2815 wpisów.
Witajcie! Wróciłam już z LORO-w niedługim czasie pojawią się fotki,wspomnienia,i..........:),ale to "i"to ma być dla Was niespodzianka,o ile uda mi się to umieścić w oryginalnej formie:)Pozdrawiam.
Witajcie!
Wróciłam już z LORO-w niedługim czasie pojawią się fotki,wspomnienia,i..........:),ale to "i"to ma być dla Was niespodzianka,o ile uda mi się to umieścić w oryginalnej formie:)Pozdrawiam.... Collapse
Wróciłam już z LORO-w niedługim czasie pojawią się fotki,wspomnienia,i..........:),ale to "i"to ma być dla Was niespodzianka,o ile uda mi się to umieścić w oryginalnej formie:)Pozdrawiam.... Collapse
hmm powiem wam cos dziwnego .... od jakiegoś czasu zaczepiaja mnie ludzi w parcy i sie pytaja czemu jestem taki wesoły i czemu nadal tak szaleje jak szalałem mimo ze mam mieć powazna operacje... sam nie wim co mam o tym mysleć to ze mam mieć operacje ma mnie zmusić z zrezygnowania ze wszystkiego . Nocnych wypadów nieprzespanych nocy imprez... Dowiedz się więcej
hmm powiem wam cos dziwnego .... od jakiegoś czasu zaczepiaja mnie ludzi w parcy i sie pytaja czemu jestem taki wesoły i czemu nadal tak szaleje jak szalałem mimo ze mam mieć powazna operacje... sam nie wim co mam o tym mysleć to ze mam mieć operacje ma mnie zmusić z zrezygnowania ze wszystkiego . Nocnych wypadów nieprzespanych nocy imprez ., chodzenia na randki , czy do pabu . Odpowiedziałem im ze operacja to nie koniec swiata i trzeba zyc tak jak sie zyje czyli z pełna para .... wienc nadal pieje % tak jak piłem oczywiscie bezalkocholowe to juz ostatnie dni . Ata powiedcie mi moji drodzy optymisci co mam o tym mysleć >>>>> moze cos mi podpowiecie .... Kocham was :)_)_____... Collapse
AGA i do kiedy jesteś w Loro moze sie jeszcze spotkamy 5 marc
AGA i do kiedy jesteś w Loro moze sie jeszcze spotkamy 5 marc... Collapse
Kociubaj...Ciurciuś... ty mi tu nie schlebiaj, tylko za długopis albo klawiaturę się bierz...masz tyle wspomnień-nie marnuj ich...zrób to dla mnie.. ok? Pozdrawiam
Kociubaj...Ciurciuś...
ty mi tu nie schlebiaj, tylko za długopis albo klawiaturę się bierz...masz tyle wspomnień-nie marnuj ich...zrób to dla mnie..
ok?
Pozdrawiam... Collapse
ty mi tu nie schlebiaj, tylko za długopis albo klawiaturę się bierz...masz tyle wspomnień-nie marnuj ich...zrób to dla mnie..
ok?
Pozdrawiam... Collapse
To co napisała Dominika to jest coś pięknego! koleżanko ty sie marnujesz! dziękujemy !
To co napisała Dominika to jest coś pięknego! koleżanko ty sie marnujesz! dziękujemy !... Collapse
przepraszam za wszystkie literówki ale to z emocji 🙂
przepraszam za wszystkie literówki ale to z emocji :-)... Collapse
Kochani..troszkę Wam podpowiem... Czytajcie rubrykę ludzie, tam dowiecie się czegoś o filmach... Dziękuję, że pojawiło się zdjęcie dr K. Szulca.
Kochani..troszkę Wam podpowiem...
Czytajcie rubrykę ludzie, tam dowiecie się czegoś o filmach...
Dziękuję, że pojawiło się zdjęcie dr K. Szulca.... Collapse
Czytajcie rubrykę ludzie, tam dowiecie się czegoś o filmach...
Dziękuję, że pojawiło się zdjęcie dr K. Szulca.... Collapse
Kika piszemy w tym smaym czasie!!!!!! 😉 Teraz dopiero przeczytalam Twoje wspomnienia. Ale sie wzruszyłam. Co do kronik. To ja już tez myslałam ze to opisywywany tu Pan Piszczyk ale cos mi datami nie gra
Kika piszemy w tym smaym czasie!!!!!! 😉
Teraz dopiero przeczytalam Twoje wspomnienia. Ale sie wzruszyłam.
Co do kronik. To ja już tez myslałam ze to opisywywany tu Pan Piszczyk ale cos mi datami nie gra... Collapse
Teraz dopiero przeczytalam Twoje wspomnienia. Ale sie wzruszyłam.
Co do kronik. To ja już tez myslałam ze to opisywywany tu Pan Piszczyk ale cos mi datami nie gra... Collapse
Już wiem ale ze mnie głuptas! Czytałam wcześniej ze on w 1987 roku odszedł na emeryturę i od razu założyłam ze to nie mógł być on bo ja 1 raz w Świbodzinie byłam w 1988roku. A on jako emeryt pewnie przychodził i wyswietlał nam te filmy. To by sie zgadzało. Pan Piszczynski nie zyje 10 lat. Ciekawe co sie stalo... Dowiedz się więcej
Już wiem ale ze mnie głuptas!
Czytałam wcześniej ze on w 1987 roku odszedł na emeryturę i od razu założyłam ze to nie mógł być on bo ja 1 raz w Świbodzinie byłam w 1988roku.
A on jako emeryt pewnie przychodził i wyswietlał nam te filmy. To by sie zgadzało.
Pan Piszczynski nie zyje 10 lat. Ciekawe co sie stalo z tymi kronikami.... Collapse
Czytałam wcześniej ze on w 1987 roku odszedł na emeryturę i od razu założyłam ze to nie mógł być on bo ja 1 raz w Świbodzinie byłam w 1988roku.
A on jako emeryt pewnie przychodził i wyswietlał nam te filmy. To by sie zgadzało.
Pan Piszczynski nie zyje 10 lat. Ciekawe co sie stalo z tymi kronikami.... Collapse
Niestety właśnie nie wiem jak się tamten Pan od filmów nazywał. Przypuszczam też ze może już nie żyć. No ale przeciez ta kronika filmowa chyba nadla jest w Loro. Uważam ze to jest materiał filmowy,który nie wpoinnien zaginąć. kika Już wczoraj o tym myślałam - że super jakby powstała cudowma ksiązka z wspomnieniemai wychowanków Loro. Cudo 🙂
Niestety właśnie nie wiem jak się tamten Pan od filmów nazywał. Przypuszczam też ze może już nie żyć.
No ale przeciez ta kronika filmowa chyba nadla jest w Loro. Uważam ze to jest materiał filmowy,który nie wpoinnien zaginąć.
kika
Już wczoraj o tym myślałam - że super jakby powstała cudowma ksiązka z wspomnieniemai wychowanków Loro. Cudo :-)... Collapse
No ale przeciez ta kronika filmowa chyba nadla jest w Loro. Uważam ze to jest materiał filmowy,który nie wpoinnien zaginąć.
kika
Już wczoraj o tym myślałam - że super jakby powstała cudowma ksiązka z wspomnieniemai wychowanków Loro. Cudo :-)... Collapse
KAMIL!!! Teraz doczytałam - te filmy nie były puszczane w szkole na tzw sali kolumnowej (czyli wlasnie pod RII swietlica). Na kolumnowej były wyswietlane tez filmy. Pamietam jak oglądałama tam Pana Samochodzika 🙂 To były filmy puszczane na parterze w tzw chyba zielonej sali. Taka sala do rehabilitacji Stało tam zaledwie parę ławek czy krzeseł i na scianie były wyswietlane.... Dowiedz się więcej
KAMIL!!! Teraz doczytałam - te filmy nie były puszczane w szkole na tzw sali kolumnowej (czyli wlasnie pod RII swietlica).
Na kolumnowej były wyswietlane tez filmy. Pamietam jak oglądałama tam Pana Samochodzika 🙂
To były filmy puszczane na parterze w tzw chyba zielonej sali.
Taka sala do rehabilitacji Stało tam zaledwie parę ławek czy krzeseł i na scianie były wyswietlane.
To była mała widownia.
Ten Pan który to wyswietlał to byl jakiś zapaleniec (w pozzytywnym sensie) który chciał nam przekazc troche starej historii.
Ktoś musi jeszcze pamiętać te małe seanse i kto to był.
Zresztą szkoda ze nie mamy tu kontaktu wirtualnego z pracownikami Loro. Chociażby ze szkoły z Dziadkiem czy Panią Ewą. Oni by może nam podopowiedzieli kto sie tymi filmami opiekował i co sie z tym teraz dzieje.... Collapse
Na kolumnowej były wyswietlane tez filmy. Pamietam jak oglądałama tam Pana Samochodzika 🙂
To były filmy puszczane na parterze w tzw chyba zielonej sali.
Taka sala do rehabilitacji Stało tam zaledwie parę ławek czy krzeseł i na scianie były wyswietlane.
To była mała widownia.
Ten Pan który to wyswietlał to byl jakiś zapaleniec (w pozzytywnym sensie) który chciał nam przekazc troche starej historii.
Ktoś musi jeszcze pamiętać te małe seanse i kto to był.
Zresztą szkoda ze nie mamy tu kontaktu wirtualnego z pracownikami Loro. Chociażby ze szkoły z Dziadkiem czy Panią Ewą. Oni by może nam podopowiedzieli kto sie tymi filmami opiekował i co sie z tym teraz dzieje.... Collapse
Doskonale pamietam starą część zamkową. Za dyżurką na Ort II była stołówka i za przesuwanymi drzwiami kaplica, tak jak już napisaliście. Przy końcu stołówki po lewej stronie za szfami było wejście do szatni pracowników i wyjscie na schody którymi można było dostać sie na Ort.III i dalej wąskimi schodami do Klubu Medyka. Znam to przejście ponieważ byliśmy nieraz przez wychowawców... Dowiedz się więcej
Doskonale pamietam starą część zamkową. Za dyżurką na Ort II była stołówka i za przesuwanymi drzwiami kaplica, tak jak już napisaliście. Przy końcu stołówki po lewej stronie za szfami było wejście do szatni pracowników i wyjscie na schody którymi można było dostać sie na Ort.III i dalej wąskimi schodami do Klubu Medyka. Znam to przejście ponieważ byliśmy nieraz przez wychowawców przeprowadzani tamtendy do klubu na różnego rodzaju imprezy typu konkurs recytatorski, spotkania z ciekawymi ludżmi, a raz mieliśmy w klubie bal kotylionowy. Przejściem ze stołówki można było szybciej znaleść sie w parku, chociaż niemożna było z niego korzystać i tak po kryjomu chodziłyśmy tamtędy, chyba że złapała nas pielęgniarka na ort.III. A co się dotyczy Świebody i jego włóczęg w nocy po oddziałach na drugim piętrze to może odezwie się Jagienka Dobek? i kilka innych dziewczyn które w 1975/76 przebywały na oddziale R1 w sali nr 1. Może któraś z was pamięta akcje z łączeniem łóżek? Jak same podgrzałyśmy atmosfere niesamowitymi historiami, które doprowadziły nas do histerii i pielęgniarka zawołała na pomoc dr Szulca.Pozdrawiam Wszystkich... Collapse
czyli rozumiem ze na pietrze II była ORt III a co było w tamtej czesci na parterze i I piętrze?
czyli rozumiem ze na pietrze II była ORt III
a co było w tamtej czesci na parterze i I piętrze?... Collapse
a co było w tamtej czesci na parterze i I piętrze?... Collapse
na strychu wiem ze były mieszkania służbowe. Byłam tam na strychu kiedyś z siostrą odziałową Ort II bo jakoś przybyło pacjentów i trzeba było dostawić do pokoi parę łóżek. I właśnie ze strychu ściągano takie stare łożka. Ogólnie to chyba ten strych już był pusty. Nie pamietam żeby tam coś jeszcze było
na strychu wiem ze były mieszkania służbowe.
Byłam tam na strychu kiedyś z siostrą odziałową Ort II bo jakoś przybyło pacjentów i trzeba było dostawić do pokoi parę łóżek.
I właśnie ze strychu ściągano takie stare łożka.
Ogólnie to chyba ten strych już był pusty. Nie pamietam żeby tam coś jeszcze było... Collapse
Byłam tam na strychu kiedyś z siostrą odziałową Ort II bo jakoś przybyło pacjentów i trzeba było dostawić do pokoi parę łóżek.
I właśnie ze strychu ściągano takie stare łożka.
Ogólnie to chyba ten strych już był pusty. Nie pamietam żeby tam coś jeszcze było... Collapse
Nie , nie Ort.III była na I piętrze. Wchodziło się na oddział przechodzac przez ort.I. Ort.III mieściła się w starej (zamkowej) części. Wejście ze stołówki ort.II prowadziło do szatni i póżniej na klatke schodową, którą można było wejść też na strych.
Nie , nie Ort.III była na I piętrze. Wchodziło się na oddział przechodzac przez ort.I. Ort.III mieściła się w starej (zamkowej) części. Wejście ze stołówki ort.II prowadziło do szatni i póżniej na klatke schodową, którą można było wejść też na strych.... Collapse
a co było na parterze tej czesci zamkowej?
a co było na parterze tej czesci zamkowej?... Collapse
Jeżeli dobrze pamiętam to Zamek znajdował się chyba na skarpie albo to tak wyglądało bo od strony parku znajdowała sie Kawiarnia klubu medyków i doniej wchodziło sie schodami i od biedy można powiedzieć (patrząc na bryłę Zamku)że to parter. A od strony dziedzińca do zamku prowadziły wysokie schody które wiodły na poziom pierwszego piętra. A tam juz można było wejść... Dowiedz się więcej
Jeżeli dobrze pamiętam to Zamek znajdował się chyba na skarpie albo to tak wyglądało bo od strony parku znajdowała sie Kawiarnia klubu medyków i doniej wchodziło sie schodami i od biedy można powiedzieć (patrząc na bryłę Zamku)że to parter. A od strony dziedzińca do zamku prowadziły wysokie schody które wiodły na poziom pierwszego piętra. A tam juz można było wejść na ort.III i dalej na ort.I.... Collapse
Witam, właściwie wszystko się zgadza, jak na zamek przystało ma on już swoja nawet przez nas wspominaną historię, która niestety dobiega końca. Kiedyś, kiedy na ort.II był oddział dziecięcy /stąd potem te przeszklone ściany między pokojami/. Rzeczywiście na ort.III czyli przedszkole /drugi oddzial dzieciecy/ wchodziło się z ort.I albo z tzw.małego podwórka. Tam dzieci miały piaskownicę i plac zabaw. Można... Dowiedz się więcej
Witam, właściwie wszystko się zgadza, jak na zamek przystało ma on już swoja nawet przez nas wspominaną historię, która niestety dobiega końca.
Kiedyś, kiedy na ort.II był oddział dziecięcy /stąd potem te przeszklone ściany między pokojami/.
Rzeczywiście na ort.III czyli przedszkole /drugi oddzial dzieciecy/ wchodziło się z ort.I albo z tzw.małego podwórka. Tam dzieci miały piaskownicę i plac zabaw. Można było na małe podwórko również wyjść z ort.I drugim, w okolicach póżniejszej górki, bezpośrednim, czasami otwieranym wyjściem, które potem zostało zamurowane .
Natomiast na końcu ort.II tam gdzie potem była stołówka było kilka schodków /potem zrobiono górkę/ i wejście bezpośrednio do dużej, prawdziwej kaplicy, która miała wygląd małego kościółka. Były tam eleganckie drewniane ławki z klęcznikami, w dwóch rzędach, wielki żyrandol, dwa konfesjonały,w miejscu gdzie potem były drzwi była drewniana balustrada z klęcznikiem, otwierana na środku, Siostry czasami przez kaplicę przechodziły na dyżury tj. do pracy ponieważ nad ort.III byly pokoje sióstr zakonnych /nie wiem jak to się nazywa/. Potem jak stopniowo siostry odchodziły wprowadzali się pracownicy.
Wychodząc z kaplicy na lewo była zachrystia, jak w każdym kościele.
Tam w 1959 roku przystępowałam do I Komunii Świętej. Czasami siostry pozwalały nam przyjść do kaplicy kiedy śpiewały lub były dla nich nabożeństwa. Szczególnie miłe było to w okresie śpiewania kolęd. Tam też chodziliśmy na prawdziwą, wokół kaplicy drogę krzyżową.
Byłam pierwszą skoliozą operowaną w LORO w 1963 roku przez dr Wierusza i leżałam wtedy na Ort.I /jeszcze nie było oddziału pooperacyjnego/a jeszcze wcześniej za górką, której też nie było bo były schody /jak piętro wyżej/, zaczynała się już ort.III. pamiętam jak nas tam przenoszono na dwie ogromne sale, jaki był płacz i niezadowolenie. Ach długo by pisać, Andrzej pamięta jeszcze wcześniejszy czas, a inni jeszcze ....tak powstaje historia na naszych oczach.
Pozdrawiam Ela... Collapse
Kiedyś, kiedy na ort.II był oddział dziecięcy /stąd potem te przeszklone ściany między pokojami/.
Rzeczywiście na ort.III czyli przedszkole /drugi oddzial dzieciecy/ wchodziło się z ort.I albo z tzw.małego podwórka. Tam dzieci miały piaskownicę i plac zabaw. Można było na małe podwórko również wyjść z ort.I drugim, w okolicach póżniejszej górki, bezpośrednim, czasami otwieranym wyjściem, które potem zostało zamurowane .
Natomiast na końcu ort.II tam gdzie potem była stołówka było kilka schodków /potem zrobiono górkę/ i wejście bezpośrednio do dużej, prawdziwej kaplicy, która miała wygląd małego kościółka. Były tam eleganckie drewniane ławki z klęcznikami, w dwóch rzędach, wielki żyrandol, dwa konfesjonały,w miejscu gdzie potem były drzwi była drewniana balustrada z klęcznikiem, otwierana na środku, Siostry czasami przez kaplicę przechodziły na dyżury tj. do pracy ponieważ nad ort.III byly pokoje sióstr zakonnych /nie wiem jak to się nazywa/. Potem jak stopniowo siostry odchodziły wprowadzali się pracownicy.
Wychodząc z kaplicy na lewo była zachrystia, jak w każdym kościele.
Tam w 1959 roku przystępowałam do I Komunii Świętej. Czasami siostry pozwalały nam przyjść do kaplicy kiedy śpiewały lub były dla nich nabożeństwa. Szczególnie miłe było to w okresie śpiewania kolęd. Tam też chodziliśmy na prawdziwą, wokół kaplicy drogę krzyżową.
Byłam pierwszą skoliozą operowaną w LORO w 1963 roku przez dr Wierusza i leżałam wtedy na Ort.I /jeszcze nie było oddziału pooperacyjnego/a jeszcze wcześniej za górką, której też nie było bo były schody /jak piętro wyżej/, zaczynała się już ort.III. pamiętam jak nas tam przenoszono na dwie ogromne sale, jaki był płacz i niezadowolenie. Ach długo by pisać, Andrzej pamięta jeszcze wcześniejszy czas, a inni jeszcze ....tak powstaje historia na naszych oczach.
Pozdrawiam Ela... Collapse
WIEŚCI WIEŚCI ... Na temat Swiebody Ponoc ostatnim Królem Swiebodzina był Król Henryk XI który był władcą nieudolnym. Otaczał się ludźmi związanymi dworem brandenburskim, którzy wykorzystując brak samodzielności księcia, skłaniali go do korzystnego dla Brandenburgii małżeństwa z młodziutką córką margrabiego Barbarą. Małżeństwo to zostało zawarte 9 lipca 1472 roku w Krośnie Odrzańskim. Niestety niedługo potem Henryk zmarł, nie doczekawszy się... Dowiedz się więcej
WIEŚCI WIEŚCI ...
Na temat Swiebody Ponoc ostatnim Królem Swiebodzina był Król Henryk XI który był władcą nieudolnym. Otaczał się ludźmi związanymi dworem brandenburskim, którzy wykorzystując brak samodzielności księcia, skłaniali go do korzystnego dla Brandenburgii małżeństwa z młodziutką córką margrabiego Barbarą. Małżeństwo to zostało zawarte 9 lipca 1472 roku w Krośnie Odrzańskim. Niestety niedługo potem Henryk zmarł, nie doczekawszy się potomków, a o spadek po nim wystąpili czterej pretendenci: Maciej Korwin, Władysław Jagiellończyk, król czeski, Albrecht Achilles, kurfßrst brandenburski i krewniak Henryka, Jan II Żagański. Księstwo głogowskie weszło w okres sukcesyjnej wojny, która sprowadziła na kraj ruinę i zniszczenie. W orbitę tej wojny wciągnięte zostały wszystkie miasta księstwa w tym również Świebodzin.
A to co ponoc tam straszy to wlasciciel zamku pierewszy wladca Jan Szalony. moze troszke Historji o nim ... Jan II Szalony (Zły, Dziki, Okrutny) (urodzony 16 marca 1435 - zmarł 22 września 1504, Wołów), od 1449 z bratem Wacławem, książę na Przewozie (faktyczne rządy), od 1461 w Nowogrodzie Bobrzańskim, 1461-1467 i 1472 w Żaganiu, abdykował, 1476-1488 książę na Głogowie, Kożuchowie i Szprotawie, usunięty, ok.1497-1504 w Wołowie,
Śródło Dobry Przyjaciel Konrad Fronczewski Swiebodzin ...
Jan II był najmłodszym synem Jana I Żagańskiego i Scholastyki Saskiej. Ostatnim księciem głogowsko-żagańskim z dynastii piastowskiej.
Jan wcześnie (w 1439 roku) osierocony przez ojca znalazł się pod opieką starszych braci Baltazara i Rudolfa. Podział ojcowizny nastąpił w 1449, kiedy to Jan II, wraz z chorym psychicznie bratem Wacławem otrzymał Przewóz z okręgiem. Faktyczne rządy w księstwie znalazły się w rękach Jana.
Otrzymana część ojcowizny ze stołecznym Przewozem na czele, nie zadowoliła najmłodszego syna Jana I, który żądał od starszych braci Baltazara i Rudolfa sprawiedliwszego podziału. W tej fazie konfliktu spór został zakończony w 1453 roku ugodą zawartą za pośrednictwem Fryderyka Saskiego.
Po śmierci Rudolfa Żagańskiego w 1454 roku i pod nieobecność Baltazara, który przebywał w Prusach, Jan II otrzymał w zarząd dzierżone dotąd przez braci księstwo żagańskie. Próbował wówczas na stanach księstwa wymusić (skutecznie) złożenia sobie hołdu lennego, co ostatecznie zostało unieważnione w związku z powrotem Baltazara na Śląsk w 1458 roku.
Do ponownych zadrażnień doszło w 1461 roku, kiedy Jan dzięki pomocy króla czeskiego Jerzego z Podiebradów przemocą zajął księstwo żagańskie. W tym samym roku przyłączył również do swoich włości odziedziczoną po matce jej oprawę wdowią z Nowogrodem Bobrzańskim na czele. Żagań utracił dopiero sześć lat później, kiedy w sprawę zegnanego z tronu Baltazara zaangażował się jego kuzyn książę głogowski Henryk XI.
Jan II jednak nie rezygnował i, tym razem korzystając z pomocy króla węgierskiego Macieja Korwina (otrzymał od niego 10000 florenów na werbowanie żołnierzy potrzebnych do zdobycia tronu czeskiego), ponownie zdobył księstwo żagańskie a samego Baltazara w 1472 roku pojął we wsi Witoszyn Dolny i uwięził w wieży w przewozkiego zamku, gdzie tenże po ponad dwóch miesiącach zmarł śmiercią głodową.
Zdobyte tak dużymi nakładami księstwo żagańskie Jan II dzierżył tylko przez kilka miesięcy, jeszcze bowiem w tym samym roku niespodziewanie sprzedał je (łącznie z Przewozem) książętom saskim: Ernestowi i Albrechtowi za 50000 florenów węgierskich. W układzie potwierdzonym przez Macieja Korwina zagwarantowano również przyzwoitą rentę pieniężną Wacławowi. Księcia żagańskiego nazwano wówczas Janem Bez Ziemi.
Pomimo sprzedaży księstwa Jan II starał się w dalszym ciągu prowadzić aktywną politykę. W 1474 roku na czele wojsk zwerbowanych przez Korwina zorganizował udany rajd na Wielkopolskę, skąd przywiózł bogate łupy. Nie przyniosło to oczywiście zbyt dobrych stosunków z Polską.
W roku 1476 umarł książę głogowski Henryk XI, najprawdopodobniej otruty na polecenie margrabiów brandenburskich. Do schedy po ostatnim Piaście głogowskim zgłosili pretensje władcy brandenburscy, Maciej Korwin, Jagiellonowie oraz Jan II Szalony.
W pierwszej fazie wojny Jan II Szalony był popierany przez króla Węgier Macieja Korwina. Jego przeciwnicy z Brandenburgii szukali poparcia w Czechach i Polsce. Doszło nawet do zawarcia małżeństwa pomiędzy Władysławem Jagiellończykiem a Barbarą (wdową po Henryku XI) ale nigdy nie zostało skonsumowane i w świetle prawa kanonicznego było nieważne. Jan korzystając z układów Macieja Korwina w Rzymie chciał zmusić mieszkańców księstwa do złożenia przysięgi. Legat papieski nałożył wtedy klątwę na mieszkańców Głogowa, co miało ich zmusić do podporządkowania się Janowi.
Pierwszy sukces Jan odniósł w dniu 7 grudnia 1476, kiedy w Żaganiu przyjął hołd stanów księstwa. W dniu 8 grudnia 1476 roku Maciej Korwin uznał Jana Szalonego za dziedzica Henryka XI. Na przełomie lat 1476/7 załogi brandenburskie zostały wyparte ze Szprotawy i Kożuchowa. W rękach margrabiego Albrechta pozostało jedynie Krosno Odrzańskie. W początkach 1477 roku ogłoszono rozejm pomiędzy walczącymi stronami, trwający do kwietnia 1477. Działania wojenne zostały wznowione wiosną 1477 roku przy dużym zaangażowaniu wojsk czeskich i węgierskich. Klęska Węgrów pogorszyła sytuację Jana II. Mieszkańcy Głogowa dochowali jednak wierności Janowi. Działania wojenne zostały przerwane kolejnym rozejmem. Strony walczące usiłowały rozwiązać problem drogą dyplomacji, jednak jesienią 1477 roku rozejm został zerwany przez Jana, który dwukrotnie najeżdżał posiadłości brandenburskie docierając aż pod Berlin i Frankfurt nad Odrą. Działania wojenne trwały przez cały 1478 rok z różnym skutkiem dla stron walczących. Pozycja księcia żagańskiego wzmacniała się na terenie księstwa głogowskiego. W połowie 1479 roku został zawarty rozejm pomiędzy stronami walczącymi, na mocy którego margrabia Albrecht zrezygnował z pretensji do księstwa głogowskiego za kwotę 50 tysięcy florenów. Rokowania pomiędzy Janem a Brandenburgią trwały do września 1482 roku. Ostatecznie uznano porozumienia rozejmowe zawarte trzy lata wcześniej w Ołomuńcu. Księstwo głogowskie przypadło Janowi, a jego część północna Brandenburgii (okolice Krosna Odrzańskiego, Sulechowa, Świebodzina i Lubska). Zgodnie z porozumieniem z Maciejem Korwinem, Jan II Szalony miał rządzić w księstwie tylko dożywotnio. Po jego śmierci miało ono przypaść Maciejowi Korwinowi i jego następcom.
W 1480 roku książę głogowsko-żagański podjął starania o połączenie Głogowa (miasto było podzielone na część królewską i książęcą, w części królewskiej rezydowała Małgorzata Cilly). W mieście doszło do 7-tygodniowego oblężenia zamku. W dniu 1 maja 1480 zamek został zdobyty a miasto po ponad 150 latach zjednoczone.
Ambicje Jana Szalonego sięgały coraz wyżej w związku z czym pomiędzy nim, a Maciejem Korwinem musiało dojść do wojny. W styczniu 1488 roku Jan II oświadczył, że przekazuje księstwo głogowskie trzem swoim zięciom – synom Henryka Ziębickiego, którzy poślubili trzy jego córki: Salomeę, Annę i Jadwigę. Ta deklaracja prowadziła prosto do wojny. Jan chciał za wszelką cenę zmusić stany księstwa do złożenia przysięgi lennej przyszłym władcom. Niestety te były zbyt oporne – książę skazał siedmiu przedstawicieli rady miejskiej na śmierć głodową. Odpowiedź węgierska była szybka – w maju 1488 roku rozpoczęło się oblężenie miasta, zakończone kapitulacją grodu w listopadzie 1488 roku. Jan II zrzekł się pretensji do księstwa za kwotę 20 tysięcy guldenów.
W latach następnych próbował bezskutecznie znaleźć sobie kawałek Śląska w którym mógł spędzić resztę swojego burzliwego żywota. Wysunął pretensje do Ścinawy, interweniował u Władysława Jagiellończyka i Jana Olbrachta (u którego nawet bawił na dworze w Poznaniu) w sprawie zwrotu księstwa głogowskiego – bez widocznego jednak rezultatu.
Ostatnie lata życia spędził pod opieką zięciów w wydzielonym z ich dzierżaw Wołowie gdzie zmarł 22 września 1504 roku do końca tytułując się księciem żagańsko-głogowskim. Został pochowany w tamtejszym kościele parafialnym.
Jan II był żonaty z Katarzyną z córką księcia opawskiego Wilhelma, z którą to miał pięć córek (Małgorzatę żonę Mikołaja Banffyego magnata węgierskiego i później Jana Hampo również arystokratę pochodzącego z Węgier, Salomeę żonę Albrechta Ziębickiego, potem Jana Kurzbacha barona milickiego, Jadwigę żonę Jerzego Ziębickiego, potem zamężną z czeskim magnatem Zygmuntem z Lipy, Annę żonę Karola Ziębickiego i wreszcie Barbarę klaryskę w Strzelinie).
Jan Szalony był postacią dosyć kontrowersyjną, przez niektórych historyków chwaloną przez innych ganioną za awanturnictwo i szalone pomysły.
Śródło: "http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_II_Szalony"... Collapse
Na temat Swiebody Ponoc ostatnim Królem Swiebodzina był Król Henryk XI który był władcą nieudolnym. Otaczał się ludźmi związanymi dworem brandenburskim, którzy wykorzystując brak samodzielności księcia, skłaniali go do korzystnego dla Brandenburgii małżeństwa z młodziutką córką margrabiego Barbarą. Małżeństwo to zostało zawarte 9 lipca 1472 roku w Krośnie Odrzańskim. Niestety niedługo potem Henryk zmarł, nie doczekawszy się potomków, a o spadek po nim wystąpili czterej pretendenci: Maciej Korwin, Władysław Jagiellończyk, król czeski, Albrecht Achilles, kurfßrst brandenburski i krewniak Henryka, Jan II Żagański. Księstwo głogowskie weszło w okres sukcesyjnej wojny, która sprowadziła na kraj ruinę i zniszczenie. W orbitę tej wojny wciągnięte zostały wszystkie miasta księstwa w tym również Świebodzin.
A to co ponoc tam straszy to wlasciciel zamku pierewszy wladca Jan Szalony. moze troszke Historji o nim ... Jan II Szalony (Zły, Dziki, Okrutny) (urodzony 16 marca 1435 - zmarł 22 września 1504, Wołów), od 1449 z bratem Wacławem, książę na Przewozie (faktyczne rządy), od 1461 w Nowogrodzie Bobrzańskim, 1461-1467 i 1472 w Żaganiu, abdykował, 1476-1488 książę na Głogowie, Kożuchowie i Szprotawie, usunięty, ok.1497-1504 w Wołowie,
Śródło Dobry Przyjaciel Konrad Fronczewski Swiebodzin ...
Jan II był najmłodszym synem Jana I Żagańskiego i Scholastyki Saskiej. Ostatnim księciem głogowsko-żagańskim z dynastii piastowskiej.
Jan wcześnie (w 1439 roku) osierocony przez ojca znalazł się pod opieką starszych braci Baltazara i Rudolfa. Podział ojcowizny nastąpił w 1449, kiedy to Jan II, wraz z chorym psychicznie bratem Wacławem otrzymał Przewóz z okręgiem. Faktyczne rządy w księstwie znalazły się w rękach Jana.
Otrzymana część ojcowizny ze stołecznym Przewozem na czele, nie zadowoliła najmłodszego syna Jana I, który żądał od starszych braci Baltazara i Rudolfa sprawiedliwszego podziału. W tej fazie konfliktu spór został zakończony w 1453 roku ugodą zawartą za pośrednictwem Fryderyka Saskiego.
Po śmierci Rudolfa Żagańskiego w 1454 roku i pod nieobecność Baltazara, który przebywał w Prusach, Jan II otrzymał w zarząd dzierżone dotąd przez braci księstwo żagańskie. Próbował wówczas na stanach księstwa wymusić (skutecznie) złożenia sobie hołdu lennego, co ostatecznie zostało unieważnione w związku z powrotem Baltazara na Śląsk w 1458 roku.
Do ponownych zadrażnień doszło w 1461 roku, kiedy Jan dzięki pomocy króla czeskiego Jerzego z Podiebradów przemocą zajął księstwo żagańskie. W tym samym roku przyłączył również do swoich włości odziedziczoną po matce jej oprawę wdowią z Nowogrodem Bobrzańskim na czele. Żagań utracił dopiero sześć lat później, kiedy w sprawę zegnanego z tronu Baltazara zaangażował się jego kuzyn książę głogowski Henryk XI.
Jan II jednak nie rezygnował i, tym razem korzystając z pomocy króla węgierskiego Macieja Korwina (otrzymał od niego 10000 florenów na werbowanie żołnierzy potrzebnych do zdobycia tronu czeskiego), ponownie zdobył księstwo żagańskie a samego Baltazara w 1472 roku pojął we wsi Witoszyn Dolny i uwięził w wieży w przewozkiego zamku, gdzie tenże po ponad dwóch miesiącach zmarł śmiercią głodową.
Zdobyte tak dużymi nakładami księstwo żagańskie Jan II dzierżył tylko przez kilka miesięcy, jeszcze bowiem w tym samym roku niespodziewanie sprzedał je (łącznie z Przewozem) książętom saskim: Ernestowi i Albrechtowi za 50000 florenów węgierskich. W układzie potwierdzonym przez Macieja Korwina zagwarantowano również przyzwoitą rentę pieniężną Wacławowi. Księcia żagańskiego nazwano wówczas Janem Bez Ziemi.
Pomimo sprzedaży księstwa Jan II starał się w dalszym ciągu prowadzić aktywną politykę. W 1474 roku na czele wojsk zwerbowanych przez Korwina zorganizował udany rajd na Wielkopolskę, skąd przywiózł bogate łupy. Nie przyniosło to oczywiście zbyt dobrych stosunków z Polską.
W roku 1476 umarł książę głogowski Henryk XI, najprawdopodobniej otruty na polecenie margrabiów brandenburskich. Do schedy po ostatnim Piaście głogowskim zgłosili pretensje władcy brandenburscy, Maciej Korwin, Jagiellonowie oraz Jan II Szalony.
W pierwszej fazie wojny Jan II Szalony był popierany przez króla Węgier Macieja Korwina. Jego przeciwnicy z Brandenburgii szukali poparcia w Czechach i Polsce. Doszło nawet do zawarcia małżeństwa pomiędzy Władysławem Jagiellończykiem a Barbarą (wdową po Henryku XI) ale nigdy nie zostało skonsumowane i w świetle prawa kanonicznego było nieważne. Jan korzystając z układów Macieja Korwina w Rzymie chciał zmusić mieszkańców księstwa do złożenia przysięgi. Legat papieski nałożył wtedy klątwę na mieszkańców Głogowa, co miało ich zmusić do podporządkowania się Janowi.
Pierwszy sukces Jan odniósł w dniu 7 grudnia 1476, kiedy w Żaganiu przyjął hołd stanów księstwa. W dniu 8 grudnia 1476 roku Maciej Korwin uznał Jana Szalonego za dziedzica Henryka XI. Na przełomie lat 1476/7 załogi brandenburskie zostały wyparte ze Szprotawy i Kożuchowa. W rękach margrabiego Albrechta pozostało jedynie Krosno Odrzańskie. W początkach 1477 roku ogłoszono rozejm pomiędzy walczącymi stronami, trwający do kwietnia 1477. Działania wojenne zostały wznowione wiosną 1477 roku przy dużym zaangażowaniu wojsk czeskich i węgierskich. Klęska Węgrów pogorszyła sytuację Jana II. Mieszkańcy Głogowa dochowali jednak wierności Janowi. Działania wojenne zostały przerwane kolejnym rozejmem. Strony walczące usiłowały rozwiązać problem drogą dyplomacji, jednak jesienią 1477 roku rozejm został zerwany przez Jana, który dwukrotnie najeżdżał posiadłości brandenburskie docierając aż pod Berlin i Frankfurt nad Odrą. Działania wojenne trwały przez cały 1478 rok z różnym skutkiem dla stron walczących. Pozycja księcia żagańskiego wzmacniała się na terenie księstwa głogowskiego. W połowie 1479 roku został zawarty rozejm pomiędzy stronami walczącymi, na mocy którego margrabia Albrecht zrezygnował z pretensji do księstwa głogowskiego za kwotę 50 tysięcy florenów. Rokowania pomiędzy Janem a Brandenburgią trwały do września 1482 roku. Ostatecznie uznano porozumienia rozejmowe zawarte trzy lata wcześniej w Ołomuńcu. Księstwo głogowskie przypadło Janowi, a jego część północna Brandenburgii (okolice Krosna Odrzańskiego, Sulechowa, Świebodzina i Lubska). Zgodnie z porozumieniem z Maciejem Korwinem, Jan II Szalony miał rządzić w księstwie tylko dożywotnio. Po jego śmierci miało ono przypaść Maciejowi Korwinowi i jego następcom.
W 1480 roku książę głogowsko-żagański podjął starania o połączenie Głogowa (miasto było podzielone na część królewską i książęcą, w części królewskiej rezydowała Małgorzata Cilly). W mieście doszło do 7-tygodniowego oblężenia zamku. W dniu 1 maja 1480 zamek został zdobyty a miasto po ponad 150 latach zjednoczone.
Ambicje Jana Szalonego sięgały coraz wyżej w związku z czym pomiędzy nim, a Maciejem Korwinem musiało dojść do wojny. W styczniu 1488 roku Jan II oświadczył, że przekazuje księstwo głogowskie trzem swoim zięciom – synom Henryka Ziębickiego, którzy poślubili trzy jego córki: Salomeę, Annę i Jadwigę. Ta deklaracja prowadziła prosto do wojny. Jan chciał za wszelką cenę zmusić stany księstwa do złożenia przysięgi lennej przyszłym władcom. Niestety te były zbyt oporne – książę skazał siedmiu przedstawicieli rady miejskiej na śmierć głodową. Odpowiedź węgierska była szybka – w maju 1488 roku rozpoczęło się oblężenie miasta, zakończone kapitulacją grodu w listopadzie 1488 roku. Jan II zrzekł się pretensji do księstwa za kwotę 20 tysięcy guldenów.
W latach następnych próbował bezskutecznie znaleźć sobie kawałek Śląska w którym mógł spędzić resztę swojego burzliwego żywota. Wysunął pretensje do Ścinawy, interweniował u Władysława Jagiellończyka i Jana Olbrachta (u którego nawet bawił na dworze w Poznaniu) w sprawie zwrotu księstwa głogowskiego – bez widocznego jednak rezultatu.
Ostatnie lata życia spędził pod opieką zięciów w wydzielonym z ich dzierżaw Wołowie gdzie zmarł 22 września 1504 roku do końca tytułując się księciem żagańsko-głogowskim. Został pochowany w tamtejszym kościele parafialnym.
Jan II był żonaty z Katarzyną z córką księcia opawskiego Wilhelma, z którą to miał pięć córek (Małgorzatę żonę Mikołaja Banffyego magnata węgierskiego i później Jana Hampo również arystokratę pochodzącego z Węgier, Salomeę żonę Albrechta Ziębickiego, potem Jana Kurzbacha barona milickiego, Jadwigę żonę Jerzego Ziębickiego, potem zamężną z czeskim magnatem Zygmuntem z Lipy, Annę żonę Karola Ziębickiego i wreszcie Barbarę klaryskę w Strzelinie).
Jan Szalony był postacią dosyć kontrowersyjną, przez niektórych historyków chwaloną przez innych ganioną za awanturnictwo i szalone pomysły.
Śródło: "http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_II_Szalony"... Collapse
Pani Elżbieto - pierwszą skoliozą? Niesamowite. Właśnie to Pani musi nam młodszym opowiedzieć... Podobno na początku nie było wstawianych żadnych implantów tylko była pobierana chyba jakaś kośc z uda??? Czy tym sposobem można wtedy było kręgosłup wyprostować? czy tylko raczej zahamować skolioze? Czy wtedy były stosowane już wyciągi i gorsety? czy dopiero w poźniejszych latach to zaczeli stosować. Kurcze jak... Dowiedz się więcej
Pani Elżbieto - pierwszą skoliozą? Niesamowite. Właśnie to Pani musi nam młodszym opowiedzieć...
Podobno na początku nie było wstawianych żadnych implantów tylko była pobierana chyba jakaś kośc z uda???
Czy tym sposobem można wtedy było kręgosłup wyprostować? czy tylko raczej zahamować skolioze?
Czy wtedy były stosowane już wyciągi i gorsety? czy dopiero w poźniejszych latach to zaczeli stosować.
Kurcze jak technika idzie do przodu:-)
Jeszcze w 1989 roku jak byłam po gorset na RI na Ort II wiem ze dziewczyny miały wstawiane dwie belki i zawsze to było związane z długim leżeniem po operacji no a potem długo gips.
Ja byłam operowana w 1994 roku już metodą Dero i tylko 1 belka zero gipsu i po 2 tygodniach od zabiegu wstałam.
Teraz wstaje sie chyba juz po kilku dniach.
Śmieje sie ze za pare lat prosto po operacji będzie się wstawac :-)... Collapse
Podobno na początku nie było wstawianych żadnych implantów tylko była pobierana chyba jakaś kośc z uda???
Czy tym sposobem można wtedy było kręgosłup wyprostować? czy tylko raczej zahamować skolioze?
Czy wtedy były stosowane już wyciągi i gorsety? czy dopiero w poźniejszych latach to zaczeli stosować.
Kurcze jak technika idzie do przodu:-)
Jeszcze w 1989 roku jak byłam po gorset na RI na Ort II wiem ze dziewczyny miały wstawiane dwie belki i zawsze to było związane z długim leżeniem po operacji no a potem długo gips.
Ja byłam operowana w 1994 roku już metodą Dero i tylko 1 belka zero gipsu i po 2 tygodniach od zabiegu wstałam.
Teraz wstaje sie chyba juz po kilku dniach.
Śmieje sie ze za pare lat prosto po operacji będzie się wstawac :-)... Collapse