Odsłonięcie tablicy pamiątkowej dra Mirosława Leśkiewicza
w LORO 15.10.2015 r.
- Nasi starsi koledzy z LORO z pewnością są radzi, że została przywrócona pamięć o „ich” doktorze Mirosławie Leśkiewiczu. Tuż po ukazaniu się mojej książki „A wszystko zaczęło się od doktora Mirosława Leśkiewicza…” przez internet nawiązał ze mną kontakt trzeci pacjent „Caritasu” kol. dr Fryderyk Tomala. Był z nami w 2014 roku w „Jego” Przełazach podczas 40 Zlotu „Grupy Opty” i już z projektem upamiętnienia Doktora w dzisiejszym LORO. Cieszy nas fakt, że obecna dyrekcja – szczególnie pani dyr. mgr Elżbieta Kozak tak życzliwie podjęła temat. Na ogłoszony konkurs wpłynęło 5 projektów. A w efekcie ufundowaną przez LORO tablicę upamiętniającą twórcę i pierwszego dyrektora obecnego Ośrodka odsłonięto 15.10.2015 r. W podwójnej uroczystości, bo również związanej z zakończeniem inwestycji remontowo-budowlanej dachu i elewacji budynku wzięli udział
: obecni i dawni pracownicy, przedstawiciele samorządu, jednostek organizacyjnych, kościoła i spora grupa byłych pacjentów z „Grupy Opty” – Stowarzyszenia im. L. Wierusza.
Po powitaniu zebranych dyrektor LORO pani mgr Elżbieta Kozak przedstawiła obecną sytuację lecznicy, zrelacjonowała przebieg prac remontowych i nakreśliła sylwetkę pierwszego dyrektora dr Mirosława Leśkiewicza. Kolejno przemawiało kilku przedstawicieli władz, a następnie głos zabrał kol. Fryderyk Tomala.
– Poniżej wystąpienie Fryderyka:
„ XVII wieczny poeta polski Szymon Szymonowic napisał : „Nie żył, po kim piękna pamięć nie została”. Człowiek, którego pamięć dzisiaj utrwalamy żył i to bardzo intensywnie, właśnie w tym miejscu. Dzisiejszy dzień oznaczający zakończenie wielkiego remontu budynków LORO łączy się w jakiś symboliczny sposób z dniem jesiennym 1948 roku, gdy doktor Mirosław Leśkiewicz przybył tutaj na inspekcję stanu technicznego budynków zdewastowanych przez działania wojenne, gdyż miał zostać dyrektorem tego Ośrodka Leczniczego. Zakres zadań do wykonania, które oczekiwały Doktora był ogromny. Sam, będąc jednym z pierwszych pacjentów Zakładu, byłem tego świadkiem.
Doktor M. Leśkiewicz choć sam był już w tamtym okresie osobą niepełnosprawną – pozbawioną obu nóg, to dzięki niezwykłemu hartowi ciała i ducha zdobytemu we wcześniejszych etapach życia, a w tym: w pierwszej szkole morskiej w Tczewie, a następnie jako sanitariusz na fregacie „Dar Pomorza” w jej pierwszym rejsie dookoła świata, potem będąc lekarzem i żołnierzem AK w czasie wojny – podjął się niemal herkulesowego zadania stworzenia ośrodka leczniczo-wychowawczego w tym mieście.
Jego pogłębiona znajomość zagadnień leczenia i rehabilitacji osób niepełnosprawnych – wtedy nazywanych kalekami, jak również znajomość języków obcych, pozwoliły w krótkim czasie nawiązać rozliczne kontakty międzynarodowe – od szwajcarskiego „Caritasu”, po kongresmana za Stanów Zjednoczonych. Wszystko to pomogło Doktorowi Leśkiewiczowi stworzyć, tu w Świebodzinie, warunki leczenia i rehabilitacji dzieci okaleczonych i niepełnosprawnych w różny inny sposób. Oprócz zapewnienia pacjentom jak najlepszych warunków pobytowych i leczniczych, co w okresie powojennym było zadaniem nad wyraz trudnym, niezwykle ważna była też w procesie rehabilitacji filozofia życiowa wyznawana i przekazywana przez Doktora jego podopiecznym. Sprowadzała się ona w skrócie do następującego stwierdzenia: – „Bez względu na to, jak bardzo jesteś niepełnosprawny możesz w swoim życiu zrealizować prawie wszystkie swoje plany, o ile tylko poświęcisz temu wystarczająco dużo wysiłku pracując systematycznie z maksymalnym samozaparciem.”
Wielu z nas wzięło sobie głęboko do serca te słowa i wyrosło na wartościowych ludzi, zdobywając przydatne zawody, często kończąc studia wyższe, a przy tym tworząc normalne rodziny.
Doktor M. Leśkiewicz niezbyt długo, niestety, zarządzał tą placówką, ale metody wszechstronnej rehabilitacji osób niepełnosprawnych, które tu zapoczątkował i wdrożył nie zostały przez Jego następców zaprzepaszczone, – wręcz przeciwnie zostały twórczo rozwinięte i dzisiaj LORO z całą pewnością należy do przodujących ośrodków leczniczo-rehabilitacyjnych w Polsce.
Te wielkie zasługi Doktora M. Leśkiewicza dostrzegła pani dyrektor mgr Elżbieta Kozak
i widząc, że w LORO, ani w mieście, nie ma najmniejszego śladu przypominającego pionierską działalność Doktora M. Leśkiewicza, postanowiła uczcić Jego pamięć wmurowując tę Tablicę w holu Ośrodka. I za ten wielkoduszny gest – w imieniu wszystkich byłych pacjentów i wychowanków Doktora Mirosława Leśkiewicza, składam serdeczne podziękowania.
Jestem przekonany, że Tablica ta, – tak dla obecnych, jak i przyszłych pokoleń, stanowić będzie dodatkową zachętę do wytężonej i pełnej poświęceń pracy, dając jednocześnie nadzieję, że ich starania nie zostaną zapomniane.
Dziękuję za uwagę.Następnie zabierając głos w imieniu „Grupy Opty” powiedziałem:„Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
choć macie sami doskonalsze wznieść,
na nich się jeszcze święty ogień żarzy
i miłość ludzka stoi tam na straży
i wy winniście im cześć.”
Przepraszam, może zbyt górnolotnie – strofami samego Adama Asnyka, zacząłem te kilka słów, jakie z ramienia „Grupy Opty” – Stowarzyszenia im. Lecha Wierusza kieruję do Szanownych Zebranych, przy tak miłej i naprawdę wzniosłej chwili, ale:
1. Asnyka lubił nasz mentor profesor Jan Sobociński,
2. Okoliczności jak najbardziej zgadzają się z przesłaniem wiersza.
Cieszę się, że obecna Dyrekcja zaprosiła nas – byłych wychowanków do udziału w odbiorze remontu dachu i elewacji – wykonanego, aż trudno policzyć, po upływie ilu lat.
Doniosłość chwili podnosi jeszcze bardziej odwołanie się do historii tych tak zacnych murów, które mimo wielu zmieniających się nazw: Critas, Zakład, Sanatorium, WZR, LORO, – są wciąż te same. Niech panuje w nich nadal aura całkowitego oddania pacjentom: dzieciom i dorosłym, – wszystkim potrzebującym pomocy.
Napisałem w swojej książce: „A wszystko zaczęło się od doktora Mirosława Leśkiewicza… ”
Cieszę się więc, że nazwisko tak ofiarnego człowieka zostało przywrócone pamięci.
Muszę Państwu dodać, że sam profesor rehabilitacji z konstancińskiego STOCER-u Jerzy Kiwerski, który wydał monografię polskiej rehabilitacji pt.: „Rehabilitacja Polska w latach 1945 – 2009” po zapoznaniu się z moją książką ubolewał nad faktem, że pominięto w niej nazwisko pioniera rehabilitacji jakim z pewnością był doktor Mirosław Leśkiewicz.
W monografii pośród wielu nazwisk, – na szczęście, choć moim zdaniem w zbyt wąskim zakresie, ujęto świebodzińskie nazwiska: dra Lecha Wierusza, mgr Ewy Zeyland-Malawki – obecnie profesor mieszkającej w Gdańsku, czy jednego z twórców Świebodzińskiej Szkoły Rehabilitacji – mgr Zenona Piszczyńskiego.
Świebodziński Ośrodek ma w nas – wychowankach, ambasadorów, którzy w swoich społecznościach propagują jego osiągnięcia. W naszej pamięci na trwałe zapisane są dni pobytu w Ośrodku, a szczególnie tyle serca i oddania z jakim spotkaliśmy się tu w LORO.
Jeszcze raz za wszystko gorąco dziękujemy.Doktora Leśkiewicza wspominał również w swoim wystąpieniu Andrzej Konoplicki, syn pierwszej kierowniczki przysanatoryjnej szkoły, świadek tamtej epoki.
Starosta Świebodzina Zbigniew Szumski wręczając kwiaty dyrektor Elżbiecie Kozak zadeklarował dalszą pomoc przy pracach renowacyjnych i życzył jak najszybszego przekształcenia szpitala w spółkę prawa handlowego.
Następnie zebrani wyszli przed budynek i idąc wzdłuż jego ścian oglądali wyremontowaną elewację, po czym w holu głównym ks. kapelan Zbigniew Nosal poświęcił odrestaurowany krzyż, wieńczący przed laty szczyt budynku, w kopule którego, wraz z umieszczonymi dla potomnych informacjami o dzisiejszej uroczystości, umieszczono listę z nazwiskami wszystkich obecnych. Niebawem krzyż powróci na swoje miejsce.
Po poświęceniu dokonano odsłonięcia tablicy upamiętniającej pierwszego dyrektora LORO doktora Mirosława Leśkiewicza.
Na zakończenie uroczystości ponownie w sali pod nowym blokiem operacyjnym dyrektor LORO mgr Elżbieta Kozak zaprosiła zabranych na poczęstunek i rozmowy kuluarowe.opracowanie: Andrzej Medyński
- Poniżej kilka zdjęć z uroczystości w świebodzińskim LORO.