Andrzeju! Nawiązując do Twojego ostatniego wpisu, przed kilku laty miałam podobne historie. Od dłuższego czasu na ulicach mojego miasta spotykałam starszą Panią z długimi włosami zakrywającymi plecy, której postawa wskazywała - skolioza pooperacyjna. Po wielu latach mijania spytałam ją w sklepie, czy przypadkiem w dzieciństwie nie była w Świebodzinie? Bardzo się zdziwiła skąd ja to odkryłam, ona nie opowiada o... Dowiedz się więcej
Andrzeju! Nawiązując do Twojego ostatniego wpisu, przed kilku laty miałam podobne historie.
Od dłuższego czasu na ulicach mojego miasta spotykałam starszą Panią z długimi włosami zakrywającymi plecy, której postawa wskazywała - skolioza pooperacyjna. Po wielu latach mijania spytałam ją w sklepie, czy przypadkiem w dzieciństwie nie była w Świebodzinie? Bardzo się zdziwiła skąd ja to odkryłam, ona nie opowiada o tym nawet najbliższej rodzinie, aby jej nie obciążać swoją przeszłością! Chciałam ją później zaprosić na nasze spotkania z Halinką B. i Ewą B-J. (kilka razy w roku organizujemy sobie "mini zlot" Opty - sekcja gryficka 🙂 ), ale niestety nie zdążyłam, po miesiącu zmarła.
Również moja koleżanka z Tarnowskich Gór, z którą byłyśmy razem w jednej sali w LORO i z którą utrzymuje kontakt "kartkowo-smesowy" od 40 lat, zachęcana wielokrotnie przeze mnie, aby zajrzała na naszą stronę lub przyjechała na zlot - odpowiedziała, że absolutnie nie chce wracać do swoich traumatycznych przeżyć!
Sama się dziwię, dlaczego niektórych nasze "inne" dzieciństwo łączy i daje siłę, a inni chcą o nim zapomnieć.
Pozdrawiam powoli wiosennie wszystkich czytających te słowa - Beata... Collapse
Od dłuższego czasu na ulicach mojego miasta spotykałam starszą Panią z długimi włosami zakrywającymi plecy, której postawa wskazywała - skolioza pooperacyjna. Po wielu latach mijania spytałam ją w sklepie, czy przypadkiem w dzieciństwie nie była w Świebodzinie? Bardzo się zdziwiła skąd ja to odkryłam, ona nie opowiada o tym nawet najbliższej rodzinie, aby jej nie obciążać swoją przeszłością! Chciałam ją później zaprosić na nasze spotkania z Halinką B. i Ewą B-J. (kilka razy w roku organizujemy sobie "mini zlot" Opty - sekcja gryficka 🙂 ), ale niestety nie zdążyłam, po miesiącu zmarła.
Również moja koleżanka z Tarnowskich Gór, z którą byłyśmy razem w jednej sali w LORO i z którą utrzymuje kontakt "kartkowo-smesowy" od 40 lat, zachęcana wielokrotnie przeze mnie, aby zajrzała na naszą stronę lub przyjechała na zlot - odpowiedziała, że absolutnie nie chce wracać do swoich traumatycznych przeżyć!
Sama się dziwię, dlaczego niektórych nasze "inne" dzieciństwo łączy i daje siłę, a inni chcą o nim zapomnieć.
Pozdrawiam powoli wiosennie wszystkich czytających te słowa - Beata... Collapse