Księga wpisów

Zapraszamy, bądź z nami -> dodaj swój nowy wpis ...

 
 
 
 
 
 
Pola oznaczone jako * są wymagane.
Twój adres E-mail nie zostanie upubliczniony.
Ze względów bezpieczeństwa zapisaliśmy adres IP: 3.138.125.86.
Może się tak zdarzyć, że wpis będzie widoczny w Księdzie gości dopiero po tym jak go przejrzymy.
Zastrzegamy sobie prawo do redagowania, usuwania, lub nie publikowania wpisów.
2815 wpisów.
kociubaj,ciurciuś kociubaj,ciurciuś z słupsk napisał/a 27 listopada 2006 o 00:00
kika !!!!!!!ja znowu płaczę!nawet nie mogę się zebrać żeby cokolwiek napisać!!!!!!!!
kika !!!!!!!ja znowu płaczę!nawet nie mogę się zebrać żeby cokolwiek napisać!!!!!!!!... Collapse
Joanna Antczak Joanna Antczak z Zielona Góra napisał/a 27 listopada 2006 o 00:00
I dobrze Kika, trzeba przynudzać i nawracać, bo tylko tak można obudzić tych, co siedzą cicho. Bezpieczniej jest nie zabierać głosu. Strach czy wygodnictwo? Niczym nie ryzykujemy, bo co nam mogą jeszcze zabrać? Musimy mówić co myślimy, co nam się nie podoba, co chcemy zmienić, naprawić, odzyskać. To nasz obowiązek. Jesteśmy to winni tym, którzy stworzyli sanatorium, bo to dzięki... Dowiedz się więcej
I dobrze Kika, trzeba przynudzać i nawracać, bo tylko tak można obudzić tych, co siedzą cicho. Bezpieczniej jest nie zabierać głosu. Strach czy wygodnictwo? Niczym nie ryzykujemy, bo co nam mogą jeszcze zabrać? Musimy mówić co myślimy, co nam się nie podoba, co chcemy zmienić, naprawić, odzyskać. To nasz obowiązek. Jesteśmy to winni tym, którzy stworzyli sanatorium, bo to dzięki nim stoimy wyprostowani na własnych nogach; dosłownie i w przenośni.... Collapse
Lech Paczkowski Lech Paczkowski z Międzyrzecz napisał/a 27 listopada 2006 o 00:00
Mój ojciec powiedział kiedyś, na moje wymyślanie tak : "Jeśli ci się nie podoba, zrób lepiej". Jestem za tym, by pożyteczne, dobre, lepsze, zdrowsze, śliczniejsze, mądrzejsze wygrywało, ale jeśli mam skończyć wyłącznie na liście życzeń to  zbieram się do wyjścia. OPTY, MAKUWYGI, INNI - jesteśmy "za" świetnością LORO, ale nie mamy taaaakiej siły sprawczej, by rzucić na kolana sprawcze podmioty,... Dowiedz się więcej
Mój ojciec powiedział kiedyś, na moje wymyślanie tak : "Jeśli ci się nie podoba, zrób lepiej".
Jestem za tym, by pożyteczne, dobre, lepsze, zdrowsze, śliczniejsze, mądrzejsze wygrywało, ale jeśli mam skończyć wyłącznie na liście życzeń to  zbieram się do wyjścia.
OPTY, MAKUWYGI, INNI - jesteśmy "za" świetnością LORO, ale nie mamy taaaakiej siły sprawczej, by rzucić na kolana sprawcze podmioty, by realizowały nasze marzenia. Na Ziemi jest pewien porządek rzeczy i - jesli nie zasługuje na szacunek -  to przynajmniej należy go tolerować lub - metodami alternatywnymi do przemocy - zwalczać. Jednym - nawet odważnym - "nie" nie zmienimy nic. Rozdziobią nas kruki i wrony... Trzeba - wydaje mi się - trwać przy swoim i dzwonić dzwonami prawdy, historii, sumienia, tęsknoty i iść w odpowiednim kierunku...bo może ktoś już resztką sił idzie właśnie w naszym kierunku.
Ale też za Witkacym powiem ("Szewcy") tak: Nie będziemy gadać niepotrzebnych rzeczy!
Czas naszego LORO minął, została nazwa, wspomnienia, gdzieniegdzie klimat. Nie stać nas na komfort hodowania pamięci w autentycznych "okolicznościach przyrody".Nie stać nas. Mamy rodziny, bieżące sprawy za lasem i choć mamy urodzone w LORO idee -  nie stać nas na życie wyłącznie przeszłością.
Jak Hegel musimy po swojej TEZIE i jej (widocznej) ANTYTEZIE, szukać SYNTEZY - ładu pomiędzy tym, co było piękne i dobre a  tym co jest piękne i dobre(choć może bez akceptacji) - i mieć  tę SYNTEZĘ( jako nową tezę), czyli to co będzie piękne i mądre przynajmniej w najbliższej przyszłości.I nie dać sznsy nowej antytezie...

I jeszcze jedno skojarzenie. Było lato, jakiś rok1992-95. W lesie po zlocie przy wiacie z naszym piecem, stał tylko mój namiot. Zaraz miałem się przenieść na pobliskie pole namiotowe. Wyjechali wszyscy, ja na brzegu namiotu wsłuchiwałem się w ciszę powracającą na polanę.Było przepięknie, źdźbła zdeptanej trawy prostowały się na oczach, ptaszęta dawały popisy wokalne. Cudownie.Nareszcie spokój...
Po 20 minutach cudowności zwijałem namiot - nie było bliskich ludzi.
Pa. Lechu.
Ps. Piszcie. Czytanie własnych wypocin, to dopiero nuda i GRAFOMANIA.
Gdyby Cezar powiedział: "myślałem, napisałem, czytam", nie byłoby mordu dopiero w 44 r.p.n.e.

Ja chyba zacznę pisać do konkretnych osób własnie tu. Gdy sie odezwą, pięknie. Gdy się nie odezwą będę gadać dalej do nich...
Pa.... Collapse
kociubaj kociubaj z słupsk napisał/a 26 listopada 2006 o 00:00
kochani moi! z Kikulkiem moim ,siostrzyczką moja!maleńką!troszeczę sobie pofantazjowałyśmy!jakie to było cudowne! gdyby był park,i i część  zamkowa jechało by się z całą rodziną,na urlop,na 2 tygodnie paliło by się ognisko w parku,w klubie medyk sączyło by się winko,w tle przygrywała by muzyka, a nasze dizzeci pływały by w basenie,grały by tenisa na korcie,a   my z spali byśmy w części... Dowiedz się więcej
kochani moi! z Kikulkiem moim ,siostrzyczką moja!maleńką!troszeczę sobie pofantazjowałyśmy!jakie to było cudowne! gdyby był park,i i część  zamkowa jechało by się z całą rodziną,na urlop,na 2 tygodnie paliło by się ognisko w parku,w klubie medyk sączyło by się winko,w tle przygrywała by muzyka, a nasze dizzeci pływały by w basenie,grały by tenisa na korcie,a   my z
spali byśmy w części zamkowej ,wszyscy pacjęci!mieli byśmy opiekę lekarską.śpiwalibyśmy wieczorem w harcówce piosenki pana Janika!,jakie by to było cudowne!!!!!!!!!!!!!... Collapse
kociubaj kociubaj z słupsk napisał/a 26 listopada 2006 o 00:00
wzięło mnie dzisiaj na wspomnienia! byłam malutka,w żłobku stwierdzono że mam krzywy kręgosłup,przez przypadek,zrobiono mi rtg.miałam zwichnięty obojczyk okazało się że mam skoliozę!ktoś w żłobku nie dopilnowł spadłam na podłogę,i się zaczęło!byłam we Wleniu gdzieś w górach,mała byłam,pamiętam tylko jak jakas sprzątaczka straszyła mnie szczurami,tak się bałam!i pamiętam jak rodzice odjeżdżali tak wyłam na całe miasto! Potem byłam u profesora... Dowiedz się więcej
wzięło mnie dzisiaj na wspomnienia! byłam malutka,w żłobku stwierdzono że mam krzywy kręgosłup,przez przypadek,zrobiono mi rtg.miałam zwichnięty obojczyk okazało się że mam skoliozę!ktoś w żłobku nie dopilnowł spadłam na podłogę,i się zaczęło!byłam we Wleniu gdzieś w górach,mała byłam,pamiętam tylko jak jakas sprzątaczka straszyła mnie szczurami,tak się bałam!i pamiętam jak rodzice odjeżdżali tak wyłam na całe miasto! Potem byłam u profesora DEGI   dali mi taki śmieszny gorset!!!!!!!!!!hihihi!ale rodziców robiłam w konia!on był różowy,z materiału,i wiązany z przodu na różowe tasiemki,taki jak kobiety sobie wyszczuolały talię!!!!!!hihihi!!!!!!!!!miałam go na sobie kilka razy,wiecznie sobie go odwiązywałam,myślałam sobie ale oni są głupi ci dorośli,nawet nie wiedzą że się z tego gówna rozwiążę!!!!miałam 5 lat jak pojawiłam się w świebodzinie byłam najmłodsza ,byłam na ort.II tylko dla mnie czekało łóżeczko z siatką(takie  niemowlęce)byłam ulubieńcem oddziału,siostry nosiły mnie na  rękach,całowały,kochałybyłam wtedy taka dumna że ja ,tylko ja!!!!!!!!!(moja kochana p.renia nazwała mnie wtedy CIURCIUŚ,)   PAMIĘTAM PRZYJECHAŁA KIKA!!1  ŚLICZNA ,MALEŃKA,PIEKNE WIELKIE CZARNE OCZY,TAKA BEZBRONNA!!!!!!!WSZYSCY  ZAJĘLI SIĘ NIĄ !!!!!!!NIKT JUŻ MNIE NIE WIDZIAŁ!BYŁAM NA NIĄ TAKA ZŁA!TAK JEJ NIOENAWIDZIŁAM!!!!!!!!!!!! ALE PO PARU DNIACH BYŁA JUŻ DLA MNIE NAJUKOCHA?SZ? ,MALE?K? SIOSTRZYCZK? KTÓR? TAK POKOCHAŁAM!!!!!!!!!PA KOCHANI!!!!!!!!ŁZY  MI CIEKN? PO POLICZKACH!!!!!!!NIE MOGĘ DOPISA?  CO SIĘ STAŁO,JUTRO!COŚ NAPISZĘ!A TO BĘDZIE CIEKAWE!!!A MOŻE KIKUŚ DOPISZE CO BYŁO DALEJ!... Collapse
KOCIUBAJ KOCIUBAJ napisał/a 26 listopada 2006 o 00:00
NIE ŚMIEJCIE SIĘ TERAZ ZE MNIE!!!!!!!!!!!PROSZĘ !BŁAGAM!WIECIE CO/ DOSTAŁAM LIST OD RODZICÓW   ,JAK BYŁAM W LORO.................ODKLEIŁAM ZNACZEK I GO LIZAŁAM,WIEDZIAŁAM ŻE KTÓREŚ  Z MOICH RODZICÓW GO LIZAŁO!,TAK BARDZO CHCIAŁAM BYC Z NIMI!!!!!!!!!!11PROSZĘ!!!!!! NIE ŚMIIEJCIE SIĘ ZE ,MNIE
NIE ŚMIEJCIE SIĘ TERAZ ZE MNIE!!!!!!!!!!!PROSZĘ !BŁAGAM!WIECIE CO/ DOSTAŁAM LIST OD RODZICÓW   ,JAK BYŁAM W LORO.................ODKLEIŁAM ZNACZEK I GO LIZAŁAM,WIEDZIAŁAM ŻE KTÓREŚ  Z MOICH RODZICÓW GO LIZAŁO!,TAK BARDZO CHCIAŁAM BYC Z NIMI!!!!!!!!!!11PROSZĘ!!!!!! NIE ŚMIIEJCIE SIĘ ZE ,MNIE... Collapse
Joanna Antczak Joanna Antczak z Zielona Góra napisał/a 26 listopada 2006 o 00:00
A ma ktoś pomysł jak przekonać obecne władze sanatorium żeby znów przyjmowali dzieci??? Bo na tym polega problem, że przestali przyjmować dzieci! Co nam po kolorowych ścianach, po remontach jeśli nie służą one tym, dla których ten ośrodek powstał??? Problem polega na tym, że obecnym władzom nie zależy na dzieciach! Dlatego teraz Nasze Sanatorium wygląda jak wygląda! Śle! Rozpacz!Żal!Złość! Co... Dowiedz się więcej
A ma ktoś pomysł jak przekonać obecne władze sanatorium żeby znów przyjmowali dzieci??? Bo na tym polega problem, że przestali przyjmować dzieci!
Co nam po kolorowych ścianach, po remontach jeśli nie służą one tym, dla których ten ośrodek powstał???
Problem polega na tym, że obecnym władzom nie zależy na dzieciach! Dlatego teraz Nasze Sanatorium wygląda jak wygląda! Śle! Rozpacz!Żal!Złość!
Co możemy zrobić, by było jak kiedyś? Żeby to było miejsce dla dzieci? A nie przy okazji dla dzieci?
Boję się, że to nie w naszej mocy...... Collapse
Agnieszka Agnieszka z Łódź napisał/a 26 listopada 2006 o 00:00
Joasiu!Masz chyba troszkę nieświeże informacje jeśli chodzi o przyjmowanie do LORO dzieci-nie chcę się jakoś doceniać,bo akurat tego nie miałam na myśli,ale dzięki  stronie o skoliozie,którą prowadzę od momentu swojej operacji z LORO wyszło wiele,wiele prostych młodych osób -dla Twojej informacji w przedziale wiekowym:12-30 lat.Poza tym zawsze dużo dzieciaków jest na oddziale neuroortopedii w szczególności ze schorzeniami neuropochodnymi,dla których leczenie... Dowiedz się więcej
Joasiu!Masz chyba troszkę nieświeże informacje jeśli chodzi o przyjmowanie do LORO dzieci-nie chcę się jakoś doceniać,bo akurat tego nie miałam na myśli,ale dzięki  stronie o skoliozie,którą prowadzę od momentu swojej operacji z LORO wyszło wiele,wiele prostych młodych osób -dla Twojej informacji w przedziale wiekowym:12-30 lat.Poza tym zawsze dużo dzieciaków jest na oddziale neuroortopedii w szczególności ze schorzeniami neuropochodnymi,dla których leczenie min.przez hipoterapię czy też odpowiednią rehabilitację jest dla nich ogromną szansą i nadzieją,że ich stan zdrowia się nie pogorszy.Czy dla takich dzieciaków nie ma miejsca w LORO?,moim zdaniem jest,zarówno dla nich jak i osób ze skoliozą.Joasiu-każdy ma prawo do życia w miarę dobrym zdrowiu,a nie tylko jedna grupa społeczna.Dobrze by było,aby czasy ,gdzie Caritas tętnił młodymi sercami wróciły,ale czy to możliwe przy obecnym finansowaniu służby zdrowia?A z obecną władzą w LORO myślę,że zawsze można porozmawiać,i przedstawić swoje propozycje odnośnie kategorii wiekowych przyjmowania pacjentów.Prawdopodobnie w styczniu będę w Świebodzinie,i gdyby ktoś z Was chciałby przedstawić swoje spojrzenie na świat co do LORO,to może by zorganizować takie spotkanie z dyrektorem głównym LORO,co będzie szczerze mówiąc trudne,no ale zawsze trzeba próbować.Pozdrawiam :)... Collapse
kika kika z Gorzów Wlkp napisał/a 25 listopada 2006 o 00:00
Kochani!!   Przede wszystkim, chcę podzielić się z Wami radosną dla mnie nowiną!!    Nie wykryto zmian nowotworowych a to "coś" co straszylo już mi wycięli. I mam nadzieję, że wszystko jest oki.    Poza tym...czytałam...jestem zaskoczona, aż tyle osób się odezwało!!!    No proszę ilu to obchodzi!! Jestem pod wrażeniem i pełna podziwu dla Optymistów - od których bije... Dowiedz się więcej
Kochani!!
  Przede wszystkim, chcę podzielić się z Wami radosną dla mnie nowiną!!
   Nie wykryto zmian nowotworowych a to "coś" co straszylo już mi wycięli. I mam nadzieję, że wszystko jest oki.
   Poza tym...czytałam...jestem zaskoczona, aż tyle osób się odezwało!!!
   No proszę ilu to obchodzi!! Jestem pod wrażeniem i pełna podziwu dla Optymistów - od których bije tyle optymizmu i checi aby coś pozytywnego zrobić być może w trudzieod początku!! Ale wierzę, że będzie nas jeszcze więcej i więcej.
   Ja nie sięgam tak daleko jak odbudowa zabytku
ale dlaczego nie Fundacja? Strzał w dziesiątkę! Może przynajmniej obudzenie parku, ławeczki, w przyszłości na przykład co? Widzicie jak tam jedziecie i idziecie do parku a tam ławeczki i usiąść mozna... co jeszcze widzicie????
  ... Collapse
Agnieszka Ślęzak Agnieszka Ślęzak z Częstochowa napisał/a 25 listopada 2006 o 00:00
Mnie również pomysł Beatki, mojej serdecznej przyjaciółki  bardzo się podoba. Ławeczki to wspaniały pomysł i myślę,że nie taki kosztowny. A ile sprawił by radości naszym bliskim z LORO. Ciekawe ile tych ławeczek by było. Tylu ludziom chcielibyśmy je dedykować. Co o tym myślicie? Dodam jeszcze, że w parku nie ma na czym usiąść. Pozdrawiam Wszystkich ze słonecznej Częstochowy. Agnieszka
Mnie również pomysł Beatki, mojej serdecznej przyjaciółki  bardzo się podoba. Ławeczki to wspaniały pomysł i myślę,że nie taki kosztowny. A ile sprawił by radości naszym bliskim z LORO. Ciekawe ile tych ławeczek by było. Tylu ludziom chcielibyśmy je dedykować. Co o tym myślicie? Dodam jeszcze, że w parku nie ma na czym usiąść. Pozdrawiam Wszystkich ze słonecznej Częstochowy. Agnieszka... Collapse
kociubaj kociubaj z słupsk napisał/a 25 listopada 2006 o 00:00
kikuś!!!!!!!!!!!!!!!!!!moja siostrrzyczko!!!!dziękuję!!!!!!
kikuś!!!!!!!!!!!!!!!!!!moja siostrrzyczko!!!!dziękuję!!!!!!... Collapse
Agata Rybałtowska Agata Rybałtowska z Mińsk Maz napisał/a 24 listopada 2006 o 00:00
Nie jestem w żadne sposób związana z tym tematem.. Jednak przyznam, że zaciekawiła mnie Wasza strona.... To fantastyczne, że się tak lubicie, spotykacie, utrzymujecie kontakt i tyle piszecie ciepłych słów o sobie nawzajem ... Przeczytałam i obejrzałam zdjęcia na Waszej stronie z prawdziwą przyjemnością... dziękuje ci Elu ze wskazałaś mi ten adres strony 🙂  pozdrawiam i życzę Wam dużo ciepła... Dowiedz się więcej
Nie jestem w żadne sposób związana z tym tematem.. Jednak przyznam, że zaciekawiła mnie Wasza strona.... To fantastyczne, że się tak lubicie, spotykacie, utrzymujecie kontakt i tyle piszecie ciepłych słów o sobie nawzajem ... Przeczytałam i obejrzałam zdjęcia na Waszej stronie z prawdziwą przyjemnością... dziękuje ci Elu ze wskazałaś mi ten adres strony 🙂  pozdrawiam i życzę Wam dużo ciepła

Agata Rybałtowska... Collapse
kociubaj kociubaj z słupsk napisał/a 24 listopada 2006 o 00:00
kochani! moi!!!!tak się prrzyglądam....nieźle narozrabiałam !tak  poruszyłam ten temat ..........loro....że  aż  bałam się na drugi dzień otworzyć tą  stronę  !myślałam  że mnie wylogujecie!ktoś musiał to zrobić.Myślę że my wszyscy chcieliśmy coś powiedzieć, widzę że nie jestem sama !dziewczyny trzymajmy tak!!!poradzimy sobie!dziękuję moim koleżankom które mnie poparły,które mają taką nadzieję jak ja!Że nasz kochany Caritas będzie dalej naszym powrotem do wspomnień.,do... Dowiedz się więcej
kochani! moi!!!!tak się prrzyglądam....nieźle narozrabiałam !tak  poruszyłam ten temat ..........loro....że  aż  bałam się na drugi dzień otworzyć tą  stronę  !myślałam  że mnie wylogujecie!ktoś musiał to zrobić.Myślę że my wszyscy chcieliśmy coś powiedzieć, widzę że nie jestem sama !dziewczyny trzymajmy tak!!!poradzimy sobie!dziękuję moim koleżankom które mnie poparły,które mają taką nadzieję jak ja!Że nasz kochany Caritas będzie dalej naszym powrotem do wspomnień.,do powrotu z rodziną na wakacje aby pokazać naszym dziadkom ,tu twoja mama spędziła pół życia! Wiecie co? tak  myślę sobie my jak byliśmy dziećmi w Caritasie.......tam  mieliśmy naprawdę swój własny dom!!!!!!!!!!!miieliśmy kaplicę,kościół,kochane siostry,wychowawczynie,które nie zeszły z dyżuru jak nie uśpiły, nie uspokoiły,i nawet pocałowały, chciałabym powiedzieć że po wielu rozmowach z byłymi pacjentami ,każdy jest chętny  tylko nie ma odwagi ,.Chcą podarować jakąś tam sumkę na loro(a są zamożni)pytają na jakie konto? czekamy!    ------------myślę kochani-----odbudujemy   ten nasz dom!!  nie jesteśmy sami---pa... Collapse
Aga Aga z Łódź napisał/a 24 listopada 2006 o 00:00
Małgosiu!LORO miało kiedyś konto,ale je zlikwidowało dlatego,że mogło się ono źle kojarzyć,a że to niby jakieś korzyści dodatkowe z tego tytułu szpital ma w sensie prywatnym-oczywiście tak nie było.Teraz pomyślałam sobie,a może by tak zrobić jak Zakopane(ten szpital ma fundację) i stworzyć Fundację przy LORO na której to konto można by było wpłacać pieniądze,i tym samym wspierać dawny Caritas-może dzięki... Dowiedz się więcej
Małgosiu!LORO miało kiedyś konto,ale je zlikwidowało dlatego,że mogło się ono źle kojarzyć,a że to niby jakieś korzyści dodatkowe z tego tytułu szpital ma w sensie prywatnym-oczywiście tak nie było.Teraz pomyślałam sobie,a może by tak zrobić jak Zakopane(ten szpital ma fundację) i stworzyć Fundację przy LORO na której to konto można by było wpłacać pieniądze,i tym samym wspierać dawny Caritas-może dzięki takim funduszom udałoby się zrealizować niektóre Wasze pomysły-chociażby ławeczki dedykowane Waszym ukochanym lekarzom i innym osobom,które wpłynęły na Wasze życie.Lecz fundację najlepiej aby prowadziła osoba związana z Caritasem - LORO-ktoś z pacjentów(może grupa pacjentów) ,która zna problemy ośrodka,i która wiedziałaby co konkretnie zrobić z pieniędzmi.Myślę,że taka fundacja to kropla w morzu potrzeb,najlepiej aby były fundusze z UE-jak obiecywałam byłam we wtorek u mojej byłej pani promotor pracy magisterskiej,i dowiedziałam się na razie ogólne informacje - na początku grudnia będę może wiedziała trochę więcej.Ale to co wiem na obecną chwilę,to jest taka inicjatywa "URBAN",która zajmuje się dofinansowywaniem do renowacji zabytków.I tą  myślę,że optymistyczną informacją wszystkich serdecznie pozdrawiam.... Collapse
Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) z Zabrze napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
Kochani, wszyscy tęsknimy
Kochani, wszyscy tęsknimy... Collapse
Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) Renata Szymonek ( Paraszkiewicz ) z Zabrze napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
Kochani, każdy z nas tęskni za starym LORO. Moim zdaniem różnica jest ogromna: kiedyś było to sanatorium dla dzieci a dziś jest to szpital gdzie dzieci jest mało. Przez mienione lata budynki rozsypały się jak domki z kart. Nie mam pojęcia co planują obecne władze LORO i czy w ogóle chcą coś zmieniać, a może przeszkodą są przepisy. Oby tylko... Dowiedz się więcej
Kochani, każdy z nas tęskni za starym LORO. Moim zdaniem różnica jest ogromna: kiedyś było to sanatorium dla dzieci a dziś jest to szpital gdzie dzieci jest mało. Przez mienione lata budynki rozsypały się jak domki z kart. Nie mam pojęcia co planują obecne władze LORO i czy w ogóle chcą coś zmieniać, a może przeszkodą są przepisy. Oby tylko nie okazało się, że tak jak jest to jest dobrze. A może jestem niesprawiedliwa bo i obecnemu zarządowi na sanatorium bardzo zależy. Nie wiem jak to jest dziś i czy można przekształcić ten ośrodek w olbrzymie centrum leczenia dzieci z całej Polski jak było kiedyś. Nie dzieci z województwa ale całego kraju. Dzieci chorych jest dużo wystarczy aby zapełnić pokoje. Szpitali jest olbrzymia ilość a takich sanatoriów  jak był Świebodzin mało. A tam nie jak w szpitalu gdzie nauczyciel przychodzi do łóżka dziecka ale prawdziwe klasy dawały siłę i normalność. Szkoła jak w domu z klasami, nauczycielskim pokojem i grupą rówieśników. To sprawiało że czuliśmy się zdrowi. A jak teraz ma być szkoła skoro dzieci prawie nie ma. Pozamykane z dorosłymi nie mogą się czuć jak my szalejący po świebodzińskich korytarzach: biegiem na biegi do szkoły czy na gimnastykę. A zawody w parku czy basen w lecie i gra w piłkę do woli. A wycieczki, obozy. Tego dziś brak. Agnieszko masz wspaniałe pomysły tylko jeszcze zgoda LORO. Czy będą zainteresowaNIĄ??? Mur jest twardy i trzeba go przebijać głową a nie każdy jak dr Wierusz ma na to ochotę. Ja jestem bardzo za, aby znów jak dawniej sanatorium świeciło swoim blaskiem widocznym z każdego miejsca na świecie i tego wszystkim życzę. Jest to na pewno do zrealizowania tylko chęci. To że my jesteśmy, odnajdujemy się po tylu latach może sprawić że i LORO odzyska swój blask.    Renata... Collapse
Elżbieta Medyńska Elżbieta Medyńska z Warszawa napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
    Kochani, jak Renata napisała - wszyscy tęsknimy. Ponad trzydziestoletnia kontynuacja Zlotów Opty, Niesulice, strona internetowa, to między innymi wynik naszej serdecznej pamięci i hołdu dla LORO.     Dlatego warto pamietać, pisać miłe słowa do żyjących jeszcze Naszych Wspaniałych Ludzi z sanatorium. Idą Święta,  to najlepszy czas /chociaż każdy jest dobry/ na takie miłe gesty, a to możemy już zrobić.... Dowiedz się więcej
    Kochani, jak Renata napisała - wszyscy tęsknimy. Ponad trzydziestoletnia kontynuacja Zlotów Opty, Niesulice, strona internetowa, to między innymi wynik naszej serdecznej pamięci i hołdu dla LORO.
    Dlatego warto pamietać, pisać miłe słowa do żyjących jeszcze Naszych Wspaniałych Ludzi z sanatorium. Idą Święta,  to najlepszy czas /chociaż każdy jest dobry/ na takie miłe gesty, a to możemy już zrobić. Jeśli ktoś będzie potrzebował adresy, proszę imiennie poprosić. Nie jesteśmy upoważnieni do zamieszczania prywatnych adresów na stronie.
    Chociaż przykro widzieć ruiny naszych wspomnień, to jednak obecny Dyrektor ma pewną wizję Ośrodka i możemy mu tylko życzyć aby miał siłę przywrócić jego dawną świetność i przydatność - chociaż może inną niż nasze wyobrażenia.
    Wczoraj wróciliśmy z Andrzejem z tygodniowego urlopu w moje rodzinne strony, wszystko wygląda inaczej, wspomnienia są dużo piękniejsze.
   Mieliśmy kłopot z uzyskaniem materiału wspomnieniowego do wydania Annałów, a przecież nasze budowanie to właśnie ocalenie od zapomnienia wspomnień. Piszcie to co było dla Was ważne, jak się uzbiera materiał wydamy książkę aby kolejni pacjenci  poznali historię LORO i z naszych przeżyć i doświadczeń oraz opisywanych przez nas postaw lekarzy i wychowawców jakich mieliśmy czerpali siłę jak my.
    Ja osobiście nie widzę fizycznej możliwości włączenia się w odbudowę części zamkowej czy parku. Jednak uważam, że wsparcie w każdej pozytywnej formie będzie z korzyścią dla Ośrodka.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam Elżbieta... Collapse
Agnieszka Ślęzak Agnieszka Ślęzak napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
Zgadzam się z Panią Elą. Odbudowa parku i części zamkowej nie leży w sferze naszych możliwości. Ale to wspaniałe,że takie pragnienie żyje w nas wszystkich. Znalazłam się na Oddziale ORT.II 24 października 1984 roku. Tego dnia ostatni raz podano obiad i kolację w stołówce w części zamkowej. Za kilka dni w miejscu wejścia do tej sali pojawiły się szafy dla... Dowiedz się więcej
Zgadzam się z Panią Elą. Odbudowa parku i części zamkowej nie leży w sferze naszych możliwości. Ale to wspaniałe,że takie pragnienie żyje w nas wszystkich. Znalazłam się na Oddziale ORT.II 24 października 1984 roku. Tego dnia ostatni raz podano obiad i kolację w stołówce w części zamkowej. Za kilka dni w miejscu wejścia do tej sali pojawiły się szafy dla pacjentek. Już wtedy nie było to miejsce bezpieczne. Nie pozostawało nic innego jak wyłączyć je z użytku. Utrzymanie takich obiektów to ogromne wyzwania biurokratyczne i finansowe. Bywa i tak,że nie można im sprostać. Napisałam wcześniej,że nie ma już naszego LORO. Nie ma, ponieważ nie ma tam już wszystkich ludzi, których pokochaliśmy jak własnych rodziców. To był dom naszego dzieciństwa. I jest właśnie tak, jak napisała Pani Ela, że powrót do takich miejsc jest trudny. W naszym rodzinnym domu, który opuszczamy zawsze ktoś zostaje. I bywa i tak, że jego starania o utrzymanie wizerunku tego miejsca  wzbudzają w nas duże emocje. Pozostało nam wierzyć, że nasz Dom w Świebodzinie ma moc przyciągania ludzi wielkiego formatu i serca. To co było już nie wróci ale żyje w nas. I nie zmieni tego nic, ani zamek, który jest ruiną, ani krzaki w parku.... Collapse
Joanna Antczak Joanna Antczak z Zielona Góra napisał/a 20 listopada 2006 o 00:00
Było takie miejsc. Byli tacy ludzie... Caritas- ośrodek dla DZIECI. Nie ma już Caritasu jaki pamiętam, nie istnieje fizycznie. Caritas to nie był tylko budynek na Zamkowej, ale ludzie, którzy go stworzyli i uczynili miejscem niepowtarzalnym. Kto nie był tam w czasach, kiedy był takim miejscem, nie zrozumie, jego magii. Jest w naszych sercach i pamięci. Jest ciepłym wspomnieniem. Dziś... Dowiedz się więcej
Było takie miejsc. Byli tacy ludzie...
Caritas- ośrodek dla DZIECI. Nie ma już Caritasu jaki pamiętam, nie istnieje fizycznie. Caritas to nie był tylko budynek na Zamkowej, ale ludzie, którzy go stworzyli i uczynili miejscem niepowtarzalnym. Kto nie był tam w czasach, kiedy był takim miejscem, nie zrozumie, jego magii. Jest w naszych sercach i pamięci. Jest ciepłym wspomnieniem. Dziś w niczym nie przypomina naszego sanatorium. Nawet z zewnątrz nie wygląda już tak samo…Nie chciałabym dzisiaj znaleźć się tam. Moje wspomnienia są zbyt różne od obecnego stanu LORO. Przykro byłoby patrzeć na ruinę czegoś, co się kochało. Dlatego zachwyt nad obecnym jego stanem jest równoznaczny z pochwałą zniszczenia Mojego Caritasu.
Komu przeszkadzało? Kto zawinił? …
Żal, smutek, złość! Dlaczego tak musi być? Czy tylko dlatego, że taki jest świat? Bo liczą się tylko zyski? Uśmiech dziecka to za mało? Minęły czasy Judymów, Korczaków, Wieruszów… Dzisiaj liczy się dużo i szybko. Jak w fabryce na Tajwanie. Taśmówka. Byle jak, byle dużo. Efekty? Nieistotne. Zyski? Tak.
Złość mnie straszna bierze, gdy ktoś podziwia ten dzisiejszy kombinat, bo to dla mnie tak, jakby sam przykładał rękę do zaprzepaszczenia starego Caritasu.
A ja się sprzeciwiam! Mnie się to nie podoba! W niektórych sprawach nie ma wstrzymania się od głosu. Albo za albo przeciw.
Dzięki Bogu została tam jeszcze garstka dobrych ludzi i dzielnie broni pozostałości dawnego Caritasu. Co z nim będzie? Czy można go jeszcze wyleczyć? Jak? Może najprościej? Tak jak go stworzono?
Potrzeba ludzi o czystych sercach, takich jak ci, którzy stworzyli to miejsce, którzy żyją ciągle w naszej pamięci. Ludzi, których dzieło przekreślone zostało jednym stwierdzeniem: „nie opłaca się”.
W parku, tam gdzie kiedyś był basen, wznosi się pagórek… wygląda jak grób… zakopano tam stary Caritas. Za to w portierni wita nas symbol nowego ośrodka- fontanna, szczyt tandety. Polsatowskie słoneczko zamiast Grzegorzewskiej.
Kwestia gustu. I priorytetów. Tylko czy słoneczne promienie zaglądają do piwnicznej szkoły?
Czas mija bezpowrotnie z nim ludzie i miejsca. Niektórych rzeczy nie da się powtórzyć. Niektórych ludzi nie da się zastąpić.


Błąkają mi się w pamięci obrazy z dawnych lat, kiedy jako smarkula trafiłam do Caritasu. Miałam to szczęście spotkać Doktora Wierusza. On był Mistrzem. Dziś już takich nie ma. Był  Mistrzem, bo przede wszystkim był Człowiekiem. A wartością dla niego był drugi człowiek. Wtedy było tam wielu takich ludzi, dla których liczył się najbardziej człowiek, mały człowiek, dziecko.
Jako czteroletnie dziecko niewiele zapamiętałam. Nie obeszło się bez łez. Potem były kolejne pobyty w sanatorium. Przyjaźnie na długie lata, wspaniali ludzie, ciepłe wspomnienia. Podarowana szansa na normalne życie.
Pamięć szybko się zaciera, wiele ulatuje. Zapomina się ból i cierpienie, tęsknotę i żal. Pamiętamy, że było to magiczne miejsce, które miało olbrzymi wpływ na to, jacy teraz jesteśmy. Mam nadzieję, że lepszymi.
Kim byłabym bez Caritasu?
Pewnie nie byłabym sobą.
Pamiętajmy!... Collapse
Agnieszka (Kyrcz) Ślęzak Agnieszka (Kyrcz) Ślęzak z Częstochowa napisał/a 19 listopada 2006 o 00:00
Kochani. Ja też boleję,że tak mało nas tutaj na stronie OPTY. Ale wiem,że nie ma pacjenta, który o LORO zapomniał, wyrzucił z serca czas tam spędzony i ludzi, którym zawdzięcza drugie życie. Wiem od Pana Doktora Szulca, że brzydkie kaczątka, które pozamieniał w łabędzie piszą, odwiedzają, dzwonią. Znam też takie Jego pacjentki, które każdego dnia dziękują Bogu,że taki człowiek pojawił... Dowiedz się więcej
Kochani. Ja też boleję,że tak mało nas tutaj na stronie OPTY. Ale wiem,że nie ma pacjenta, który o LORO zapomniał, wyrzucił z serca czas tam spędzony i ludzi, którym zawdzięcza drugie życie. Wiem od Pana Doktora Szulca, że brzydkie kaczątka, które pozamieniał w łabędzie piszą, odwiedzają, dzwonią. Znam też takie Jego pacjentki, które każdego dnia dziękują Bogu,że taki człowiek pojawił się w ich krzywym życiu, ale nie mają odwagi podzielić się tym. Często mówią: Zadzwoniłabym do Doktora, ale przecież to nie wypada, tyle już dla mnie zrobił, tyle nas miał! Spotkałam się z Doktorem parę tygodni temu. Myślę o nim codziennie, łzy same płyną do oczu. Dlaczego? Dlatego, że naszego LORO już nie ma. Ja wiem, że teraz są inne warunki, że przetrwanie placówki medycznej zmusza do różnych rozwiązań. Ja jednak zastanawiam się, czy Nasze Sanatorium, miejsce mające światową renomę musiało przejść przez ten magiel. Myślę i myślę i nie znajduję pocieszenia.... Collapse