Księga wpisów

Zapraszamy, bądź z nami -> dodaj swój nowy wpis ...

 
 
 
 
 
 
Pola oznaczone jako * są wymagane.
Twój adres E-mail nie zostanie upubliczniony.
Ze względów bezpieczeństwa zapisaliśmy adres IP: 3.146.221.204.
Może się tak zdarzyć, że wpis będzie widoczny w Księdzie gości dopiero po tym jak go przejrzymy.
Zastrzegamy sobie prawo do redagowania, usuwania, lub nie publikowania wpisów.
2803 wpisy.
kociubaj kociubaj z słupsk napisał/a 24 listopada 2006 o 00:00
kochani! moi!!!!tak się prrzyglądam....nieźle narozrabiałam !tak  poruszyłam ten temat ..........loro....że  aż  bałam się na drugi dzień otworzyć tą  stronę  !myślałam  że mnie wylogujecie!ktoś musiał to zrobić.Myślę że my wszyscy chcieliśmy coś powiedzieć, widzę że nie jestem sama !dziewczyny trzymajmy tak!!!poradzimy sobie!dziękuję moim koleżankom które mnie poparły,które mają taką nadzieję jak ja!Że nasz kochany Caritas będzie dalej naszym powrotem do wspomnień.,do... Dowiedz się więcej
kochani! moi!!!!tak się prrzyglądam....nieźle narozrabiałam !tak  poruszyłam ten temat ..........loro....że  aż  bałam się na drugi dzień otworzyć tą  stronę  !myślałam  że mnie wylogujecie!ktoś musiał to zrobić.Myślę że my wszyscy chcieliśmy coś powiedzieć, widzę że nie jestem sama !dziewczyny trzymajmy tak!!!poradzimy sobie!dziękuję moim koleżankom które mnie poparły,które mają taką nadzieję jak ja!Że nasz kochany Caritas będzie dalej naszym powrotem do wspomnień.,do powrotu z rodziną na wakacje aby pokazać naszym dziadkom ,tu twoja mama spędziła pół życia! Wiecie co? tak  myślę sobie my jak byliśmy dziećmi w Caritasie.......tam  mieliśmy naprawdę swój własny dom!!!!!!!!!!!miieliśmy kaplicę,kościół,kochane siostry,wychowawczynie,które nie zeszły z dyżuru jak nie uśpiły, nie uspokoiły,i nawet pocałowały, chciałabym powiedzieć że po wielu rozmowach z byłymi pacjentami ,każdy jest chętny  tylko nie ma odwagi ,.Chcą podarować jakąś tam sumkę na loro(a są zamożni)pytają na jakie konto? czekamy!    ------------myślę kochani-----odbudujemy   ten nasz dom!!  nie jesteśmy sami---pa... Collapse
Aga Aga z Łódź napisał/a 24 listopada 2006 o 00:00
Małgosiu!LORO miało kiedyś konto,ale je zlikwidowało dlatego,że mogło się ono źle kojarzyć,a że to niby jakieś korzyści dodatkowe z tego tytułu szpital ma w sensie prywatnym-oczywiście tak nie było.Teraz pomyślałam sobie,a może by tak zrobić jak Zakopane(ten szpital ma fundację) i stworzyć Fundację przy LORO na której to konto można by było wpłacać pieniądze,i tym samym wspierać dawny Caritas-może dzięki... Dowiedz się więcej
Małgosiu!LORO miało kiedyś konto,ale je zlikwidowało dlatego,że mogło się ono źle kojarzyć,a że to niby jakieś korzyści dodatkowe z tego tytułu szpital ma w sensie prywatnym-oczywiście tak nie było.Teraz pomyślałam sobie,a może by tak zrobić jak Zakopane(ten szpital ma fundację) i stworzyć Fundację przy LORO na której to konto można by było wpłacać pieniądze,i tym samym wspierać dawny Caritas-może dzięki takim funduszom udałoby się zrealizować niektóre Wasze pomysły-chociażby ławeczki dedykowane Waszym ukochanym lekarzom i innym osobom,które wpłynęły na Wasze życie.Lecz fundację najlepiej aby prowadziła osoba związana z Caritasem - LORO-ktoś z pacjentów(może grupa pacjentów) ,która zna problemy ośrodka,i która wiedziałaby co konkretnie zrobić z pieniędzmi.Myślę,że taka fundacja to kropla w morzu potrzeb,najlepiej aby były fundusze z UE-jak obiecywałam byłam we wtorek u mojej byłej pani promotor pracy magisterskiej,i dowiedziałam się na razie ogólne informacje - na początku grudnia będę może wiedziała trochę więcej.Ale to co wiem na obecną chwilę,to jest taka inicjatywa "URBAN",która zajmuje się dofinansowywaniem do renowacji zabytków.I tą  myślę,że optymistyczną informacją wszystkich serdecznie pozdrawiam.... Collapse
Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) z Zabrze napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
Kochani, wszyscy tęsknimy
Kochani, wszyscy tęsknimy... Collapse
Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) z Zabrze napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
Kochani, każdy z nas tęskni za starym LORO. Moim zdaniem różnica jest ogromna: kiedyś było to sanatorium dla dzieci a dziś jest to szpital gdzie dzieci jest mało. Przez mienione lata budynki rozsypały się jak domki z kart. Nie mam pojęcia co planują obecne władze LORO i czy w ogóle chcą coś zmieniać, a może przeszkodą są przepisy. Oby tylko... Dowiedz się więcej
Kochani, każdy z nas tęskni za starym LORO. Moim zdaniem różnica jest ogromna: kiedyś było to sanatorium dla dzieci a dziś jest to szpital gdzie dzieci jest mało. Przez mienione lata budynki rozsypały się jak domki z kart. Nie mam pojęcia co planują obecne władze LORO i czy w ogóle chcą coś zmieniać, a może przeszkodą są przepisy. Oby tylko nie okazało się, że tak jak jest to jest dobrze. A może jestem niesprawiedliwa bo i obecnemu zarządowi na sanatorium bardzo zależy. Nie wiem jak to jest dziś i czy można przekształcić ten ośrodek w olbrzymie centrum leczenia dzieci z całej Polski jak było kiedyś. Nie dzieci z województwa ale całego kraju. Dzieci chorych jest dużo wystarczy aby zapełnić pokoje. Szpitali jest olbrzymia ilość a takich sanatoriów  jak był Świebodzin mało. A tam nie jak w szpitalu gdzie nauczyciel przychodzi do łóżka dziecka ale prawdziwe klasy dawały siłę i normalność. Szkoła jak w domu z klasami, nauczycielskim pokojem i grupą rówieśników. To sprawiało że czuliśmy się zdrowi. A jak teraz ma być szkoła skoro dzieci prawie nie ma. Pozamykane z dorosłymi nie mogą się czuć jak my szalejący po świebodzińskich korytarzach: biegiem na biegi do szkoły czy na gimnastykę. A zawody w parku czy basen w lecie i gra w piłkę do woli. A wycieczki, obozy. Tego dziś brak. Agnieszko masz wspaniałe pomysły tylko jeszcze zgoda LORO. Czy będą zainteresowaNIĄ??? Mur jest twardy i trzeba go przebijać głową a nie każdy jak dr Wierusz ma na to ochotę. Ja jestem bardzo za, aby znów jak dawniej sanatorium świeciło swoim blaskiem widocznym z każdego miejsca na świecie i tego wszystkim życzę. Jest to na pewno do zrealizowania tylko chęci. To że my jesteśmy, odnajdujemy się po tylu latach może sprawić że i LORO odzyska swój blask.    Renata... Collapse
Elżbieta Medyńska Elżbieta Medyńska z Warszawa napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
    Kochani, jak Renata napisała - wszyscy tęsknimy. Ponad trzydziestoletnia kontynuacja Zlotów Opty, Niesulice, strona internetowa, to między innymi wynik naszej serdecznej pamięci i hołdu dla LORO.     Dlatego warto pamietać, pisać miłe słowa do żyjących jeszcze Naszych Wspaniałych Ludzi z sanatorium. Idą Święta,  to najlepszy czas /chociaż każdy jest dobry/ na takie miłe gesty, a to możemy już zrobić.... Dowiedz się więcej
    Kochani, jak Renata napisała - wszyscy tęsknimy. Ponad trzydziestoletnia kontynuacja Zlotów Opty, Niesulice, strona internetowa, to między innymi wynik naszej serdecznej pamięci i hołdu dla LORO.
    Dlatego warto pamietać, pisać miłe słowa do żyjących jeszcze Naszych Wspaniałych Ludzi z sanatorium. Idą Święta,  to najlepszy czas /chociaż każdy jest dobry/ na takie miłe gesty, a to możemy już zrobić. Jeśli ktoś będzie potrzebował adresy, proszę imiennie poprosić. Nie jesteśmy upoważnieni do zamieszczania prywatnych adresów na stronie.
    Chociaż przykro widzieć ruiny naszych wspomnień, to jednak obecny Dyrektor ma pewną wizję Ośrodka i możemy mu tylko życzyć aby miał siłę przywrócić jego dawną świetność i przydatność - chociaż może inną niż nasze wyobrażenia.
    Wczoraj wróciliśmy z Andrzejem z tygodniowego urlopu w moje rodzinne strony, wszystko wygląda inaczej, wspomnienia są dużo piękniejsze.
   Mieliśmy kłopot z uzyskaniem materiału wspomnieniowego do wydania Annałów, a przecież nasze budowanie to właśnie ocalenie od zapomnienia wspomnień. Piszcie to co było dla Was ważne, jak się uzbiera materiał wydamy książkę aby kolejni pacjenci  poznali historię LORO i z naszych przeżyć i doświadczeń oraz opisywanych przez nas postaw lekarzy i wychowawców jakich mieliśmy czerpali siłę jak my.
    Ja osobiście nie widzę fizycznej możliwości włączenia się w odbudowę części zamkowej czy parku. Jednak uważam, że wsparcie w każdej pozytywnej formie będzie z korzyścią dla Ośrodka.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam Elżbieta... Collapse
Agnieszka Ślęzak Agnieszka Ślęzak napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
Zgadzam się z Panią Elą. Odbudowa parku i części zamkowej nie leży w sferze naszych możliwości. Ale to wspaniałe,że takie pragnienie żyje w nas wszystkich. Znalazłam się na Oddziale ORT.II 24 października 1984 roku. Tego dnia ostatni raz podano obiad i kolację w stołówce w części zamkowej. Za kilka dni w miejscu wejścia do tej sali pojawiły się szafy dla... Dowiedz się więcej
Zgadzam się z Panią Elą. Odbudowa parku i części zamkowej nie leży w sferze naszych możliwości. Ale to wspaniałe,że takie pragnienie żyje w nas wszystkich. Znalazłam się na Oddziale ORT.II 24 października 1984 roku. Tego dnia ostatni raz podano obiad i kolację w stołówce w części zamkowej. Za kilka dni w miejscu wejścia do tej sali pojawiły się szafy dla pacjentek. Już wtedy nie było to miejsce bezpieczne. Nie pozostawało nic innego jak wyłączyć je z użytku. Utrzymanie takich obiektów to ogromne wyzwania biurokratyczne i finansowe. Bywa i tak,że nie można im sprostać. Napisałam wcześniej,że nie ma już naszego LORO. Nie ma, ponieważ nie ma tam już wszystkich ludzi, których pokochaliśmy jak własnych rodziców. To był dom naszego dzieciństwa. I jest właśnie tak, jak napisała Pani Ela, że powrót do takich miejsc jest trudny. W naszym rodzinnym domu, który opuszczamy zawsze ktoś zostaje. I bywa i tak, że jego starania o utrzymanie wizerunku tego miejsca  wzbudzają w nas duże emocje. Pozostało nam wierzyć, że nasz Dom w Świebodzinie ma moc przyciągania ludzi wielkiego formatu i serca. To co było już nie wróci ale żyje w nas. I nie zmieni tego nic, ani zamek, który jest ruiną, ani krzaki w parku.... Collapse
Joanna Antczak Joanna Antczak z Zielona Góra napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
Było takie miejsc. Byli tacy ludzie... Caritas- ośrodek dla DZIECI. Nie ma już Caritasu jaki pamiętam, nie istnieje fizycznie. Caritas to nie był tylko budynek na Zamkowej, ale ludzie, którzy go stworzyli i uczynili miejscem niepowtarzalnym. Kto nie był tam w czasach, kiedy był takim miejscem, nie zrozumie, jego magii. Jest w naszych sercach i pamięci. Jest ciepłym wspomnieniem. Dziś... Dowiedz się więcej
Było takie miejsc. Byli tacy ludzie...
Caritas- ośrodek dla DZIECI. Nie ma już Caritasu jaki pamiętam, nie istnieje fizycznie. Caritas to nie był tylko budynek na Zamkowej, ale ludzie, którzy go stworzyli i uczynili miejscem niepowtarzalnym. Kto nie był tam w czasach, kiedy był takim miejscem, nie zrozumie, jego magii. Jest w naszych sercach i pamięci. Jest ciepłym wspomnieniem. Dziś w niczym nie przypomina naszego sanatorium. Nawet z zewnątrz nie wygląda już tak samo…Nie chciałabym dzisiaj znaleźć się tam. Moje wspomnienia są zbyt różne od obecnego stanu LORO. Przykro byłoby patrzeć na ruinę czegoś, co się kochało. Dlatego zachwyt nad obecnym jego stanem jest równoznaczny z pochwałą zniszczenia Mojego Caritasu.
Komu przeszkadzało? Kto zawinił? …
Żal, smutek, złość! Dlaczego tak musi być? Czy tylko dlatego, że taki jest świat? Bo liczą się tylko zyski? Uśmiech dziecka to za mało? Minęły czasy Judymów, Korczaków, Wieruszów… Dzisiaj liczy się dużo i szybko. Jak w fabryce na Tajwanie. Taśmówka. Byle jak, byle dużo. Efekty? Nieistotne. Zyski? Tak.
Złość mnie straszna bierze, gdy ktoś podziwia ten dzisiejszy kombinat, bo to dla mnie tak, jakby sam przykładał rękę do zaprzepaszczenia starego Caritasu.
A ja się sprzeciwiam! Mnie się to nie podoba! W niektórych sprawach nie ma wstrzymania się od głosu. Albo za albo przeciw.
Dzięki Bogu została tam jeszcze garstka dobrych ludzi i dzielnie broni pozostałości dawnego Caritasu. Co z nim będzie? Czy można go jeszcze wyleczyć? Jak? Może najprościej? Tak jak go stworzono?
Potrzeba ludzi o czystych sercach, takich jak ci, którzy stworzyli to miejsce, którzy żyją ciągle w naszej pamięci. Ludzi, których dzieło przekreślone zostało jednym stwierdzeniem: „nie opłaca się”.
W parku, tam gdzie kiedyś był basen, wznosi się pagórek… wygląda jak grób… zakopano tam stary Caritas. Za to w portierni wita nas symbol nowego ośrodka- fontanna, szczyt tandety. Polsatowskie słoneczko zamiast Grzegorzewskiej.
Kwestia gustu. I priorytetów. Tylko czy słoneczne promienie zaglądają do piwnicznej szkoły?
Czas mija bezpowrotnie z nim ludzie i miejsca. Niektórych rzeczy nie da się powtórzyć. Niektórych ludzi nie da się zastąpić.


Błąkają mi się w pamięci obrazy z dawnych lat, kiedy jako smarkula trafiłam do Caritasu. Miałam to szczęście spotkać Doktora Wierusza. On był Mistrzem. Dziś już takich nie ma. Był  Mistrzem, bo przede wszystkim był Człowiekiem. A wartością dla niego był drugi człowiek. Wtedy było tam wielu takich ludzi, dla których liczył się najbardziej człowiek, mały człowiek, dziecko.
Jako czteroletnie dziecko niewiele zapamiętałam. Nie obeszło się bez łez. Potem były kolejne pobyty w sanatorium. Przyjaźnie na długie lata, wspaniali ludzie, ciepłe wspomnienia. Podarowana szansa na normalne życie.
Pamięć szybko się zaciera, wiele ulatuje. Zapomina się ból i cierpienie, tęsknotę i żal. Pamiętamy, że było to magiczne miejsce, które miało olbrzymi wpływ na to, jacy teraz jesteśmy. Mam nadzieję, że lepszymi.
Kim byłabym bez Caritasu?
Pewnie nie byłabym sobą.
Pamiętajmy!... Collapse
Agnieszka (Kyrcz) Ślęzak Agnieszka (Kyrcz) Ślęzak z Częstochowa napisał/a 19 listopada 2006 o 00:00
Kochani. Ja też boleję,że tak mało nas tutaj na stronie OPTY. Ale wiem,że nie ma pacjenta, który o LORO zapomniał, wyrzucił z serca czas tam spędzony i ludzi, którym zawdzięcza drugie życie. Wiem od Pana Doktora Szulca, że brzydkie kaczątka, które pozamieniał w łabędzie piszą, odwiedzają, dzwonią. Znam też takie Jego pacjentki, które każdego dnia dziękują Bogu,że taki człowiek pojawił... Dowiedz się więcej
Kochani. Ja też boleję,że tak mało nas tutaj na stronie OPTY. Ale wiem,że nie ma pacjenta, który o LORO zapomniał, wyrzucił z serca czas tam spędzony i ludzi, którym zawdzięcza drugie życie. Wiem od Pana Doktora Szulca, że brzydkie kaczątka, które pozamieniał w łabędzie piszą, odwiedzają, dzwonią. Znam też takie Jego pacjentki, które każdego dnia dziękują Bogu,że taki człowiek pojawił się w ich krzywym życiu, ale nie mają odwagi podzielić się tym. Często mówią: Zadzwoniłabym do Doktora, ale przecież to nie wypada, tyle już dla mnie zrobił, tyle nas miał! Spotkałam się z Doktorem parę tygodni temu. Myślę o nim codziennie, łzy same płyną do oczu. Dlaczego? Dlatego, że naszego LORO już nie ma. Ja wiem, że teraz są inne warunki, że przetrwanie placówki medycznej zmusza do różnych rozwiązań. Ja jednak zastanawiam się, czy Nasze Sanatorium, miejsce mające światową renomę musiało przejść przez ten magiel. Myślę i myślę i nie znajduję pocieszenia.... Collapse
Agnieszka Agnieszka z Łódź napisał/a 19 listopada 2006 o 00:00
Kiedy dzisiaj rano przed pójściem do pracy na ASP przeczytałam wypowiedzi Małgosi,Dominiki oraz Beaty- szczerze mówiąc chwyciły mnie za serce aż do tego stopnia,że z tego myślenia co by zrobić w sprawach poruszanych przez Was dziewczyny nie wysiadłabym na tym przystanku co powinnam wysiąść :)Lecz teraz już całkiem poważnie :)-powiem Wam jedno-myślę,że wszystko jest w życiu możliwe,i także to,że być... Dowiedz się więcej
Kiedy dzisiaj rano przed pójściem do pracy na ASP przeczytałam wypowiedzi Małgosi,Dominiki oraz Beaty- szczerze mówiąc chwyciły mnie za serce aż do tego stopnia,że z tego myślenia co by zrobić w sprawach poruszanych przez Was dziewczyny nie wysiadłabym na tym przystanku co powinnam wysiąść :)Lecz teraz już całkiem poważnie :)-powiem Wam jedno-myślę,że wszystko jest w życiu możliwe,i także to,że być może jest szansa na odrestaurowanie Zamku i parku przy LORO,choć tym musiałby się zająć konserwator zabytków.Interesowałam się już tym wcześniej,ale dopiero teraz ,tzn. po wczorajszych wpisach dzięki którym wpadłam na kilka innych pomysłów-postaram się je zrealizować.I dlatego najprawdopodobniej w ten wtorek wybiorę się do mojej byłej Pani promotor od pracy magisterskiej w celu uzyskania informacji o funduszach strukturalnych z UE oraz dotacjach-gdzie należy składać wnioski,etc.Co wiem już teraz na pewno-grupa OPTY jako stowarzyszenie owszem może składać takie wnioski,ale głównym beneficjentem musi być LORO,czyli dyrektor placówki który takie wnioski zatwierdzi i złoży w odpowiednim urzędzie.Gdybyście chcieli -mam tu na myśli Grupę OPTY jak i jej sympatyków-mogę spróbować porozmawiać z obecnym dyrektorem na ten temat,a raczej z jego zastępcą-na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku prawdopodobnie będę w Caritasie na rehabilitacji,i z mojej strony naprawdę nie ma problemu by przedstawić taka propozycję Pani dyrektor d/s administracyjnych.Oczywiście musiałabym mieć przygotowaną odpowiednią argumentację,także Wasze pomysły,itp.Myślę,że moja propozycja jest godna rozważenia:)

A co myśli na ten temat sam Prezes ?:)
Pozdrawiam serdecznie 🙂

P.S.(1)Niestety czar dawnego LORO już nie wróci-Ja też tęsknię za latami 90-tymi,gdyż wtedy było podobnie jak za Waszych pobytów Drodzy OPTYMIŚci- i szkoła była,i park był,i i poranne biegi o 7 rano były.Lecz kiedy za każdym razem mam okazję być w Świebodzinie,to zawsze serce mocniej bije-gdyż jest do czego wracać-do tych murów przesiąkniętych dobrocią i życzliwością(obecnie też tak jest jeśli chodzi o personel-może są wyjątki,ale przecież nikt nie jest doskonały-liczy się całokształt)-myślę,że ta pozytywna energia została już zakorzeniona kiedy powstał CARITAS-tak dobrych fluidów nie znalazłam jeszcze w żadnym innym szpitalu.A kiedy nadchodzą takie noce,że śni mi się LORO czy też najdrobniejszy szczegół z tamtego miejsca,to ZAWSZE,ale to ZAWSZE kolejny dzień przynosi mi coś dobrego-i jak tu nie mówić o magii tego miejsca?-coś w tym jest.Każdy z dyrektorów LORO,ale także wiele osób zasłużonych dla CARITASU coś zrobiło dla tego ośrodka,w większym lub mniejszym stopniu,i trzeba wierzyć,że to dziedzictwo nie zostanie zmarnowane.Najlepszym przykładem jesteście Wy sami OPTY-miści,a także p.Ewa,która dzielnie walczy z całą biurokracją,i to głównie dzięki niej szkoła istnieje-nadal ma bardzo dźwięczny głos-kiedy byłam na zakończeniu roku szkolnego 2005/2006 w LORO-miałam niepowtarzalną okazję posłuchania repertuaru przygotowanego przez p.Ewę :)-jak zawsze akademia bardzo uroczysta,choć teraz wszystko skromnie się odbywało-w świetlicy dawnej Ortopedii II,lecz młodzieńcze głosy pacjentów jak i ich Mistrzyni rozbrzmiewały nie tylko w całym ośrodku,ale i także poza jego murami.

P.S.(2)Mam nadzieję,że nie zanudziłam nikogo swoim tak długim wpisem.... Collapse
kociubaj kociubaj napisał/a 18 listopada 2006 o 00:00
kochani! tak się poukładało że  pojechałam po 27latach do Świebodzina.Tzn...od operacjii.....byłam w Międzyrzeczu u rodziny na pogrzebie i skoro tak byłam blisko nie mogłam sobie odmówić tego żeby tam nie pojechać.Wjechałam do Świebodzina to łzy mi leciały ze szczęścia że zaraz tam będę,serce tłukło!jadę koło naszego parku!poznałam tylko te topole!wkoło parku,Boże!!!!!!!!! co było dalej! nie da się opisać!park rozkopany,dziurawy płot,tylko... Dowiedz się więcej
kochani! tak się poukładało że  pojechałam po 27latach do Świebodzina.Tzn...od operacjii.....byłam w Międzyrzeczu u rodziny na pogrzebie i skoro tak byłam blisko nie mogłam sobie odmówić tego żeby tam nie pojechać.Wjechałam do Świebodzina to łzy mi leciały ze szczęścia że zaraz tam będę,serce tłukło!jadę koło naszego parku!poznałam tylko te topole!wkoło parku,Boże!!!!!!!!! co było dalej! nie da się opisać!park rozkopany,dziurawy płot,tylko ta górka na środku parku jeszcze jest!dalej.,konie w parku ok,.kiedyś był kort! nie ma znaku ,zarośnięte,krzaki,był taras na park nad klubem medyk! to ten taras wisi nad parkiem zaraz spadnie!dalej.......!!!!!na tej ścianie  (  gdzie było kiedyś małe kółko) co jest krzyż z kól armatnich wszystkie okna zabite ,zamurowane jak po wojnie.To tak wygląda jak by miało się zawalić!poszłam do środka patrzę! tam gdzie była ortopedia III a tam wisi wstęga żeby nie wchodzić!!!bo się zawali!!!!!!!!!!łzy mi ciekły po policzkach!!!!!pamiętam tam chodziłam do I klasy !! moją wychowawczynią była p.Ewa .Zawsze było tam pełno maleńkich dzieciaczków(jakie to przykre) Idę dalej .,już do parku nie miałam ochoty iść(nawet nie było jak) patrzę na te mury i pamiętam.......a tu paliliśmy  papierosy...a tu jest pralnia(jest)  a tu p.Graf robił nam gorsety.Idę dalej w stronę kuchni podobno tam jest szkoła.........szukam tej szkoły.....jestem w korytarzu na schodach kilka kucharek ! siedzą na schodach i palą fajki! pytam !? gdzie szkoła? a tu te drzwi! ..........obskurne drzwi..pukam..wchodzę!.......jest!!p.EWA!!!!!!.popłakałyśmy, powspominałyśmy(nic się nie zmieniła).pytam......a gdzie klasy? skoro jest sekretariat? nie ma!!!! mówi Ewa! a ja ! to po co ten sekretariat? gdzie te dzieci? (widziałam tylko jedną dziewczynkę,pacjęntkę) potem spotkałam doktora Spillera (dalej przystojny) chyba mnie poznał albo udawał.Na koniec poszłam do domu do doktora Szulca,poznał mnie ,zaprosił do środkabardzo się ucieszył,popłakaliśmy się!wyściskaliśmy!nie chciał wypuścić!kochany człowiek! mówi że jest po dwóch zawałach a teraz nerki odmówiły posłuszeństwa i chodzi na dializy.Cały czas miał łzy w oczach!Opowiadał że nie może patrzeć na to co się stało z  loro.Że serce się kraje!Oczywiście mówi do mnie na koniec   pokazuj mi tu szybko swoje plecy!!!!! no już!zbadał jak za dawnych czasów.,.!przy pożegnaniu nasz kochany tata p.SZULC powiedział...odwiedzajcie mnie!częściej!!!          to na tyle.......wolę oglądać zdięcia !!!!!!!!!!!!!dawnego sanatorium!!!!!!! teraz nie ma co tam oglądać!ani  zwiedzać!... Collapse
kika kika z gorzów wlkp napisał/a 18 listopada 2006 o 00:00
Zgadzam się z Małgosią!   Ale wiecie, jeszcze bardziej boli mnie fakt, że wszyscy o tym wiecie. Wiecie co się stał, jak potraktowano Naszą Szkołę. Pisałam do Was, prosiłam o małe wsoarcie-nie finansowe, ale wspomnieniowe. I nic.... To jak w Małym Księciu...A echo mu odpowiedziało.    No cóż możemy tylko jeżdzić, wspominać i uważać, że nic nie możemy.... Pewnie że... Dowiedz się więcej
Zgadzam się z Małgosią!
  Ale wiecie, jeszcze bardziej boli mnie fakt, że wszyscy o tym wiecie. Wiecie co się stał, jak potraktowano
Naszą Szkołę. Pisałam do Was, prosiłam o małe wsoarcie-nie finansowe, ale wspomnieniowe. I nic....
To jak w Małym Księciu...A echo mu odpowiedziało.
   No cóż możemy tylko jeżdzić, wspominać i uważać, że nic nie możemy.... Pewnie że tak możemy...
Dr Wierusz też mógł wrócić do Poznania ale tego nie zrobił... Dał nam szansę....Nam wszystkim....stworzył dla nas drugi dom...Tak twierdzicie...
I co? Patrzycie jak niszczeje Nasza Szkoła, Nasz Drugi Dom...to co On Stworzył...Nie dla właśnego Ja...
Przepisałam dla Wszystkich "W Czarodziejskim Domu" z nadzieją, że poruszy to Serca Nasze... Czytajcie dokładnie... Dlaczego takie efekty przynosiło leczenie skolioz, czego amerykanie zazdrościli...
A czego już nie ma!!! Możecie chyba tyle zrobić...Powspominać...przelać mysli na papier...na klawiaturę..
Gdybyśmy zebrali Nasze Żywe Świadectwa - może pomoglibyśmy...
Ale to trzeba zrobić, trzeba spróbować...................
                            Żegnam Was z nadzieją, że powspominacie i podzielicie się ze Światem
                                                                  kika... Collapse
Beata (Brzostowska) Sowa Beata (Brzostowska) Sowa z Gryfice napisał/a 18 listopada 2006 o 00:00
Gosiu i Domniko! Też byłam w tym roku w LORO (niestety po 28 latach zaczęły sie problemy z kręgosłupem) i u doktora Szulca, i też łzy mi w oczach stanęły, zarówno wtedy gdy patrzyłam na park jak i u Doktora. Czytam każdy wpis na stronie, i już po pierwszym liście odnośnie szkoły i parku przyszedł mi do głowy pomysł pewnie... Dowiedz się więcej
Gosiu i Domniko! Też byłam w tym roku w LORO (niestety po 28 latach zaczęły sie problemy z kręgosłupem) i u doktora Szulca, i też łzy mi w oczach stanęły, zarówno wtedy gdy patrzyłam na park jak i u Doktora. Czytam każdy wpis na stronie, i już po pierwszym liście odnośnie szkoły i parku przyszedł mi do głowy pomysł pewnie przekraczający możliwości naszego stowarzyszenia i może szalony. Nie znam się na tym osobiście, ale może jest wśród nas ktoś, kto zna się na pozyskiwaniu różnych funduszy unijnych czy innych, może jako Stowarzyszenie wspólnie z Ośrodkiem moglibyśmy się postarać o środki na odnowienie parku. Co trzeba zrobić, aby takie środki pozyskać, ja nie wiem jak się do tego zabrać, ale może ktoś wie i chciałby się tym zająć! W takim odnowionym parku, my, dla których na samą nazwę Świebodzin wciąż mocniej bije serce, moglibyśmy się zrzucić i ufundować ławeczki z nazwiskami tych lekarzy, nauczycieli i innych osób których nie ma już wśród nas, a którzy w naszym życiu tak wiele znaczyli. Niech nadal będą tam w jakiś sposób obecni, i niech się o nich dowiedzą teraźniejsi pacjenci. Zdaję sobie sprawę, że to może być bardzo trudne do zrealizowania, i pewnie wymaga dużo zaangażowania i czasu, ale czy życie jest łatwe? Co Wy na to? Może ktoś ma inny pomysł? Z bijącym sercem czekam na Wasze reakcje. Pozdrawiam - Beata.... Collapse
kocibaj kocibaj napisał/a 18 listopada 2006 o 00:00
wiecie co? wyszliśmy ze Świbodzina jak piękne łabędzie!! wyciągaliśmy łapki do loro!!!!!!!!pomóż nam!!!!zróbcie z nas łabędzie!!!!!!loro zrobiło z nas łabędzie!! a co my zrobiliśmy dla loro??????????????????????????????????????????????????????????
wiecie co? wyszliśmy ze Świbodzina jak piękne łabędzie!! wyciągaliśmy łapki do loro!!!!!!!!pomóż nam!!!!zróbcie z nas łabędzie!!!!!!loro zrobiło z nas łabędzie!! a co my zrobiliśmy dla loro??????????????????????????????????????????????????????????... Collapse
kociubaj kociubaj napisał/a 18 listopada 2006 o 00:00
jestem tak zbulserwowana!!!!!!dlaczego jest taka cisza?dlaczego nikt nic nie pisze??????????                                                                         jesteście zdrowi???? dzięki komu? dzięki komu macie te wspaniałe dzisiaj rodziny??dzieciaczki? pokazujecie zdięcia swoich dzieci,piszecie jacy jesteście szczęśliwi,ale nikt nie wie jak nasz pan doktor dzisiaj się czuje,nikt się nie interesuje!!!!!!bo po co??po co nam dzisiaj to... Dowiedz się więcej
jestem tak zbulserwowana!!!!!!dlaczego jest taka cisza?dlaczego nikt nic nie pisze??????????                                                                         jesteście zdrowi???? dzięki komu? dzięki komu macie te wspaniałe dzisiaj rodziny??dzieciaczki? pokazujecie zdięcia swoich dzieci,piszecie jacy jesteście szczęśliwi,ale nikt nie wie jak nasz pan doktor dzisiaj się czuje,nikt się nie interesuje!!!!!!bo po co??po co nam dzisiaj to loro?/nie???????jesteśmy tak szczęśliwi!!!!!!! a nie daj Bóg nasze dzieci ,wnuki będą musiały tam zawitać????i co?  pisałam wcześniej niech każdy wpłaci symboliczną złotówkę,niech ktoś się zajmie tą zbiórką pieniędzy............proszę w imieniu  pacjęntów tych nieśmiałych,i  śmiałych...............Janka Ochojska jest tak cudowną osobą ,znaną,lubianą,niesamowitą wręcz!!!!1 może ona (Janeczko)!!!!!!!!!!!pomoże !!! prosimy!!!!!!!!!!!!!... Collapse
kika kika z Gorzów Wlkp napisał/a 17 listopada 2006 o 00:00
Kochani! Mam pytanie do wszystkich, którzy przeszli operację skoliozy i nie wyjęli "przyjaciela" z pleców. Jakie macie zalecenia lekarskie? Do ilu kg możecie podnosić ciężary?   Pytam, ponieważ lekarz przemysłowy wg. mnie napisał mi bzdurę, która utrudniła moje zycie-delikatnie mówiąc. Nie wiem, czy można się od decyzji takiego lekarza odwołać. Przez niego nie mam pracy, a uważam, że mogłabym ją... Dowiedz się więcej
Kochani!
Mam pytanie do wszystkich, którzy przeszli operację skoliozy i nie wyjęli "przyjaciela" z pleców. Jakie macie zalecenia lekarskie? Do ilu kg możecie podnosić ciężary?
  Pytam, ponieważ lekarz przemysłowy wg. mnie napisał mi bzdurę, która utrudniła moje zycie-delikatnie mówiąc.
Nie wiem, czy można się od decyzji takiego lekarza odwołać. Przez niego nie mam pracy, a uważam, że mogłabym ją mieć!
Dlatego proszę odpiszcie - do ilu kg można wam wg zaleceń lekarskich dżwigać!
                                           kika... Collapse
Jolanta Libiszewska Jolanta Libiszewska z wielkopolska napisał/a 14 listopada 2006 o 00:00
UWAGA:  dla wszystkich zainteresowanych-termin do 20.11.2006r. ______________________________________ Wielka Gala Integracji 2006 Jak co roku Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji organizuje spotkanie z okazji Światowego Dnia Osób Niepełnosprawnych. 1 grudnia 2006 r. o godz. 19.00 w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie odbędzie się Wielka Gala Integracji. Podczas tej uroczystości m.in. poznamy laureatów konkursu architektonicznego Warszawa bez barier a także, po... Dowiedz się więcej
UWAGA:  dla wszystkich zainteresowanych-termin do 20.11.2006r.
______________________________________

Wielka Gala Integracji 2006
Jak co roku Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji organizuje spotkanie z okazji Światowego Dnia Osób Niepełnosprawnych. 1 grudnia 2006 r. o godz. 19.00 w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie odbędzie się Wielka Gala Integracji.

Podczas tej uroczystości m.in. poznamy laureatów konkursu architektonicznego Warszawa bez barier a także, po raz pierwszy, laureatów konkursu dziennikarskiego Oczy otwarte, wręczony zostanie również Medal Przyjaciel Integracji. Galę tradycyjnie uświetnią występy artystyczne - w tym roku gwiazdą wieczoru będzie KAYAH.

Osoby, które chcą wziąć udział w tym najważniejszym w roku wydarzeniu środowiska osób niepełnosprawnych, muszą zarezerwować bilet do 20 listopada 2006 r.! Ilość miejsc ograniczona! (Bilety będą do odbioru w Centrum Integracja w Warszawie do 24 listopada 2006, ul. Dzielna 1).

Rezerwacji można dokonać:

pod numerem telefonu 022 536 01 11
oraz adresem e-mail: gala@integracja.org

pozdrawiam serdecznie  Jolanta L.... Collapse
Agnieszka Agnieszka z Łódź napisał/a 7 listopada 2006 o 00:00
Bardzo dziękuję za odpowiedź,a jak nasuną mi się kolejne pytania to już wiem w które drzwi zapukam 🙂 A czemuż to nastała cisza na stronie?-mam nadzieję,że przeszkodą nie jest listopadowa pogoda.Bezchmurne niebo i słońce niestety dopiero za kilka miesięcy,ale już powoli zbliżają się Święta,Nowy Rok!-jednym słowem magiczny czas :)Przecież słońce i uśmiech na twarzy można znaleźć każdego dnia czytając chociażby... Dowiedz się więcej
Bardzo dziękuję za odpowiedź,a jak nasuną mi się kolejne pytania to już wiem w które drzwi zapukam 🙂
A czemuż to nastała cisza na stronie?-mam nadzieję,że przeszkodą nie jest listopadowa pogoda.Bezchmurne niebo i słońce niestety dopiero za kilka miesięcy,ale już powoli zbliżają się Święta,Nowy Rok!-jednym słowem magiczny czas :)Przecież słońce i uśmiech na twarzy można znaleźć każdego dnia czytając chociażby tą stronę 🙂
Za bardzo się rozpisywać nie będę ,gdyż chcę dać szansę innym :)Dobrej nocki.... Collapse
Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) z Zabrze napisał/a 6 listopada 2006 o 00:00
Agnieszko! Jestem operowaną skoliozą tyle tylko że belkę usunęłam w 89r. Od 2002 jestem honorowym krwiodawcą, zgłosiłam się też jako potencjalny dawca szpiku. Pani dr nie widziała przeszkód. Z całą pewnością oddanie krwi osłabia ale na moim organizmie nie robi to wrażenia. Oddałam 6,3 litra krwi. Po oddaniu krwi idę do pracy choć można mieć dzień wolny. Pewnie ze szpikiem... Dowiedz się więcej
Agnieszko!
Jestem operowaną skoliozą tyle tylko że belkę usunęłam w 89r. Od 2002 jestem honorowym krwiodawcą, zgłosiłam się też jako potencjalny dawca szpiku. Pani dr nie widziała przeszkód. Z całą pewnością oddanie krwi osłabia ale na moim organizmie nie robi to wrażenia. Oddałam 6,3 litra krwi. Po oddaniu krwi idę do pracy choć można mieć dzień wolny. Pewnie ze szpikiem jest podobnie tyle tylko że musisz być w szpitalu ok.2 dni ( szpik pobierany jest pod narkozą z tarczy miednicy lub mostka ). Wszystkiego możesz się dowiedzieć w punkcie krwiodawstwa. Aby być dawcą musisz być zdrowa krążeniowo. mieć dobrą hemoglobinę. Od ostatniej operacji i transfuzji krwi musi minąć przynajmniej 12 miesięcy. Ja mimo endo biodra planuję wrócić do oddawania krwi, ale będzie to dopiero ok. października przyszłego roku. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to napisz może będę umiała odpowiedzieć. ... Collapse
Lech Paczkowski Lech Paczkowski z Międzyrzecz napisał/a 5 listopada 2006 o 00:00
Wreszcie weekend w domu. Agata przynosi co chwilę buty,bo chce iść da-da. Jędrek w brzuchu ostro pręży muskuły, co mamie wcale tak nie imponuje.Normalnie. Jutro jeszcze pół dnia w sielance.Ale to też minie. W rytmie dnia, pracy,uczucia,potrzeb,choroby, cierpienia -bezpowrotnie, bez śladu - minie. Więc włączajmy ŚWIATŁA NIEMIJANIA - parę słów - wspomnienie, zdziwienie, odkrycie - to wystarczy, by nie mijać,... Dowiedz się więcej
Wreszcie weekend w domu. Agata przynosi co chwilę buty,bo chce iść da-da. Jędrek w brzuchu ostro pręży muskuły, co mamie wcale tak nie imponuje.Normalnie. Jutro jeszcze pół dnia w sielance.Ale to też minie. W rytmie dnia, pracy,uczucia,potrzeb,choroby, cierpienia -bezpowrotnie, bez śladu - minie.
Więc włączajmy ŚWIATŁA NIEMIJANIA - parę słów - wspomnienie, zdziwienie, odkrycie - to wystarczy, by nie mijać, by być..."po cichu, po wielkiemu cichu"...
Pa. Lechu z Załogą... Collapse
Agnieszka Agnieszka z Łódź napisał/a 5 listopada 2006 o 00:00
Witam! Mam pytanie do osób po operacji skoliozy. Czy  po takim zabiegu można zostać dawcą szpiku kostnego?,i tym samym czy taka interwencja chirurgiczna będzie miała jakiś niekorzystny wpływ na zaimplantowany kręgosłup? Pozdrawiam serdecznie:)
Witam!
Mam pytanie do osób po operacji skoliozy.
Czy  po takim zabiegu można zostać dawcą szpiku kostnego?,i tym samym czy taka interwencja chirurgiczna będzie miała jakiś niekorzystny wpływ na zaimplantowany kręgosłup?
Pozdrawiam serdecznie:)... Collapse