Agnieszka (Kyrcz) Ślęzak – „Mój lekarz – Doktor Szulc”
Szanowny Panie Andrzeju. Bardzo dziękuję za tę stronę. Nam byłym pacjentom sanatorium jest potrzebna, bardzo potrzebna. Ileż to już razy łzy popłynęły po moich policzkach, kiedy tu zaglądałam! To takie przyjemne łzy, bardzo je lubię. Między innymi dlatego też postanowiłam napisać o moim WZR.
W sanatorium byłam w połowie lat 80, miałam wtedy 13 lat. Doktor Szulc zrobił wtedy wszystko, by wyprostować mój esowaty kręgosłup. Nigdy nie zapomniałam o tym miejscu, często powracało w moich snach. Zawsze jako miejsce pełne spokoju, szczęścia i poczucia bezpieczeństwa. Przez długie lata zastanawiałam się dlaczego Świebodzin jest tak żywy we mnie. Przecież była ciężka operacja i jej konsekwencje. I od niedawna wiem!!! W ubiegłym roku po 20 latach od zabiegu mój kręgosłup odezwał się. Odwiedziłam Świebodzin. Potem za parę tygodni napisałam list do, pozwolę sobie napisać, mojego Doktora Szulca z pytaniem co robić. Nie podałam numeru telefonu, tylko adres. Dziś wstyd mi, że nie wierzyłam, że przyjdzie odpowiedz. Przyszła i to nie listowna. Parę dni po wysłaniu listu wieczorem odebrałam telefon i usłyszałam – Agnieszka? Mówi doktor Szulc, tak się zdenerwowałem, że nie podałaś telefonu, ale miłe panie z centrali pomogły. Byłaś niedawno w Świebodzinie i nie mogłaś wpaść do mnie? No więc słuchaj, trzeba to i to zrobić…..
Potem były łzy wzruszenia prawie do rana. Za kilka dni wysłałam Doktorowi zdjęcia mojej rodziny, mojego syna, którego w dużej mierze mam właśnie dzięki Doktorowi Szulcowi. A za kilka tygodni telefon od Doktora z podziękowaniami i gratulacjami z syna. I znów parę dni temu Doktor ujął mnie do łez. Kiedy wróciłam ze szpitala po operacji wyjęcia belki, zrobiłam to na Śląsku, gdzie mieszkam, zadzwoniłam do Pana Doktora, by zapytać jak teraz pomóc kręgosłupowi. I usłyszałam, że Doktor myśląc, że będę operowana w Świebodzinie już poczynił starania, by asystować przy tym zabiegu. Dlaczego piszę o tym? Bo Świebodzin to właśnie tacy ludzie, tacy jak mój Doktor Szulc. Trudno dziś znaleźć takich lekarzy, pewnie są, ale ja dziękuję Bogu, że właśnie takiego postawił na mojej drodze życia. Mam wyrzuty, że zamęczam Doktora moimi problemami, kiedy On sam ma kłopoty ze zdrowiem. Nie powiedział – Zapisz się na wizytę w LORO, ja już tam nie pracuję. Dziękuję Panie Doktorze. Jest Pan lekarzem, który został człowiekiem. A jest Pan dobrym Człowiekiem.
Poświęciłam ten list Dr Szulcowi, ponieważ to ktoś niezwykły, ważny w moim życiu. To On był pierwszym lekarzem, który na mój widok nie powiedział mojej wystraszonej Mamie – Co Pani dotąd robiła? Gdzie była? Jak można było dopuścić do takiego stanu. Zawsze był delikatny, taki fachowiec z sercem na dłoni. Dzięki niemu mogę powiedzieć, że Świebodzin to moje miasto. Kiedy je odwiedzam serce bije zawsze mocniej. Serdecznie pozdrawiam.