Księga wpisów

Zapraszamy, bądź z nami -> dodaj swój nowy wpis ...

 
 
 
 
 
 
Pola oznaczone jako * są wymagane.
Twój adres E-mail nie zostanie upubliczniony.
Ze względów bezpieczeństwa zapisaliśmy adres IP: 18.117.172.189.
Może się tak zdarzyć, że wpis będzie widoczny w Księdzie gości dopiero po tym jak go przejrzymy.
Zastrzegamy sobie prawo do redagowania, usuwania, lub nie publikowania wpisów.
2815 wpisów.
Wojtek Światłowski Wojtek Światłowski z Barlinek napisał/a 28 czerwca 2007 o 00:00
Właśnie przyjechałem z lasu!         Ekspedycja zakończona powodzeniem. W skład ekipy atakującej weszli: Lech (mąż żony i ojciec 2 dzieci, zamieszkały w Warszawie i owym lesie), Lech (dla odróżnienia bez jednego i prawdopodobnie drugiego), Jan (to wiadomo kto to - jeszcze szybszy i sprawniejszy niż zawsze i bez "funkcji zwalniania"), Gabriel (facet od reanimacji, ale jakoś tym razem... zrobiło się... Dowiedz się więcej
Właśnie przyjechałem z lasu!
        Ekspedycja zakończona powodzeniem. W skład ekipy atakującej weszli: Lech (mąż żony i ojciec 2 dzieci, zamieszkały w Warszawie i owym lesie), Lech (dla odróżnienia bez jednego i prawdopodobnie drugiego), Jan (to wiadomo kto to - jeszcze szybszy i sprawniejszy niż zawsze i bez "funkcji zwalniania"), Gabriel (facet od reanimacji, ale jakoś tym razem... zrobiło się inaczej), Tomek (znany instrumentalista muzyki wszelkiej - "A teraz idziemy na jednego..."), Kiwakman (duże wsparcie siłowe w trudnych chwilach) i jeszcze Dwaj Fajni od Lecha i ja.
          Na początek musieliśmy przeprosić starą Awię (około 30 letnią) bo nowy wóz transportowy (od 2 lat) nagle zaniemógł i już na L4. Potem przystąpiliśmy do akcji!!! Mamy teraz w naszym LORO dwie nowoczesne windy, takie co gadają, świecą i w lustra są całe a nasz sprzęt to... to on bardziej leśny jest no i musieliśmy trochę jak z jajkiem czyli mniej na raz, częściej i delikatniej (dobrze brzmi). Na strychu (jak ktoś był to wie) jest ciepło bardzo i mają tam swoje zakończenia takie rury z miejsc gdzie ludzie w samotności dumają. Jest umówmy się ciekawie.
             Po zakończeniu tej fazy ekspedycji na dwa kursy znaleźliśmy się na polance. Tam zrzutka pod wiatę. Niby proste tylko, że wiata przeciekała, a z nieba co chwilę wilgoć spływała. Biorąc pod uwagę ciężar poszczególnych członków załogi i stan desek na wiacie, wrzucono tam mnie. Udało się - dach cały i ja cały. Dalszy przebieg akcji to magazyn i dwa namioty, bo na resztę nie starczyło sił i światła z góry. Ekipa dzień zakończyła tradycyjną wspólną biesiadą. Śpiewaliśmy absolutnie po fińsku dębowo-cytrynowe pieśni.
          Kolejny poranek był troszkę trudniejszy bo... bo mrówki bardzo tupały i już o10,00 pojawił się Jan i prędziutko się zaczęło. Sami wiecie co (właściwie to przecież po to przyjechaliśmy) Namiot jeden, drugi, układanie, prąd, lodówki itp... Potem wyjechał Jan, a po pewnym czsie ja, bo jeszcze muszę być w pracy (koniec roku to ta wstrętna pisanina). No ale wrócę, bo trzeba będzie przecież to wszystko zebrać zebrać.
To do zo ba cze nia.
Żarówa... Collapse
Joanna Antczak Joanna Antczak z Zielona Góra napisał/a 24 czerwca 2007 o 00:00
Naskrobałam wczoraj w nocy mały wpis, ale coś mi go pożarło i nie ma...trudno...chociaż sobie popisałam:) Robi się ciepło. Wczoraj zimne deszcze i burze, a dzisiaj lato wystawia nos. Wakacje! Można od dawna nie chodzić do szkoły, być dorosłym, a wakacje zawsze tak samo cieszą. palechu1 Do: ..... długa, ciekawa lista i uśmiech do znajomych nazwisk... Do zobaczenia znów
Naskrobałam wczoraj w nocy mały wpis, ale coś mi go pożarło i nie ma...trudno...chociaż sobie popisałam:)
Robi się ciepło. Wczoraj zimne deszcze i burze, a dzisiaj lato wystawia nos. Wakacje! Można od dawna nie chodzić do szkoły, być dorosłym, a wakacje zawsze tak samo cieszą.
palechu1 Do: .....
długa, ciekawa lista i uśmiech do znajomych nazwisk...
Do zobaczenia znów... Collapse
Lech Paczkowski Lech Paczkowski z Międzyrzecz napisał/a 23 czerwca 2007 o 00:00
Wg wszystkich znaków na niebie i ziemi, XXI Zlot Makuwygów w dniach 20-29.07. Zaproszenia się piszą. Przepraszam za poślizg, ale...Pozdrawiam Polskę, żegnam Warszawę. Niech odpoczywa w spokoju remontów drogowych.Lechu. Ps. Zaproszenia, oczywiście są imienne.
Wg wszystkich znaków na niebie i ziemi, XXI Zlot Makuwygów w dniach 20-29.07. Zaproszenia się piszą. Przepraszam za poślizg, ale...Pozdrawiam Polskę, żegnam Warszawę. Niech odpoczywa w spokoju remontów drogowych.Lechu.
Ps. Zaproszenia, oczywiście są imienne.... Collapse
kociubaj kociubaj napisał/a 21 czerwca 2007 o 00:00
kochani!! co jest?co się dzieje? naprawdę wszyscy są tak zmęczeNIĄ czekacie na zlot! wiem!  tam dopiero będzie !zbieramy siły! ok! ale może ktoś coś napiszę?! .......hm.....?  pozdrowienia!
kochani!! co jest?co się dzieje? naprawdę wszyscy są tak zmęczeNIĄ czekacie na zlot! wiem!  tam dopiero będzie !zbieramy siły! ok! ale może ktoś coś napiszę?! .......hm.....?  pozdrowienia!... Collapse
Joanna Antczak Joanna Antczak z Zielona Góra napisał/a 18 czerwca 2007 o 00:00
...jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie... Prawda, milczałam długo- to brzydko! Jeszcze do niedawna mieszkałam w Zdunowie (Szczecinie), okolice piękne,ale boleśnie było i łzawo. Czeka mnie tam jeszcze jeden pobyt,byle bardziej udany... A póki co chcę pożyć, pobyć, pochodzić... z chodzeniem kulawo jeszcze bardzo, ale nie dam się pociętym i słabym mięśniom, jeszcze pamiętam co to rehabilitacja, pot i łzy,... Dowiedz się więcej
...jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie...
Prawda, milczałam długo- to brzydko! Jeszcze do niedawna mieszkałam w Zdunowie (Szczecinie), okolice piękne,ale boleśnie było i łzawo. Czeka mnie tam jeszcze jeden pobyt,byle bardziej udany... A póki co chcę pożyć, pobyć, pochodzić... z chodzeniem kulawo jeszcze bardzo, ale nie dam się pociętym i słabym mięśniom, jeszcze pamiętam co to rehabilitacja, pot i łzy, ale za to jakie efekty...dwa kroki, trzy metry, sto, kilometr... wysoka trawa, szyszki, wertepy...przecieranie szlaku nieprzetartego...Tylko miesiąc na usprawnienie... Próbuję!
...Dobranoc już...
Do zobaczenia na polanie!... Collapse
kika kika z Gorzów Wlkp napisał/a 17 czerwca 2007 o 00:00
hm...nic dodać i nic ująć-Lechu!!! Jakby co, to jestem!!! Czuwaj!
hm...nic dodać i nic ująć-Lechu!!!
Jakby co, to jestem!!! Czuwaj!... Collapse
Lech Paczkowski Lech Paczkowski z Międzyrzecz napisał/a 16 czerwca 2007 o 00:00
Koza, Jutrzenka, Tomaszewicz, Gabriel, mam nadzieję, że jeszcze Janek, Hicek, Żarówa i ja, rozbijemy 26.06 po raz trzydziesty czwarty namioty pod brzózkami, by czerpać radości z kontaktu z naturą i jej ludzką odnogą -("Szczytem rozwoju cywilizacji i kultury jest świadomy powrót do natury" - pisał poeta-lustrator.) Po raz trzeci nie będzie tam jednak dzieci z sanatorium, LORO, Caritasu (nie licząc... Dowiedz się więcej
Koza, Jutrzenka, Tomaszewicz, Gabriel, mam nadzieję, że jeszcze Janek, Hicek, Żarówa i ja, rozbijemy 26.06 po raz trzydziesty czwarty namioty pod brzózkami, by czerpać radości z kontaktu z naturą i jej ludzką odnogą -("Szczytem rozwoju cywilizacji i kultury jest świadomy powrót do natury" - pisał poeta-lustrator.)
Po raz trzeci nie będzie tam jednak dzieci z sanatorium, LORO, Caritasu (nie licząc zlotowiczów).Obozy najpierw druha Janika, potem druha Jasia mają wypaść z obiegu. Dlaczego?
Gdyby było tak, że to symbol czasów, w których jest zdecydowanie mniej kalecznych dzieci - ok. Ale wiemy wszyscy, że to nieprawda. Niepełnosprawnych dzieci jest w populacji  ok. 10-15 % w zależności od rejonu zamieszkania. Czyli problem istnieje, choć niektórzy chętnie by  zamietli  GO pod dywanik "nieistotnej statystycznie niszy"...
NIEISTOTNEJ STATYSTYCZNIE NISZY????
Zeby utrzymać się na polance w tym roku będą tu dzieci z rodzin z problemami społecznymi. Dzięki pomocy OPTY-MAKUWYGOM.
I tak sobie myślę, że za rok moglibyśmy pogodzić dwa nurty i  uruchomić prawdziwy obóz integracyjny dla 16-20 dziewcząt(chłopców) niesprawnych społecznie i 16-20 dziewcząt-chłopców niesprawnych fizycznie.
Kto mi już dziś pomoże?
Kto mi w ogóle pomoże?
Pa. Lechu
Ps. Kika, napisz do mnie smsa.606726233.

Aha, Zlot w dniach 20-29.07. Potwierdzę imiennymi zaproszeniami. L.
Aha, nie odzywają się na stronach opty/info, ale proszą pozdrowić(i mogą czuć się pozdrowieni) Adamczaki, Aśka Antczak, Bambus, Grzenkowicze i  Asia z domu Grzenkowicz(a potem Paczkowska),Bętlewski, Biś, Boliki, Karoliny Brózda i Popielarz, Chomiczewska, Gabriel Fajfer,Gąsiory,Gonzo, Gwiżdże (przepraszam za alfabetyczne ujęcie, ale dzięki temu w ogóle  sobie potraafię przypomnieć), Jadźka Marcinek, Jędrek Suchecki,Kurcze,Kiwaki, Kluczniki, Komary, Kropy, Edyta Legutko, Pani Lodzia i Zdzichu,Zbyszek Łyczakowski, Maszewscy, Bogdan Michalski, Olo Benech z rodziną, Darek Oświt z Top-Trendy w Sopocie,Poloczkowie z Opola, Romanowska, Roma, Dorota Szczupak,Tomasy z Wodzisławia, Tomasy z Nowego Tomyśla, Wampir z Hiszpanii, Żarówa i Żero.L.... Collapse
Andrzej Medyński Andrzej Medyński z Warszawa napisał/a 15 czerwca 2007 o 00:00
Elu z domu Borowik, bardzo proszę o kontakt w sprawie Twojego zgłoszenia na zlot Opty w Pradze. Jeśli ktoś z Koleżeństwa przeczyta moją prośbę i ma namiary na Elę proszę o pośrednictwo. Andrzej Medyński  (  tel. 022-842-48-86, e-mail: wiadomy. Pozdrawiam i zaraz napiszę info w słowie prezesa o zlocie. Andrzej.
Elu z domu Borowik, bardzo proszę o kontakt w sprawie Twojego zgłoszenia na zlot Opty w Pradze. Jeśli ktoś z Koleżeństwa przeczyta moją prośbę i ma namiary na Elę proszę o pośrednictwo. Andrzej Medyński  (  tel. 022-842-48-86, e-mail: wiadomy.
Pozdrawiam i zaraz napiszę info w słowie prezesa o zlocie. Andrzej.... Collapse
kika kika z Gorzów Wlkp napisał/a 14 czerwca 2007 o 00:00
Witajcie!! Po długiej nieobecności witam Was wszystkich. Bardzo się cieszę z tego, że znów będą spotkania i zloty. Mam nadzieję, że podzielicie się wrażeniami. Pozdrawiam Was wszystkich-czuję się w miarę dobrze. Staram się aby nie dopadła mnie melancholia i złe samopoczucie. Uwielbiam słońce, dlatego wbrew ogólnym narzekaniom cieszę się z ciepła i wszystkiego co widzę. Kochani świat jest piękny...:-))
Witajcie!!
Po długiej nieobecności witam Was wszystkich. Bardzo się cieszę z tego, że znów będą spotkania i zloty. Mam nadzieję, że podzielicie się wrażeniami.
Pozdrawiam Was wszystkich-czuję się w miarę dobrze. Staram się aby nie dopadła mnie melancholia i złe samopoczucie. Uwielbiam słońce, dlatego wbrew ogólnym narzekaniom cieszę się z ciepła i wszystkiego co widzę. Kochani świat jest piękny...:-))... Collapse
Lech Paczkowski Lech Paczkowski z Międzyrzecz napisał/a 13 czerwca 2007 o 00:00
Mam dobrą wiadomość , złą i bardzo złą wiadomość. Pierwsza i dobra jednocześnie  jest taka, że możemy się  pakować. Druga i jednocześnie zła jest taka, że komarów jest coraz więcej. A ta trzecia i najgorsza(dla kruków i wron i...) wiadomość jest taka: ..."nie rozdziobią nas kruki, ni wrony, ani"...ani-ani nic innego. By mógł się odbyć obóz dla dzieci z niewydolnych... Dowiedz się więcej
Mam dobrą wiadomość , złą i bardzo złą wiadomość. Pierwsza i dobra jednocześnie  jest taka, że możemy się  pakować. Druga i jednocześnie zła jest taka, że komarów jest coraz więcej. A ta trzecia i najgorsza(dla kruków i wron i...) wiadomość jest taka: ..."nie rozdziobią nas kruki, ni wrony, ani"...ani-ani nic innego. By mógł się odbyć obóz dla dzieci z niewydolnych rodzin w Niesulicach, Makuwygi i Optymiści zebrali dużą kupę kasy. Czuję się bardzo dobrze, jestem dumny, że mam Taaakich Przyjaciół i chodzę jak paw.
Moment był trudny. W piątek jeszcze budżet obozu był dopięty, a w poniedziałek wszystko pie...kielnie głośno...Boże, znów stres!- pomyślałem- co roku to samo: niepewność!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  I nieśmiało wyciągnąłem rękę...Dzięki, Druhny i Druhowie.
Po tym doświadczeniu nie mogę hodować stresu. Wszystko stało się oczywiste. Dzieki Wam.
Dziękuję Wam!
ps. Szczegóły zlotowe za chwilę. Bo jak już jedziemy z obozem, to wszystko jest banalnie proste.Pa. Lechu... Collapse
Justyna Zatorska (Grzenkowicz) Justyna Zatorska (Grzenkowicz) z Gdynia napisał/a 13 czerwca 2007 o 00:00
Cieszymy się z obozu i zlotu niezmiernie!!!!!!!!!!!!!!!! Przyznaję się bez bicia,  byłam już pełna obaw, a jednak .......................udało się !!!!!!!!!!!!!!!!!!! WIELKIE DZIĘKI Szwagierku 🙂 Bez Ciebie  i Niesulic świat byłby baaaaaaardzo smutny. Pozdrawiamy wszystkich gorąco Justyna, Andrzej, Paulinka i Patryk
Cieszymy się z obozu i zlotu niezmiernie!!!!!!!!!!!!!!!!
Przyznaję się bez bicia,  byłam już pełna obaw,
a jednak .......................udało się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
WIELKIE DZIĘKI Szwagierku 🙂
Bez Ciebie  i Niesulic świat byłby baaaaaaardzo smutny.
Pozdrawiamy wszystkich gorąco
Justyna, Andrzej, Paulinka i Patryk... Collapse
Joanna Jażdżewska-Drobek Joanna Jażdżewska-Drobek z Zielona Góra napisał/a 11 czerwca 2007 o 00:00
Witam! Julek,który przyszedł na świat 20.01.2007 rozkładania namiotu jeszcze nie opanował,ale dzielnie spaceruje godzinami w lesie.Czasem pachnie w nim Niesulicami...Kleszczy i fruwającego robactwa się nie boi,bo mama wszystkie ukąszenia bierze na siebie.Ciąża bardzo nam służy do tej pory,bo wyglądam na jakiś 6-7 miesiąc.:)Przeżyliśmy już dolegliwości brzuszkowe i czekamy na pierwsze ząbki,bo Julek od dwóch miesięcy ma nadprodukcję śliny.Walczymy teraz ze... Dowiedz się więcej
Witam!
Julek,który przyszedł na świat 20.01.2007 rozkładania namiotu jeszcze nie opanował,ale dzielnie spaceruje godzinami w lesie.Czasem pachnie w nim Niesulicami...Kleszczy i fruwającego robactwa się nie boi,bo mama wszystkie ukąszenia bierze na siebie.Ciąża bardzo nam służy do tej pory,bo wyglądam na jakiś 6-7 miesiąc.:)Przeżyliśmy już dolegliwości brzuszkowe i czekamy na pierwsze ząbki,bo Julek od dwóch miesięcy ma nadprodukcję śliny.Walczymy teraz ze stanem zapalnym,by pojawić się choć na chwilę na zlocie.Pozdrawiamy ciepło.Asia,Krzysiu i Julek.... Collapse
Agnieszka Agnieszka z Łódź napisał/a 6 czerwca 2007 o 00:00
Skoro nikt z Was nic ostatnio nie pisze,to podzielę się z Wami taką krótką refleksją,o ile oczywiście ktoś to ze chce przeczytać 🙂 Kiedy wracałam dzisiaj do domu z centrum Łodzi zmierzając w kierunku przystanku autobusowego zauważyłam w pewnej chwili przed sobą dziewczynkę,która miała bardzo widoczną skoliozę.I tak w ciągu kilkunastu sekund różne myśli przechodziły mi przez głowę,czy podejść czy... Dowiedz się więcej
Skoro nikt z Was nic ostatnio nie pisze,to podzielę się z Wami taką krótką refleksją,o ile oczywiście ktoś to ze chce przeczytać 🙂
Kiedy wracałam dzisiaj do domu z centrum Łodzi zmierzając w kierunku przystanku autobusowego zauważyłam w pewnej chwili przed sobą dziewczynkę,która miała bardzo widoczną skoliozę.I tak w ciągu kilkunastu sekund różne myśli przechodziły mi przez głowę,czy podejść czy też nie ,czy to tak wypada pytać się na ulicy kogoś obcego o jego problemy zdrowotne.Jednak wewnętrzna siła podpowiadała,żeby jednak się przemóc i chwilkę porozmawiać z mamą dziewczynki,i tak też zrobiłam.W momencie kiedy rozpoczynałam rozmowę miałam jeszcze obawy czy dobrze robię,ale cóż z mojej strony padły pierwsze słowa,więc już nie było odwrotu.A kiedy usłyszałam,ze dziewczynka już czeka na zabieg w Świebodzinie,to dodałam,że jestem właśnie pacjentką tego ośrodka :),że po operacji skoliozy,itp.na co mama dziewczynki bardzo się zdziwiła,ale oczywiście pozytywnie.Podczas kilkunastominutowej rozmowy życie obok Nas toczyło się swoim torem-ludzie podążający do pracy,z pracy,ze szkoły,z zakupów z pobliskiej Manufaktury,itp.Starałam się przekazać najważniejsze rzeczy jeśli chodzi o operację,LORO,lecz jak już jechałam do domu,to przez całą drogę wracałam myślami do tego spotkania,i jednak nie powiedziałam o kilku kwestiach,może mniej ważnych,ale jednak.Reasumując-teraz jeśli kiedykolwiek zauważę przypadkowo osobę z widocznym skrzywieniem to już nie będę miała żadnych wątpliwości czy podejść do takiej osoby-taką krótką rozmową można chociaż w minimalnym stopniu podnieść na duchu tą drugą osobę.
Pozdrowienia :)... Collapse
Agnieszka Agnieszka z Łódź napisał/a 1 czerwca 2007 o 00:00
Do osób dobrego serca!(wiadomość,którą dostałam dzisiaj na GG przekazuję dalej): mam prośbę, roześlijcie tą informację znajomym mailem jeżeli to nie problem. A może akurat któreś z Was przygarnie psiaka? jednak już sama pomoc z rozesłaniem informacji do jak największej liczby osób będzie nieoceniona. Z góry dziękuję! Witajcie, Jest taka sytuacja - znajomi znaleźli w Milanówku menelski dom gdzie na działce... Dowiedz się więcej
Do osób dobrego serca!(wiadomość,którą dostałam dzisiaj na GG przekazuję dalej):

mam prośbę, roześlijcie tą informację znajomym mailem jeżeli to nie problem. A może akurat któreś z Was przygarnie psiaka? jednak już sama pomoc z rozesłaniem informacji do jak największej liczby osób będzie nieoceniona. Z góry dziękuję! Witajcie, Jest taka sytuacja - znajomi znaleźli w Milanówku menelski dom gdzie na działce była ledwo żywa sunia ze szczeniakami. Jak sie później okazało mieszka tam menel który powiedział jej że te psy mu nie są potrzebne i że zamierza je wyrzucić ale dwa najsilniejsze sobie zostawi, oczywiście wychudzoną sukę i część szczeniaków zamierza wyrzucić. Dla przykładu nie chciał mojej znajomej podać miski (zardzewiałej i nieużywanej przez lata chyba) bo jak oznajmił, nie chciał sobie brudzić rąk. Ta moja znajoma przychodzi tam codziennie i przez furtkę dokarmia psy (sunia na zdjęciu jest już po kilku tygodniach dokarmiania więc można sobie wyobrazić jak wyglądała na początku, podobno ledwo szła).
img399.imageshack.us/my.php?image=pieskixg3.jpg img360.imageshack.us/my.php?image=pieskizsuniaob9.jpg img490.imageshack.us/my.php?image=pieski2io2.jpg img399.imageshack.us/my.php?image=pieski3xh2.jpg Plan jest taki, żeby zabrać facetowi wszystkie psy ale najpierw trzeba znaleźć im właścicieli żeby zabrać je hurtowo. Szczeniaków jest 6, 4 czarne i 2 podpalane, mają ok 8 tygodni. Nie wiemy jakiej płci (trudno to przez ogrodzenie sprawdzić). Sunia jest kilkuletnia, tak max 4-5 lat na oko. Bardzo łagodna i bardzo wybiedzona. Podsumowując te psiaki naprawdę potrzebują pomocy i fajnie by było jakby ktoś je przygarnął. Proszę roześlijcie maila do znajomych z tą treścią nawet jeżeli sami nie jesteście w stanie bądź nie macie ochoty wziąc psa. Z góry dzięki! Dotyczy również Łodzi(dziewczyna może przywieźć) Telefon Kaśka - 604 757 603. PS. Linki nie są aktywne ale jak się je wytnie i wklei to działają, przykleiłam z innego wątku.... Collapse
BY Caramba Kamil BY Caramba Kamil napisał/a 22 maja 2007 o 00:00
witam moi mili mam do was prozbe przeslijcie mi wszelkie zdiecia zwiazane z loro gdyz robie film o loro zdiecia moga byc nawet stare czarnobiale .... trailer filmu mozna juz zobaczyc w sieci http://video.google.pl/videoplay?docid=-8348739399232584808&q=swiebodzin+loro zdiecia wraz z opisem oraz z imieniem i nazwiskiem lub tylko pseudonimem . Do ujecia w napisach koncowych . oraz oswiadczenie ze ma sie prawea autorskie... Dowiedz się więcej
witam moi mili mam do was prozbe przeslijcie mi wszelkie zdiecia zwiazane z loro gdyz robie film o loro zdiecia moga byc nawet stare czarnobiale .... trailer filmu mozna juz zobaczyc w sieci
http://video.google.pl/videoplay?docid=-8348739399232584808&q=swiebodzin+loro

zdiecia wraz z opisem oraz z imieniem i nazwiskiem lub tylko pseudonimem . Do ujecia w napisach koncowych .
oraz oswiadczenie ze ma sie prawea autorskie do tych zdiec... Collapse
Andrzej Medyński Andrzej Medyński z Warszawa napisał/a 21 maja 2007 o 00:00
No i jak tu nie pisać, - podczas małej przerwy w pracy ( na łyk kawy ) zwykle rzucam okiem na stronę. Dziękuję, robi się soraz milsza. Pozdrawiam Jacka, kuruj się do zlotu coraz bliżej. Pamiętam jak wtedy cieszyliśmy się ze spotkania naszych z profesorem Zinem, choć nie byłem z nimi, to cała szkoła odebrała z dumą takie wyróżnienie. A... Dowiedz się więcej
No i jak tu nie pisać, - podczas małej przerwy w pracy ( na łyk kawy ) zwykle rzucam okiem na stronę. Dziękuję, robi się soraz milsza. Pozdrawiam Jacka, kuruj się do zlotu coraz bliżej. Pamiętam jak wtedy cieszyliśmy się ze spotkania naszych z profesorem Zinem, choć nie byłem z nimi, to cała szkoła odebrała z dumą takie wyróżnienie. A co dziś jest z rysunkami, bo jeśli w basenie tu niech nibo zagrzmi. Zbyszku, tak trzymaj. A teraz do Małgosi: masz talent w pisaniu, dużo ciepła płynie z tych tekstów, może spełnią się moje marzenia i wyprodukujemy książkę o nas i o Wielkim LORO. Już pewny próby były, nawoływałem, za Danusią i jej programem przyłączyliśmy się do Annałów, ale sami wiecie, że nawet tam zostało kilka pustych stron. To widać nie był ten czas. Muszę kończyć, dziś wieczorem przygotuję słowo o zlocie, akcja nabrała rumieńców i czas na wysyłanie poufnych  ( bo dla tych co chcą jechać ) informacji. oczywiście  wszyscy którze się zgłosili jadą. Pozostaje jedynie uregulować wpisowe i moc wrażeń czeka. Do wieczora . Amed.... Collapse
Jacek Teodziecki Jacek Teodziecki z Rozanki napisał/a 18 maja 2007 o 00:00
Czesc Opty-misci. Pozdrawiam z sanatorium JANTAR w Dziwnowku. Moge to zrobic dzieki naszemu wspanialemu Zbyszkowi. Przezylem u Niego i Marylki wspaniale  i wyczerpujace 5 godzin. (Marylka przyrzadzila przepyszna kolacje- zwazywszy ze tu mam diete kardiologiczna). teraz leze sobie i klikam.    Mam tu bardzo duzo zabiegow, duzo badan. Najciekawsze nazywa sie "holter" (nie wiem jak sie pisze). Calodobowa rejestracja cisnienia i... Dowiedz się więcej
Czesc Opty-misci. Pozdrawiam z sanatorium JANTAR w Dziwnowku. Moge to zrobic dzieki naszemu wspanialemu Zbyszkowi. Przezylem u Niego i Marylki wspaniale  i wyczerpujace 5 godzin. (Marylka przyrzadzila przepyszna kolacje- zwazywszy ze tu mam diete kardiologiczna). teraz leze sobie i klikam.    Mam tu bardzo duzo zabiegow, duzo badan. Najciekawsze nazywa sie "holter" (nie wiem jak sie pisze). Calodobowa rejestracja cisnienia i tetna. Wygladam jak zamachowiec z AlKaidy. Mobilizuje sily na Zlot.Mam nadzieje ze podolam. Pozdrawiam wszystkich.Jacek... Collapse
Zbyszek Łyczakowski Zbyszek Łyczakowski z Szczecin napisał/a 17 maja 2007 o 00:00
Uchylmy czoła Kochani, zmarł Profesor Wiktor Zin, wspaniały architekt, urbanista i rysownik. Człowiek o wielkiej wyobraźni, pełen wrażliwej miłości do piękna polskiej architektury i jej krajobrazów. Tylko "nieco starsi" mieli wspaniałą możliwość oglądania znakomitych programów w TV, gdzie Profesor kreślił "piórkiem i węglem" cudowne zaułki architektury i barwnie opowiadał ich historię. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności było spotkanie uczestników szkolnej wycieczki pacjentów... Dowiedz się więcej
Uchylmy czoła Kochani, zmarł Profesor Wiktor Zin, wspaniały architekt, urbanista i rysownik. Człowiek o wielkiej wyobraźni, pełen wrażliwej miłości do piękna polskiej architektury i jej krajobrazów. Tylko "nieco starsi" mieli wspaniałą możliwość oglądania znakomitych programów w TV, gdzie Profesor kreślił "piórkiem i węglem" cudowne zaułki architektury i barwnie opowiadał ich historię.

Szczęśliwym zbiegiem okoliczności było spotkanie uczestników szkolnej wycieczki pacjentów z LORO z Profesorem Zinem na krakowskim rynku. To był rok 1969, niedziela, Profesor zmierzał do studia TV na swój cykliczny program. Przemiła rozmowa, okolicznościowy wpis do kroniki wycieczki, kwiaty, wspólne zdjęcie... i zaproszenie do prywatnego domu na herbatkę. Byli z nami opiekunowie Pan profesor Jan Sobociński i Pan dr Antoni Kotwicki. Zawitaliśmy do domu Profesora Zina kilka godzin później, już po programie. Przyjął nas serdecznie domowym ciastem, pytał o sanatorium i w prezencie przekazał, za naszym pośrednictwem Szkole w LORO, dwa własnoręcznie namalowane, z charakterystycznym autografem, rysunki starych i pięknych dworków szlacheckich, gdzieś z dalekich kresów Polski. Byliśmy szczęśliwi i urzeczeni. Takich spotkań się nie zapomina. Takich Ludzi trzeba mieć zawsze w pamięci.  Dziękujemy za niezwykłe piękno słowa i obrazu.
Żegnamy Pana, Panie Profesorze.... Collapse
Aga Aga z Łódź napisał/a 16 maja 2007 o 00:00
Kornelia! 🙂 A to link do "biurka pionizacyjnego": http://www.drugi-dom.info/LORO_2007_quiz/slides/148.html Wielkie podziękowania dla Małgosi,która Nam wszystkim przybliżyła historię tego tajemniczego urządzenia.Domyślałam się, że jest to jakiś rodzaj pionizatora,ale tak konkretnie nie wiedziałam do czego służy. Pozdrowienia 🙂
Kornelia! 🙂
A to link do "biurka pionizacyjnego":

http://www.drugi-dom.info/LORO_2007_quiz/slides/148.html

Wielkie podziękowania dla Małgosi,która Nam wszystkim przybliżyła historię tego tajemniczego urządzenia.Domyślałam się, że jest to jakiś rodzaj pionizatora,ale tak konkretnie nie wiedziałam do czego służy.
Pozdrowienia :)... Collapse
Małgosia Michalak Małgosia Michalak z Warszawa napisał/a 16 maja 2007 o 00:00
🙂 nie za ma co...quiz przestudiowałam dogłębnie. Muszę serdecznie podziękować, to jedna z najmilszych zabaw sentymentalnych, w jakich brałam udział. Bardzo wzruszające są dla mnie zdjęcia strychu i sali z poręczami do chodzenia. Strych przechowywał prawdziwy zapach tego budynku, nie skażony chlorem i innymi środkami dezynfekcyjnymi. Snuł się tu jakiś kurz, trochę poniemiecki, jakiś zapach domu, bo mieszkali tu nauczyciele.... Dowiedz się więcej
🙂 nie za ma co...quiz przestudiowałam dogłębnie. Muszę serdecznie podziękować, to jedna z najmilszych zabaw sentymentalnych, w jakich brałam udział. Bardzo wzruszające są dla mnie zdjęcia strychu i sali z poręczami do chodzenia.

Strych przechowywał prawdziwy zapach tego budynku, nie skażony chlorem i innymi środkami dezynfekcyjnymi. Snuł się tu jakiś kurz, trochę poniemiecki, jakiś zapach domu, bo mieszkali tu nauczyciele. Odwiedzałam w owym czasie p. Murkowską (?), rozmawiała ze mną po niemiecku i pokazywała stare, przedwojenne zdjęcia ze swojego majątku, gdzieś na kresach wschodnich. Strasznie skurczył się jej świat - od jasnych, przestronnych sal, tonącego w słońcu ogrodu, do tego maleńkiego mieszkania na ciemnym poddaszu. Spotykałam tam p. Królikową, dla mnie - najpiękniejszą kobietę w ośrodku, piękną urodą delikatną i szlachetną. Trzecią osobą, która kojarzy mi się z tym tajemniczym strychem była moja guru, ukochana polonistka, autorka konkursów i quizów z Pana Tadeusza, które budziły prawdziwe emocje. Pytania ułożone tak sprytnie, a jednocześnie interesująco, że chciało się przygotować i ... wygrać. Nie wiem czy udała mi się ta sztuka :), pewnie nie..ale wspomnienie pozostało.

Sala z poręczami to oczywiście p. Piszczyński. Niezłomnie wierzył, że zakuta po zęby w gorset i aparaty będę się kałapućkać z pokoju do łazienki i potem do kuchni... hmmmm, tylko że nie miałoby to żadnego sensu. W rynsztunku średniowiecznym mogłabym tylko ruszyć na pohybel, wziąć coś w troki, galopować przywiązana do wierzchowca....ale usiąść na sedesie... i wstać, nie, tego żadna siła nie mogłaby dokonać. Nic nie szkodzi, po maturze spędziłam na treningach i rehabilitacji w Świebodzinie najpiękniejsze wakacje w moim życiu. Byłam studentką, lato bez jednej chmurki, w sali cudowne towarzystwo. Rano posuwałam się między poręczami jak Zbyszko z Bogdańca, a za oknami park (wtedy taki piękny, romantyczny i zielony), potem wpadały dziewczyny i po obiedzie, z przepustkami maszerowałyśmy na dalekie spacery. Wieczorem długie rozmowy i nasza 'potajemna' kolacja: kostka rosołowa rozpuszczona we wrzątku i przemycony chleb ze stołówki. Mmmm, jak nam to smakowało, jak pachniało lato, jak brzęczały pszczoły na dzikim winie za oknem.

Te wspomnienia wróciły, kiedy wędrowałam sobie po stronach ze zdjęciami, ot co.

Pozdrawiam serdecznie... Collapse