Janek Szczęch – moja wyprawa do Lichenia

Janek Szczęch – moja wyprawa do Lichenia

LICHEŃ

Ostatnim punktem naszej wyprawy było zwiedzanie największego kościoła w Polsce. Już pierwsze spojrzenie robi na człowieku wielkie wrażenie. Gdy dobijasz do celu, na ulicach stoją ludzie i zapraszają Cię do swojego parkingu. Płacisz 5 PLN i całą dobę możesz zwiedzać. My mieliśmy tylko z godzinę, aby trochę pozwiedzać – a więc wyszło już na samym początku – że jesteśmy na jednym z droższych parkingów.
Sklepików z pamiątkami wiele – wiadomo każdy chce zarobić.
Ale przejdźmy do najważniejszego. Bazylika jest naprawdę przeogromna. Widać wszędzie rozmach, tak wiele marmurów, że aż przytłacza człowieka. Robisz się malutką mróweczką pośród tej ogromnej budowli.

Parter

Na ścianach wiele tablic z wypisanymi nazwiskami fundatorów – niektóre większe z umieszczonym napisem z jakiego kraju pochodzi dobroczyńca. Zapewne mając tak wielką ilość ludzi którzy popierali budowę, można było zbudować ten ogromny kościół.
Każdy zwróci uwagę na piękny obraz Matki Boskiej, przed którym można spokojnie pomodlić się i odpocząć.
W dalszej części robi wrażenie Całun Turyński – oczywiście kopia. Szkoda że nie jest należycie oświetlona, a może to tylko kwestia czasu.
W Całunie odzwierciedla się obraz ludzkiego cierpienia.
Czyż stojąc przed Całunem można nie myśleć o milionach ludzi umierających z głodu, o zbrodniach dokonywanych podczas wojen, które wykrwawiają wiele narodów, o brutalnym wyzysku kobiet i dzieci, o milionach ludzkich istot żyjących w nędzy i poniżeniu na obrzeżach wielkich metropolii, zwłaszcza w krajach rozwijających się? Czyż można nie myśleć ze zgrozą i współczuciem o ludziach pozbawionych podstawowych praw obywatelskich, o ofiarach tortur i terroryzmu, o osobach więzionych przez organizacje przestępcze?
Całun jest także obrazem bezsilności: bezsilności w obliczu śmierci, w której objawia się ostateczna konsekwencja tajemnicy wcielenia. Płótno Całunu każe nam zmierzyć się z tym aspektem wcielenia, który najbardziej nas niepokoi, a zarazem ujawnia, jak dalece Bóg stał się naprawdę człowiekiem, upodobniając się do nas we wszystkim z wyjątkiem grzechu. Każdy doznaje wstrząsu na myśl, że nawet Syn Boży nie oparł się mocy śmierci, ale wszyscy ze wzruszeniem uświadamiamy sobie, że Chrystus tak głęboko wszedł w naszą ludzką kondycję, iż zgodził się nawet zaznać tej całkowitej bezsilności, jakiej człowiek kosztuje w chwili, gdy jego życie gaśnie.
Zdjęcia ważniejszych chwil naszego kraju, też przemawiają do serc.

Tu trzeba koniecznie przyjechać i zobaczyć to.

Główny ołtarz znajduje się na piętrze.

Oczywiście można dojechać tam windą. Gdy tylko wejdziesz to dostajesz oczopląsu, nie wiadomo na co patrzeć. Ogrom i jeszcze raz ogrom przestrzeni i bogactwa wystroju. Niczym Watykan.
W tym bogactwie nie można było się skupić, by spokojnie się pomodlić.
Zapewne niejednemu przychodzi na myśl czy nasz kraj stać na taką budowę. Tyle biedy, nie stać ludzi na życie, leczenie, sanatoria. Czy nie za wielka przepaść ?

Wychodząc z głównej Bazyliki ogromnymi schodami możesz zejść, a idąc prosto dojdziesz do Starego Lichenia. Znowu zastanawiasz się nad tym co było, a tym co powstało?
Jest naprawdę wiele do zwiedzania.
Osobiście nic nie mam przeciwko kościołowi. Ale za tak wielkie pieniądze, można by zrobić wiele dobrego w naszym kraju.
Zastanawiałem się czy Bazylikę traktować jako obiekt turystyczny, czy jako kościół ?
Ja nie czułem ducha, świątyni Bożej. Niby powstała na chwałę Panu – ale czy Pan oczekiwał w takiej postaci chwały ?

Z moimi słowami można się nie zgodzić. Radzę szczerze pojechać, a stwierdzisz że w powyższym opisie, jest wiele prawdy.

Z pozdrowieniami J. Sz.