Zosia – taka była…

List Andrzeja Medyńskiego,  prezesa „Grupy OPTY” – Stowarzyszenia im. Lecha Wierusza,
odczytany podczas uroczystości pogrzebowych w dniu 15 maja 2021.

Warszawa, dnia 15 maja 2021 roku.

Pożegnanie  Koleżanki  Zofii  Koszeli.

Zosiu, nie tak miał przebiegać Dzień Twoich Imienin, chociaż zebrałaś nas tu wielu:
Twoją Rodzinę, Przyjaciół, Sąsiadów,
nie tak miały wyglądać szarfy na wiązankach, …

Dla nas – wychowanków Świebodzińskiego Ośrodka, z Twoim odejściem kończy się epoka mająca swoje początki w czasach  Świebodzińskiej Szkoły Rehabilitacji,
w działalności jej trzech filarów: doktora Wierusza, magistra Piszczyńskiego i profesora Sobocińskiego.
– Ty byłaś potwierdzeniem i dowodem słuszności wdrożonego procesu leczenia i rehabilitacji.

Jesteś przykładem wielkiego zwycięstwa ducha nad wszelkimi trudnościami jakie przyniosło Tobie życie po czasie szalejącej epidemii choroby Heinego-Mediny,
która pozostawiła w Polsce ponad 40 tysięcy okaleczonych młodych ludzi. Pozwól, że opowiem zebranym o Twoich zmaganiach, tym bardziej dziś, gdy przychodzi nam walczyć z inną epidemią.
Ty nie miałaś możliwości obrony przed swoją chorobą.

Zosia Mierzwa – później Koszela, urodziła się w maju 1952 roku w pobliskich Mostkach.
Spośród pięciorga rodzeństwa tylko Ona zachorowała na Polio mając 4 miesiące.
Od tego czasu, z wielkim wsparciem rodziny i rodzeństwa,  podejmuje walkę ze skutkami choroby. Pierwszy okres leczenia i rehabilitacji, trwający pięć lat,  odbywał się w kilku ośrodkach: Klinice w Poznaniu, Wrocławiu, Ośrodku w Trzebnicy i Będkowie. Jak sama opowiadała: miała szczęście bo mimo porażenia czterech kończyn, nie wymagała leżenia w „żelaznych płucach”.  Po powrocie do domu mogła już stać i poruszać się o kulach.

Od grudnia 1959 roku rozpoczyna się kolejny etap życiowych zmagań, z wydatną pomocą Świebodzińskiego Ośrodka – trwający aż do 1976 roku. To wielokrotne powroty, operacje – w sumie osiem, ból, rehabilitacja i ciągła walka, by uzyskać sprawność pozwalającą na samodzielne dorosłe życie. Szkołę Podstawową kończy w Mostkach, potem Liceum Ogólnokształcące im. H. Sienkiewicza w Świebodzinie mieszkając w internacie. Dalszą naukę – zgodnie z zainteresowaniami, kontynuuje w Pomaturalnym Studium Analityki Medycznej  w Szczecinie. Powraca do Świebodzina i przez 24 lata zatrudniona jest w laboratorium Szpitala Powiatowego, bez żadnej taryfy ulgowej w systemie dwu i trójzmianowym – chowając głęboko do kieszeni orzeczenie o niepełnosprawności, zabraniające pracy nocnej. Również okresowo w LORO na prośbę dra Wierusza zajmuje się badaniami serologicznymi.

W kwietniu 1981 roku wraz ze Staszkiem Koszelą, również wychowankiem świebodzińskiego ośrodka, zakładają rodzinę. Po roku pojawia się córka Kasia, a w 1986 roku syn Piotr. Dla podreperowanie budżetu domowego okresowo podejmuje pracę nakładczą montując podzespoły elektroniczne.
Do pracy powraca – łącznie z nockami, gdy trzyletni Piotrek idzie do przedszkola. Jak wspomina po latach „tylko młody człowiek mógł to wytrzymać”.

W latach przebudowy gospodarki w 1999 roku Jej stanowisko w szpitalnym laboratorium podlega redukcji, ale Jej zaangażowanie się w działalność społeczną Lubuskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych otwiera nowe możliwości. W efekcie przez szereg lat pracuje na stanowisku pełnomocnika d.s. osób niepełnosprawnych przy Starostwie Powiatowym.
Znając sytuację osób niepełnosprawnych daleko wykracza poza ustalone ramy.
Jej praca staje się dosłownie posługą potrzebującym.
Reaguje na wszelkie potrzeby, zadziwia empatią i umiejętnościami rozwiązywania problemów, czasami nie będąc w pełni rozumiana przez urzędników.

Za tak heroiczną postawę w 1993 roku otrzymuje tytuł „Społecznika Roku” – w Kapitule Fundacji przyznającej wyróżnienie zasiadają m.in.. Wisława Szymborska, Janina Ochojska i Jacek Kuroń.

W 2009 roku nominowana zostaje do grona dziesięciu kandydatek do tytułu „Kobieta Roku” – w ogólnopolskim plebiscycie miesięcznika „Twój Styl”.

Działa na forum Sejmiku Osób Niepełnosprawnych, równolegle aktywnie współprzewodnicząc w Lubuskim Stowarzyszeniu  Inwalidów Narządu Ruchu. Uczestniczy i współorganizuje środowiskowe imprezy sportowe: biegi, maratony na wózkach, zawody pływackie i in.
Uaktywnia niepełnosprawnych poprzez organizowanie turnusów rehabilitacyjnych.
Organizuje fundusze i wraz z grupą 35 wózkowiczów odbywa pielgrzymkę do Rzymu, uczestnicząc w spotkaniu z naszym Papieżem – Świętym Janem Pawłem.

Nie obca jest Jej działalność artystyczna – jest współorganizatorką Zespołu Tańca na Wózkach, aktywnie propagując tę dziedzinę na wielu scenach, nie tylko w kraju.
W ramach „Grupy Opty” współorganizuje kilka zlotów, w tym te jubileuszowe:   20. w Lubrzy  i  40. w Przełazach.  Jest również wierną uczestniczką Zlotów Makuwygów w Niesulicach.

W rodzinie jest liderem. To przy Jej wsparciu mąż Staszek kończy studia inżynierskie, prowadzi działalność gospodarczą, a dzieci zdobywają wykształcenie.

Po przejściu na emeryturę, swoje działania koncentruje właśnie najbardziej na Rodzinie – dzieciach Kasi i Piotrze oraz kolejno pojawiających się wnukach i wnuczkach: Mikołaju, Miłoszu, swojej imienniczce Zosi i najmłodszej Zuzi.

Zosiu, żyłaś pięknie, chociaż za krótko,
przerastałaś swoim duchem wielu,
dawałaś przykład hartu i dowody miłości,
będzie nam Ciebie brakowało.

Po pięciu latach ponownie spotkasz się ze Staszkiem.

Spoczywaj z Bogiem.

Andrzej Medyński  i  Przyjaciele.

—————————————–

więcej: link do Semper in memoriam

więcej: link do katalogu Ludzie -> Zofia Koszela