od codziennego życia moich rówieśników, było trudniejsze ale na pewno nie gorsze tylko bogatsze. To bogactwo cały czas noszę w sercu.
Bardzo żałuję, że nie udało mi się dotrzeć na tegoroczny zjazd (choć miejsce miałam już "zaklepane") ale duchem cały czas przynależę do naszej OPYTYMISTYCZNEJ rodziny.
Pozdrawiam serdecznie Pana i wszystkich byłych lekarzy i nauczycieli z czasów "mojego" LORO.
Beata - wtedy Brzostowska, pańska uczennica w kl. VI rocznik 1978/1979 (uczył mnie Pan języka rosyjskiego), wychowawca Pani Lucyna Cieniuch a wcześniej w kl. IV w r. szk. 1976/1977 -  Pani Władysława Kozyra.... Collapse
Andrzej Medyński Andrzej Medyński z Warszawa napisał/a 1 grudnia 2014 o 00:00
Wszystkim, którzy pamiętali o mnie dziekuję. A Beatce publicznie odpowiadam, że prace już niebawem ukazywać się będą na naszej stronie w temacie Wspomnienia. Najpierw nowe słowo. Również czas najwyższy na zapis w kronice naszego jubileuszowego spotkania. Przepraszam nasze Koleżanki i Kolegów za wielką pychę, tak się zapatrzyliśmy w siebie, uważając, że kto chciał to był, że nie uwzględniliśmy Tych co... Dowiedz się więcej
Wszystkim, którzy pamiętali o mnie dziekuję. A Beatce publicznie odpowiadam, że prace już niebawem ukazywać się będą na naszej stronie w temacie Wspomnienia. Najpierw nowe słowo. Również czas najwyższy na zapis w kronice naszego jubileuszowego spotkania. Przepraszam nasze Koleżanki i Kolegów za wielką pychę, tak się zapatrzyliśmy w siebie, uważając, że kto chciał to był, że nie uwzględniliśmy Tych co byli z nami duchowo, a okoliczności nie pozwalały Im na przyjazd bezpośredni. Bardzo przepraszam, ale ... - nic tłumaczenia po fakcie, choć w modlitwie podczas mszy uwzglednialiśmy całą naszą społeczność. Pozdrawiam Amed... Collapse
Andrzej Medyński Andrzej Medyński z Warszawa napisał/a 29 listopada 2014 o 00:00
Moi Mili, to dobrze, że choć Roma nie ułożyła się do zimowgo snu. Ja już prawie...  Jednak coś się dzieje, gdyż w miesięczniku "Filantrop Naszych Czasów" sporo o nas, i tak: w numerach wrzesień, październik i listopad nasz starszy kolega Bobumił Mierkowski publikuje jeden rozdział ze swojej ksiażki. Niestety Bobek wydał tylko w rodzinnej, mikroskopijnej ilości, a trzeba przyznać, że... Dowiedz się więcej
Moi Mili, to dobrze, że choć Roma nie ułożyła się do zimowgo snu. Ja już prawie...  Jednak coś się dzieje, gdyż w miesięczniku "Filantrop Naszych Czasów" sporo o nas, i tak: w numerach wrzesień, październik i listopad nasz starszy kolega Bobumił Mierkowski publikuje jeden rozdział ze swojej ksiażki. Niestety Bobek wydał tylko w rodzinnej, mikroskopijnej ilości, a trzeba przyznać, że pióro ma lekkie. Ogólny tytuł to "Górale ... o wypadek". Poniżej link do pisma:
http://filantrop.org.pl/wp-content/uploads/2012/03/FILANTROP-listopad-Internet-1.pdf
W numerze październikowym na stronie 40 jest recenzja mojej książki, a w numerze listopadowym na stronie 17 jest artykuł pt.: "40 lat razem" o naszym zlocie w Przełazach.
Do tego będzie niedługo (być może w numerze grudniowym) w "Integracji" też o nas i książce.
W ogóle, to jak dokończę aktualnie mozolnie wykonywany wpis do kroniki, po zeskanowaniu jak zwykle Zbyszek zawiesi to na naszej www.
Polecam lekturę. Pozdrawiam. Amed... Collapse
Beata Sowa Beata Sowa z Gryfice napisał/a 29 listopada 2014 o 00:00
Witam w sobotni wieczór! Może to marne pocieszenie Andrzeju, ale ja pewnie jak wielu z nas mniej pisze na naszej stronie, ale bardzo często zaglądam. Teraz szczególnie czekam na nasze wspomnienia nadesłane na konkurs z okazji 40 zlotu OPTY. Bardzo jestem ciekawa jak swój pobyt w LORO zapamiętali inni, co było dla nich ważne, jak patrzą na czas spędzony w... Dowiedz się więcej
Witam w sobotni wieczór!
Może to marne pocieszenie Andrzeju, ale ja pewnie jak wielu z nas mniej pisze na naszej stronie, ale bardzo często zaglądam.
Teraz szczególnie czekam na nasze wspomnienia nadesłane na konkurs z okazji 40 zlotu OPTY. Bardzo jestem ciekawa jak swój pobyt w LORO zapamiętali inni, co było dla nich ważne, jak patrzą na czas spędzony w ośrodku z już "dorosłej" perspektywy. Andrzej coś wspominał, że miały być umieszczone na stronie zaraz po zlocie. Nie jest to chyba jakiś duży problem, bo pewnie wszystkie są też w formie elektronicznej. Chyba, że coś przeoczyłam i są umieszczone w jakieś zakładce, a ja nie umiem ich odszukać.
Zaraz zaglądnę do "Filantropa" aby przeczytać polecane artykuły.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających i jak Andrzej zachęcam do napisania choćby kilku słów. Jak miło się potem czyta 🙂
Beata... Collapse
Beata Sowa Beata Sowa z Gryfice napisał/a 29 listopada 2014 o 00:00
Zapomniałam dodać: Andrzeju 100 lat w zdrowiu z okazji jutrzejszych IMIENIN!!!
Zapomniałam dodać: Andrzeju 100 lat w zdrowiu z okazji jutrzejszych IMIENIN!!!... Collapse
Roma Łoza Roma Łoza z Opole napisał/a 27 listopada 2014 o 00:00
Dzień dobry wszystkim, cisza tu jak makiem zasiał. Nikt się nie odzywa, a na Facebooku co chwilę widać ślady aktywności. No cóż... Może nasz portal powinien działać podobnie jak Facebook, to wtedy wszyscy byliby tutaj :). Moi drodzy, chciałam podziękować tym wszystkim, którzy do mnie piszą i dzwonią pytając tak po prostu o postępy w zrastaniu się moich kosteczek. To... Dowiedz się więcej
Dzień dobry wszystkim,
cisza tu jak makiem zasiał. Nikt się nie odzywa, a na Facebooku co chwilę widać ślady aktywności. No cóż... Może nasz portal powinien działać podobnie jak Facebook, to wtedy wszyscy byliby tutaj :).
Moi drodzy, chciałam podziękować tym wszystkim, którzy do mnie piszą i dzwonią pytając tak po prostu o postępy w zrastaniu się moich kosteczek. To bardzo miłe. Dziękuję również za polecanie mi różnych specyfików, bo od lekarzy to niewiele się dowiedziałam. Pytają tylko: bierze Pani coś? Tak... w żyłę - chciałam już ostatnio odpowiedzieć.
Dobra wiadomość to taka, że Pan doktor w ZUS-ie nie miał wątpliwości, że trzeba mi przedłużyć świadczenie rehabilitacyjne. Dostałam następne 4 miesiące, czyli do końca marca.
Poszukuję też kontaktu do Tereski Szyszko. Czy ktoś ma numer telefonu albo adres e-mail? Bardzo proszę o informację na mojego e-maila. No i nadal czekam, Janku (zainteresowany wie, że to do niego), na przesłanie zdjęcia :).
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę, napiszcie coś, bo mam wrażenie, że tylko ja tu się "wywnętrzam".... Collapse
Roma Łoza Roma Łoza z Opole napisał/a 6 listopada 2014 o 00:00
Powodem braku zrostu jest tylko i wyłącznie to, że jest ona potwornie złamana. Ja bym nawet tego nie nazwała złamaniem tylko jedną wielką rąbanką i łupanką. Dlatego kości nie potrafią się szybko zasklepić. Czekam cierpliwie, choć powoli kończy mi się ta wspaniała cecha. Pan doktor nie radzi mi tej nogi obciążać, a ja nawet nie próbuję, bo nie zamierzam trafić... Dowiedz się więcej
Powodem braku zrostu jest tylko i wyłącznie to, że jest ona potwornie złamana. Ja bym nawet tego nie nazwała złamaniem tylko jedną wielką rąbanką i łupanką. Dlatego kości nie potrafią się szybko zasklepić. Czekam cierpliwie, choć powoli kończy mi się ta wspaniała cecha. Pan doktor nie radzi mi tej nogi obciążać, a ja nawet nie próbuję, bo nie zamierzam trafić trzeci raz na jej składanie. Gdyby była sztuczna piszczel, na pewno byłabym już dawno w jej posiadaniu. Według przepisów może mi nadal przysługiwać świadczenie rehabilitacyjne z ZUS, więc jutro składam o jego przedłużenie. Mam nadzieję, że mi je przyznają, bo jest ono korzystniejsze niż renta.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję Wam Elu za wsparcie.... Collapse
Roma Łoza Roma Łoza z Opole napisał/a 5 listopada 2014 o 00:00
Moi drodzy, zapomniałam napisać, że numer telefonu, który do mnie posiadacie jest, no nie, chyba był, służbowy, więc za parę dni będę już pod nim niedostępna. Mój prywatny numer to 790 34 26 20 - jest to sieć Play. Pozdrawiam bardzo słonecznie i cieplutko z Opola 🙂
Moi drodzy, zapomniałam napisać, że numer telefonu, który do mnie posiadacie jest, no nie, chyba był, służbowy, więc za parę dni będę już pod nim niedostępna. Mój prywatny numer to 790 34 26 20 - jest to sieć Play. Pozdrawiam bardzo słonecznie i cieplutko z Opola :)... Collapse