SŁOWO PREZESA XIX
Już za kilkadziesiąt godzin przy wesołej sylwestrowej zabawie powitamy Nowy Rok – i trudno mi w to uwierzyć, ale to już 2008. W uszach brzmią mi jeszcze słowa piosenki Jana Pietrzaka „Za trzydzieści parę lat… ” – z przepowiedniami o roku dwutysięcznym, akurat leżałem na wózku wyciągowym na RII i w małej świetlicy leciał program w TV? To już tyle lat? No, a ten kolejny Nowy? Co nam przyniesie w darze? Jak Go wykorzystamy? Czy mamy plany, marzenia?
Wraz z upływającym czasem podświadomie, czy też nie, rośnie we mnie ten smutek i żal, że to już tyle czasu minęło, tyle zdarzeń za mną. Czuję potrzebę powrotu do tamtych lat, stąd rodzą się wspomnienia. Są one swoistym zatrzymaniem czasu, znów pojawiają się sceny i ludzie, których mi brak.
Gdy wracam we wspomnieniach do Świąt spędzonych w Sanatorium, do wspólnych kolacji wigilijnych, – szczególnie tych na RII, a wcześniej – na, jak się mówiło Internacie, ogarnia mnie wzruszenie i czuję ogromną wdzięczność do naszych Opiekunów: Wspaniałych Lekarzy, Wychowawców, Pielęgniarek, do naszych Przyjaciół. Oni zostawiali swoje rodziny, – dzieci i najpierw szli do nas. Dzielili się z nami opłatkiem, obdzielali uśmiechami, czasami przytulali do siebie, wiedzieli, jak było nam ciężko z dala od najbliższych, chcieli nam to wszystko zrekompensować. Tworzyliśmy wielką rodzinę. Oczywiście ówczesne niekiedy wieloletnie pobyty sprzyjały powstawaniu takich mocnych wzajemnych więzi.
No ale dosyć tej nostalgii, ukradkiem ocieram łzy, odwracam się i widzę całe młode pokolenie: jak się chowa Wituś, co u Filipa, jakie postępy osiąga w językach Agatka, co u Jędrka etc. etc. ? Piszcie nadsyłajcie zdjęcia meldujcie o osiągnięciach, bo życie trwa nadal, wypełniajmy je dobrymi treściami.
Życzę samych sukcesów w Nowym Roku, niech będzie lepszy, bogatszy, zdrowszy…
Andrzej Medyński
30.12.2007