Księga wpisów

Dla mnie bomba!!! Zbychu, wielkie dzięki. Już widziałem, choć jeszcze nie otwierały mi się poszczególne ujęcia, bo bym napisał za co najmniej dwie godziny. Czy nasza strona to uciągnie, tyle bajtów?  Podziękowania za trud dla Pana Sławka! Winniśmy dostać odznaczenie za popularyzację turystyki. Niebezpieczną sprawą staje się ilość materiałów do obróbki. Pozdrawiam Amed... Collapse

Wszystkich Optymistów serdecznie pozdrawiam.
Zlotowiczom dziękuję za kartkę ze Lwowa.
Ula... Collapse

Coś za coś! Tak, ponieważ straciłem zarobki z pracy (już nie wzrośnie mi ewentualna emerytura i muszę zadowolić się rentą) ale mam ten luksus, że gdy inni pracują ja puszczam sobie - dziś już 4 razy piosenki lwowskie i jestem nadal na zlocie we Lwowie. Mam na swoją obronę to, że przy takim wątłym zdrowiu przepracowałem 34 lata i tylko w ciągu 2 ostatnich otrzymywałem cześć renty inwalidzkiej, a teraz nikt mnie już nie pokocha aż tak mocno, by przyjąć do pracy.
Mam tylko nieśmiałe zapytanie, nie pamietam komu oddałem CD ze śpiewem ormiańskim, jeśli ktoś zastanawie się co u niego robi takowe CD, to jest moje. Oddam za znaczek ale raczej też chciałym ją przesłuchać. Dziękuję i przepraszam za kłpot. Amed... Collapse

Moi drodzy, my już karteczkę wysłaliśmy z pozdrowieniami i podziękowaniami za zorganizowanie zlotu w tak pięknym i innym miejscu. Tak więc jeszcze raz dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mogliśmy tam pojechać i zobaczyć tyle ciekawych miejsc.
Serdeczne dzięki - Roma i Rafał.... Collapse

Moi Mili,
Gorąco polecam na fb zakładkę optymiści, tam łatwiej można dotrzeć do wpisów, które zaserwowała nam Marylka. Wielkie dzięki. Za Marylką więc powtarzam, że "Latający Holender" w Operze we Lwowie był wydarzeniem nie tylko dla nas ale i dla całego miasta. W mieście były tylko dwa przedstawienia, a był to zespół z Doniecka z udziałem wielu gościnnie występujących artystów z Ukrainy, Niemiec, Austrii i Rosji. Dyrygował Mora Hen z Niemiec, a spektakl miał premierę w grudniu 2012 roku z okazji 200 rocznicy urodzin kompozytora Ryszarda Wagnera. Sam fakt śpiewania w języku niemieckim oryginalnym był wydarzeniem. Dziękujemy Pani Joli za nasz udział w tym święcie.  Ela Gąsior ogladała nasz spektakl w Warszawie i stwiedrdziła, że tu we Lwowie muzycznie był na wyższym poziomie. Kto zna jeszcze inne literki, niech się nie krępuje i pisze, papier i ekrany są cierpliwe! Pozdrawiam Amed... Collapse

zdjęcia super, wspomnienia są wspaniałe, Lwów (jest Nasz), to co warte oglądania - zaliczone. Renata mówi ( krótko ale warto było ). Kochani pozdrawiam Was wszystkich . Krzysztof Szym.... Collapse

Witam, im częściej oglądam zdjęcia tym bardziej mi się Lwów podoba i aż nie mogę uwierzyć, że tam wszędzie byłam. Jazda wózkiem po lwowskim bruku nieco rozpraszała mój zachwyt nad urokami samego miasta. Cieszę się bardzo, że tam byłam, że Andrzej dopiął swego i nie dał się zniechęcić przed wyzwaniem zorganizowania tam zlotu.
Dziękuję Marylko i dziękuję Pani Joli z biura podróży, bo wiem, że dla nich, to też było wyzwanie. Sprawne zwiedzanie Cmentarza Łyczakowskiego i Orląt meleksem pozwoliło nam słabo chodzącym zapomnieć, że nie wszędzie nadążamy. Dzięki Soniu i Pepo, że nam towarzyszyliście w Bieszczadach. Wspaniała przygoda... Collapse

XXXIX Zlot OPTY to przede wszystkim bardzo ambitna, turystycznie i kulturalnie, wyprawa do Lwowa. Zobaczyliśmy niezwykłe miasto z bogatą historią i pięknymi obiektami architektury. Tam kiedyś biło serce Polski...

Dziękujemy Komandorowi Marylce Orłowskiej za gościnność, niezwykłą pogodę ducha i wszelkie starania organizacyjne. Chcieliśmy jeszcze więcej, szybciej, lepiej. To znak czasu i niepokornej ciekawości. Podróże wciąż kształcą, dziękujmy więc za tę wspólną, atrakcyjną wyprawę.

Setki a nawet tysiące zdjęć, łatwiej pstryknąć niż wybrać i coś opublikować. Na Facebooku jest już kilka albumów, dużo zdjęć będzie na stronie www.opty.info, ale to musi jeszcze potrwać... Zachęcam do zaglądania 🙂

ZŁ... Collapse

To wszystko prawda, co napisałyście. Też miałam ochotę na przynajmniej jeszcze 1 dzień we Lwowie, ale tak zupełnie dla siebie, bez przewodnika. Po prostu iść sobie, gdzie chcesz i tak zupełnie na luzie, kolokwialnie mówiąc, połazić.
Rzeczywistość jest brutalna i nie chce mi się tu być - już bym pojechała do Przełaz, no i może jednak potem do ... Mongolii?
Czekam z duszą na ramieniu na odzyskanie dużej części moich zdjęć ze Lwowa - po prostu same sobie zniknęły, ale wierzę w Zbyszka Łyczakowskiego, który się tym zajął. Do tego czasu nie obejrzę ani jednego zdjęcia ze zlotu, które mam przegrane od Agnieszki, Ewy i Marka. Trzymajcie kciuki:). Pozdrowienia:-)... Collapse