„ANDRZEJ FOTKE – LIST WYCHOWANKA Z LAT PIĘĆDZIESIĄTYCH.”
Dzięki stronie www. opty.info docieramy do coraz to nowych Koleżanek i Kolegów z naszego wspólnego „Caritasu”.
Pozwólcie, że za zgodą piszącego przytoczę list od Andrzeja Fotke, pacjenta Ośrodka z lat przełazkich. Jeśli ktoś z czytających ma podobne miłe kontakty, to proszę podzielcie się z nami, jesteśmy ciekawi dalszych losów „świebodzinian z trafu losowego”. A może znajdą się osoby znające bezpośrednio Andrzeja?
Z prezesowskimi pozdrowieniami Andrzej Medyński
27.11.2008 r.
„Panie Andrzeju.
Tak się składa, że byłem wychowankiem Zakładu Leczniczo-Wychowawczego dla Dzieci Kalekich w Świebodzinie przy Placu Browarnianym 3.
Bardzo często przez ostatnich kilka lat odwiedzam stronę kontaktową Grupy Opty – Stowarzyszenia im. Lecha Wierusza.
Chciałbym odnaleźć miejsca mego szkolnego dzieciństwa oraz osoby, które być może jeszcze są przy życiu.
Do Świebodzina przybyłem 6 grudnia 1950 roku późną nocą. Ukończyłem tam klasy: 2, 3, 4 i 5 Szkoły Podstawowej, a następnie wyjechałem do Zakładu Leczniczo-Wychowawczego dla Dzieci Kalekich we Wrocławiu ul. Poświęcka 8. Ale to już osobny rozdział mego życia.
Nie mogliśmy się poznać ponieważ wyjechałem ze Świebodzina 26 czerwca1957 roku.
Mam jednak nadzieję, że zna Pan osoby, które zostały po moim wyjeździe z Zakładu.
Są to siostry zakonne: s. Kaliksta, s. Teresa i s. Urszula – która była pielęgniarką. Może Pan wie z jakiego zakonu to były siostry?
Nauczyciele: Domańska, Banaszak, Konoplicka, Richter i inni, którzy po tym okresie tam byli.
Mam też szczególną prośbę: na Waszych stronach internetowych „Listy – Wspomnienia” znalazłem wspomnienia p. Edyty Strauss – Królikowej p.t. „Moja szkoła”. Te wspomnienia to nic innego jak moje wspomnienia. Być może byliśmy w jednej klasie ale na pewno do 1957 roku widywaliśmy się każdego dnia. Czy jest możliwość uzyskania adresu lub telefonu, czy też e-mail tej osoby?
Tak bardzo bym chciał odnowić kontakty z tamtych lat. Zdaję sobie sprawę, że to jest ponad 50 lat, jak ten czas nam ucieka ale to właśnie w Świebodzinie były początki mojego dzieciństwa.
Może napiszę kiedyś swoje wspomnienia z tamtych lat. Mam 70 lat. Jestem żonaty. Mam syna, już po studiach.
Często wracam myślami do Świebodzina, bo tam dzięki wspaniałym nauczycielom wygrałem życie pomimo swojego inwalidztwa. Wiele osób już nie żyje ale zawsze pozostaną w mym sercu.
To może na początek. Będę ogromnie wdzięczny za okazaną mi pomoc.
Serdecznie pozdrawiam Andrzej Fotke.”
Załączam:
nr. tel: 061-875-42-27
oraz e-mail: andrzej139@interia.pl