Zuzanna Wierusz

Pani Zuzanna Wierusz  –  Honorowy Członek „Grupy Opty” – Stowarzyszenia im. Lecha Wierusza.

 

Pani Zuzanna Wierusz, z domu Szczepaniakowa – urodziła się 13 listopada 1934 roku na Podlasiu w Szczeglacinie, miejscowości położonej niedaleko Korczewa i Drohiczyna.

O latach młodości i rodzinnych stronach Pani Zuzanna napisała nam w liście, który otrzymaliśmy tuż po XXXVII Zlocie pt.: Z wizytą na Podlasiu, (Drohiczyn 2011 r. – Kronika Tom V).

Cyt.: … Drohiczyn miasteczko oddalone o 5 km od mojej miejscowości rodzinnej Szczeglacin, a 2 km od Korczewa. W Korczewie ukończyłam szkołę podstawową, a w Drohiczynie uczęszczałam do Liceum. Bardzo byłam rada, że Zlot odbywał się w moich rodzinnych stronach. Pałac w Korczewie w czasie II wojny był niemal  kompletnie zniszczony. Pamiętam jego świetność i piękne otoczenie przed zburzeniem.  A moje Liceum im. J. J. Kraszewskiego w roku 1954 zlikwidowano pod pretekstem reformy oświaty – walcząc w ten sposób z inteligencją katolicką i niechętną nowemu ustrojowi. Lokal po liceum zajęła Metalowa Szkoła Zasadnicza. W ten sposób pozbawiono miasto wielowiekowej tradycji posiadania najstarszej i najbardziej zasłużonej po Podlasiu szkoły średniej. Ale i tym razem, podobnie jak wielokrotnie w przeszłości miejscowe społeczeństwo nie dało za wygraną. Zmobilizowane zostały wszystkie siły i wykorzystano wszelkie możliwości, aby istnienie szkoły przywrócić. Dopiero po trzech latach w 1957 roku otrzymano pozwolenie na ponowne otwarcie szkoły.

– Polecam w naszej kronice relację ze zwiedzania zamku w Korczewie (budowanego w latach 1732 – 34), który w 1990 odzyskały córki Beata i Renata z rodu Ostrowskch i sukcesywnie przywracają go do lat świetności.

Kolejny cytat –  z wypowiedzią Pani Zuzanny, pochodzi z mojej książki „Tu był mój dom, era doktora Wierusza w Świebodzińskim Ośrodku”, – w którym Pani Zuzanny wspomina naukę i podjęcie pracy zawodowej:

Cyt.: Szkołę pielęgniarską w Warszawie przy ulicy Wilanowskiej 4 poleciła mi ciocia, która pracowała w Warszawie. Pojechałam tam po ukończeniu 9 klasy, w 1950 roku. W szkole zaprzyjaźniłam się z Kazią Baran, (późniejszą Skrzypczak) i razem dostałyśmy od dyrektor szkoły, pani Kanawus skierowanie do Świebodzina, do Zakładu, ze słowami, które pamiętam do dziś: „Skoro jesteście takie odpowiedzialne i wierzące, (obie chodziłyśmy do kościoła), to możecie jechać do opieki nad dziećmi kalekimi, tam będzie miejsce waszej pracy.” Wysiadając z pociągu nie wiedziałyśmy dokąd iść, a zapytani ludzie nie umieli nam wskazać drogi do Zakładu Leczniczego. Szłyśmy tak „po omacku” przed siebie i doszłyśmy do dużego budynku, skąd wychodził mężczyzna. Okazało się, że dobrze doszłyśmy, a pytanym był nauczyciel i wychowawca pan Sołecki. Potem się dowiedziałyśmy, że gdybyśmy pytały o „Caritas” wiedziałby każdy, ta nazwa funkcjonowała całe dziesięciolecia, mimo że był tylko do połowy 1951 roku. Najpierw byłam pielęgniarką na oddziale, potem na Bloku Operacyjnym, do emerytury…

Pani Zuzanna Szczepaniakowa wraz z panią Kazią Baran były pierwszymi świeckimi pielęgniarkami w Zakładzie, pracę podjęły 1.10.1952 roku. Siostrę Kazię Baran pamiętam już jako Skrzypczak najpierw jako pielęgniarkę z oddziału RII, potem dyżurującą w gabinecie lekarza zakładowego.

W tym czasie doktor Lech Wierusz, który oficjalnie objął funkcję dyrektora, wobec narastających potrzeb, przystąpił do organizacji Bloku Operacyjnego. Pierwszy zabieg operacyjny odbył się 31.10.1952 roku. Wkrótce i pani Zuzanna włączona została do zespołu pielęgniarskiego obsługującego Blok Operacyjny.

Przytoczę kolejny fragment ze wspomnianej książki, opisujący początek wspólnej drogi życiowej Państwa Zuzanny i Lecha Wieruszów.

Cyt.: Ważnym okresem w życiu Doktora był prawie roczny pobyt w latach 1955 – 56 na Dalekim Wschodzie w Korei. Ministerstwo Zdrowia powołało Doktora jako lekarza ortopedę  – zastępcę dyrektora IV Ekipy Polskich Lekarzy Specjalistów szpitala klinicznego w Ham-Hyn. Na pewno pobyt ten wzbogacił doświadczenia zawodowe i socjologiczne Doktora. W życiu osobistym pozwolił Doktorowi otrząsnąć się z przeżyć po odejściu drugiej żony wraz z ich dwuletnim synem Grzegorzem. Na szczęście na swojej drodze życiowej spotkał „kobietę anioła” o wielkiej wyrozumiałości, opiekuńczości i oddaniu,  Zuzannę Szczepaniakową (ślub biorą w 1957 r.), towarzyszkę życia aż do śmierci Doktora. W okresie wyjazdu do Korei dojrzewała ich wzajemna miłość; pani Zuzanna do dziś przechowuje całe mnóstwo listów z tego okresu…

Osobiście poznałem Panią Zuzannę niedługo po przyjęciu mnie do Zakładu (19.07.1957 r.), podczas wymiany gipsów redersyjnych, poprzedzających zabieg operacyjny. Za radą kolegów dumnie wybrałem operację na znieczulenie, (mówili – będzie fajnie, wszystko będziesz widział), ale mimo czytanych mi przez Panią Zuzannę bajek i wierszyków, pośród których zapamiętałem „O tym jak Wojtek został strażakiem” cały czas płakałem i w połowie zabiegu podano mi narkozę eterową (maseczka na twarzy i kapiący eter śnią mi się traumatycznie do dziś).

Pani Zuzanna jedynie sporadycznie pełniła dyżury pielęgniarskie na oddziałach – szczególnie w okresie letnim, bo zazwyczaj w wakacje nie przeprowadzano operacji. W czasach letnich wyjazdów całego Zakładu do Przełaz (1950 – 1957) mieszkała tam w pokoiku na poddaszu i opiekowała się dziećmi w gipsach. Zawsze pogodna, opanowana i swoją postawą bez konieczności podnoszenia głosu (nie wiem, czy podnosiła głos kiedykolwiek) spojrzeniem przywoływała nas do porządku.

Na Oddziale RII, u Pani dr Wandy Kotwickiej pracowała kilka lat siostra Pani Zuzanna – Jadwiga, którą też bardzo polubiliśmy. Później wyjechała do Jarosławia i założyła tam rodzinę.

W Kalendarium zestawionym przez mgr Zenona Piszczyńskiego jest nota: Zuzanna Wierusz, w okresie od 5.07 1956 do 30.09.1956 r. pełniła okresowo funkcję przełożonej pielęgniarek. – Potem przez szereg lat przełożoną pielęgniarek była Barbara Wysocka. Ale szefostwo pielęgniarek na Bloku Operacyjnym piastowała do odejścia na emeryturę (1990 r.). Osobny rozdział w historii Sanatorium i Klubu „Medyk” stanowiła działalność Koła Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego, powołanego w 1957 roku, którego współzałożycielkami były: Zuzanna Szczepaniak (niebawem Wierusz), Waleria Kondratowicz, Regina Kondratowicz i Barbara Wysocka. W latach siedemdziesiątych Koło zrzeszające pielęgniarki z całego Świebodzina liczyło 50 członków. Wieloletnią przewodniczącą była Pani Barbara Wysocka, a Pani Zuzanna Wierusz najdłużej pełniła funkcję skarbnika Koła.

Życie rodzinne Państwa Wieruszów było związane z LORO (wszystkim zmieniającymi się nazwami), podlegało rytmowi pracy, dyżurów, etc. Nawet córki Iza i Magda stołowały się na co dzień w stołówce pracowniczej, a jedynie w weekendy rodzina działała „normalnie”. Pamiętam jak wysportowane i zwinne były obie dziewczynki, które często bawiły się na terenie sanatoryjnego parku, choć zawsze w oddaleniu ze względów epidemiologicznych. Pamiętam też czarnego curry blue teriera Fakira. Obecnie w domu królują cztery koty. Obie córki Magda i Iza mają bardzo dobry kontakt z przyrodnim rodzeństwem – prof. Małgorzatą Wierusz – Kozłowską, prof. Bogną Wierusz – Wysocką i bratem Grzegorzem, który jako jedyny z rodzeństwa nie poszedł w ślady Doktora, a jest inżynierem architektury.

Młodsza córka Magda Wierusz zapamiętała z dzieciństwa, że czasami na Święta, urodziny, czy liczniejsze wizyty gości z pomocą spieszyła szefowa kuchni – siostra Stanisława Borkowska, która kończyła kursy gotowania w Szwajcarii i pod jej kierownictwem siostry z kuchni potrafiły na zamówienie wyczarować przemyślne torty w kształcie samolotu, czy róże z marcepana.                       W domu, w sprawach rodzinnych decydujący głos miał „Ojczulek” – tak zwracała się do Doktora Magda. Obie córki – to zrozumiałe, są lekarzami, Iza mieszka z Niemczech, Magda jest specjalistą dermatologiem i mieszka obecnie z Panią Zuzanną.

Będąc w Świebodzinie zawsze, choć na kilka minut, wstępowaliśmy do Państwa Wieruszów. A z potrzeby serc podczas pamiętnego Zjazdu Wychowanków (1974 r.) powstał pomysł dalszego utrzymywania kontaktów i spotkań zlotowych. Za radą Doktora przeistoczyliśmy SKKT w Koło Turystyczne „Grupa Opty” działające przy TPZŚ (Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Świebodzińskiej, którego Doktor Wierusz był prezesem). Kilkakrotnie – szczególnie po przejściu na emeryturę, Doktor Wierusz uczestniczył w naszych Zlotach. Po śmierci Doktora, za zgodą Pani Zuzanny, utworzyliśmy Stowarzyszenie im. Lecha Wierusza. Pani Zuzanna również jest z nami, jeśli nie osobiście, to zawsze przysyła kartki, czy listy – jako dowody pamięci i sympatii dla naszej społeczności, niekiedy dopisując jakąś cenną dla nas uwagę. Pani Zuzanna wraz z Magdą były z nami na zlotach m.in. w Lubrzy, w  Łagowie i kilku innych oraz uczestniczyły w szeregu wydarzeń np. wykładach w ramach Annałów, obchodach 100 – lecia urodzin Doktora Lecha Wierusza etc. Poniżej załączam liczne cytaty z listów i wpisy do kronik Opty.

 

Cytaty z listów od Pani Zuzanny Wierusz i wpisy do kronik „Grupy Opty”.

Po Jubileuszowym – XXX Zlocie „Grupy Opty” w Przełazach pozostał w naszej kronice niniejszy wpis:

Cyt. Przełazy 25.09.2004 r.  Kochane Przełazy z lat 1950 – 1957, ile tu miłych przeżyć spędzonych w miesiącach wakacyjnych. Jak nam tu było dobrze. Pamiętam Zlot w 1984 r. Wszyscy pierwsi wychowankowie stawili się jak jeden mąż. Niezmiernie jestem rada, że uczestniczę w tym Jubileuszowym Zlocie. Mam nadzieję, że spotkamy się w Licheniu w 2005 r. Moja córka Magda (wyjazd wcześniej zaplanowany) prosiła przekazać serdeczne pozdrowienia wszystkim uczestnikom. A zatem do zobaczenia w Licheniu.  Zuzanna Wierusz.

A po XXXI Zlocie w Licheniu (16.09.- 18.09.2005 r.):

Cyt.: Spotkanie z Uczestnikami „Grupy Opty”. Jesteśmy radzi, szczęśliwi i bardzo wdzięczni za spotkania z naszymi Kochanymi Wychowankami i Pacjentami dr Wierusza i profesora Sobocińskiego. Atmosfera spotkania jest bardzo serdeczna i gorąca. Humor, śpiewy i wspomnienia dawnych lat. Mam nadzieje na spotkanie za rok. Do zobaczenia! Zuzanna Wierusz.

Mile wspominała Pani Zuzanna o urlopowym wyjeździe z mężem do Korei na zaproszenie tamtejszego Ministerstwa Zdrowia (1972 r.), gdzie po latach odwiedzili miejsca wcześniejszego pobytu Doktora w mieście Ham-Hyn i wędrówce po Górach Diamentowych. Wielokrotnie podczas letnich urlopowych wyjazdów podróżowali całą czwórką po Czechach, Bułgarii i innych tzw. „Demoludach”, a my z Elą i nawet naszym Mateuszkiem mieszkaliśmy później w Niesulicach podczas Zlotów Makuwygów w „Wieruszówce” – czyli mocno zasłużonej, aczkolwiek wysłużonej Ich przyczepie campingowej  z  Niewiadowa.

Wspólnie uczestniczyliśmy w wielu wydarzeniach świebodzińskich: np. Telewizyjnej „Godzinie szczerości z Janką Ochojską (1993 r.), uroczystościach 50 rocznicy Szkoły Podstawowej i Liceum im. Marii Grzegorzewskie przy naszym LORO (2000 r.), 700 lecia Świebodzina (2002 r.) , odsłonięciu tablicy pamięci dra Mirosława Leśkiewicza (2015 r.), obchodach 70 rocznicy powstania Ośrodka i in.

Tuż po XXXII Zlocie we Wrocławiu otrzymaliśmy list (pisany 4.09.2006 r., – pozostał wklejony do kroniki), którego treść jest dla nas niezwykle ważna i miła.:

Cyt.: Szanownym i Drogim Organizatorom Andrzejowi Medyńskiemu i Zenonowi Sokołowi dziękuję wraz z Magdą za zaproszenie na XXXII Zlot „Grupy Opty” do Wrocławia. Nie będziemy mogły uczestniczyć w tym z pewnością miłym i serdecznym spotkaniu. Żałujemy.  Ciągle mamy żywo w pamięci przeżycia w kwietniu i maju – Annały Złotego Wieku II 2006 w Świebodzińskim Domu Kultury. Wspomnienia o naszych drogich: Genowefie Abłażej, Janie Sobocińskim i Lechu Wieruszu. Jeszcze raz i jeszcze wiele, wiele razy dziękuję Andrzejowi Medyńskiemu za przepiękne wspomnienia „O Profesorze bez etatu”- Janie Sobocińskim oraz Janeczce Ochojskiej „Nasz Dyro” – o Lechu Wieruszu.  Zbyszkowi Łyczakowskiemu za dokumentowanie tych przeżyć i Wszystkim Zlotowiczom, gdyż każdego z Nich jest jakaś cząstka. Pod koniec sierpnia odświeżyły się te przeżycia, otrzymałam bowiem katalog ze zdjęciami i opisem tych dni od Zbyszka Łyczakowskiego i zdjęcia od pani Aliny Janke z Szamotuł. Uradowałam się tymi przesyłkami i serdecznie dziękuję.  Wszystkich Uczestników Zlotu serdecznie pozdrawiam i życzę miłych przeżyć bycia razem w tym spotkaniu.  Z wyrazami szacunku   Zuzanna Wierusz i Magda.

W liście po spotkaniu w czeskiej Pradze pisanego 24.09.2007 r. Pani Zuzanna wspomina przyjaciela dra Wierusza z Czech – dra Mirosława Uherę.

Cyt.: Szanownym i Drogim Organizatorom Eli i Andrzejowi Medyńskim oraz Soni i Pepo Krikovim dziękuję wraz z Magdą za zaproszenie na XXXIII Zlot do pięknej Pragi (27-30.09.2007). Otarłam się o to miasto, głównie o Hradczany. Zaproszenie z Czech przywołało mi na pamięć dr Mirosława Uherę, ortopedę z Trutnowa. Przyjaciel męża, bardzo wierny i oddany. Spotykali się w ramach współpracy Ośrodków Rehabilitacyjnych w Jańskich Łaźniach i Świebodzinie. Żałujemy, że nie możemy uczestniczyć w tym miłym i serdecznym spotkaniu. Wszystkim Uczestnikom Zlotu życzę miłych wrażeń i wiele radości przebywania razem. Serdecznie Wszystkich pozdrawiamy. Z wyrazami szacunku   Zuzanna Wierusz i Magda.

Z okazji katowickiego zlotu w 2008 r. Pani Zuzanna napisała m.in.:

Cyt.: …Tak się złożyło, że nie będziemy mogły uczestniczyć w tym spotkaniu, bowiem Magda 13.09. leci na dwa tygodnie do Anglii. Pozostało nam tylko przekazać serdeczne pozdrowienia Uczestnikom Zlotu Śląska i Zagłębia, bowiem pamiętam jak mąż mój opowiadał nam w domu – gdy przyjeżdżali pacjenci z tamtych stron – „O wy jesteście ze Śląska” – a nierzadko padała odpowiedź –„ Panie doktorze, my jesteśmy z Zagłębia. Przestrzegali, pilnowali Polskości, patriotyzmu. Pozdrawiamy także Uczestników z innych regionów Polski – Wszystkich i życzymy miłych wrażeń i wiele radości przebywania razem. Z wyrazami szacunku Zuzanna Wierusz i Magda.

Rok później 12.12.2009 roku Pani Zuzanna napisała:

Cyt.: Kochani Elu i Andrzeju!. Dziękujemy serdecznie za pozdrowienia z XXXV Zlotu „Grupy Opty” Słubice – Berlin – Świebodzin. Dziękujemy Wszystkim Zlotowiczom. Żałuje i jeszcze raz przepraszam, że nie mogłam uczestniczyć. Mam radość w sercu ze spotkania w Świebodzinie w sierpniu, krótko przed Zlotem. Również serdecznie dziękuję wraz z Magdą za pozdrowienia z pielgrzymowania po Ziemi Świętej, też w XXXV lecie „Grupy Opty”. Z pewnością była to uczta duchowa i wielkie przeżycie. Uroczystość nadania imienia Lecha Wierusza i przekazania sztandaru S.O.S.W. była dla nas bardzo wzruszająca. Tak się ułożyło, że odbyła się w piątek 4 grudnia, a 18 grudnia też w piątek minie 22 rocznica odejścia męża do Pana. Piękny list prezesa Stowarzyszenia „Grupy Opty” z gratulacjami i życzeniami był odczytany przez Panią Danusię Sobocińską. Serdecznie dziękuję Panie Andrzeju i pozdrawiam Zuzanna Wierusz.

Z okazji spotkania u Romy w Opolu (38 Zlot w 2012 roku) otrzymaliśmy list o treści:

Cyt.; Drogi Prezesie Stowarzyszenia – na Pana ręce składam Wszystkim Uczestnikom 38 Zlotu w Opolu serdeczne życzenia – miłego spotkania i przeżywania bycia razem. Opole kojarzy mi się z Zakopanem, bowiem co roku w marcu wraz z dziećmi jeździliśmy tamtędy do naszych gór Tatr. Mąż mój kochał te góry i jeździł na nartach dotąd dopóki zdrowie pozwalało. Ja dzięki mężowi pokochałam też nasze piękne Tatry. Żałuję, że ich nie zobaczę. Opole kojarzy mi się także z corocznym festiwalem piosenki polskiej. Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Zuzanna Wierusz i Magda.

W trakcie naszego 40. Jubileuszowego Zlotu w Przełazach (rok 2014) pani Zuzanna pozostawiła niniejszy wpis w Tomie VI naszej kroniki:

Cyt.: Dziękuję Stwórcy, że pozwolił mi dożyć spotkania się z „Grupą Opty” w 40. rocznicę Jej powstania. Spotkaliśmy się w Przełazach. Powstanie Grupy bardzo sobie cenię. Zuzanna Wierusz.

A już po kilku dniach nadszedł list z równie miłymi słowami:

Cyt.: Kochani Andrzeju i Elu! Dziękuję Stwórcy za to, że było mi dane dożyć i przeżyć spotkanie z Wami Drodzy i Kochani Wychowankowie Zakładu dr Leśkiewicza i dr Wierusza w Świebodzinie i Przełazach. Dla mnie było to ogromnie wzruszenie. Dziękuję Wam Kochani Elu i Andrzeju za to przeżycie. Do Przełaz często jeździmy z Magdą, ale ten przyjazd miał szczególny wymiar – wymiar przeżyć i wspomnień. Dziękuję Panie Andrzeju za książkę o dr Leśkiewiczu – wspaniała lektura życia oddająca ducha i atmosferę w tym Zakładzie.  Wkład w zdobywaniu tych materiałów o dr Leśkiewiczu i jego pracy w Zakładzie ogromny. Na razie tyle tych kilka słów pisanych naprędce. Pozdrowienia i ucałowania. Zuzanna Wierusz.

W przededniu Zlotów w Gdańsku i Łodzi prócz pozdrowień były słowa:

Cyt.: … Serdecznie wraz z Magdą dziękujemy za zaproszenie na kolejny XLI Zlot „Grupy Opty’ do Gdańska, do „Kolebki Solidarności”, która liczy 35 lat. Bardzo ważne miejsce związane z naszą historią…

Cyt.: … wraz z Magdą dziękujemy za zaproszenie na XLII Zlot „Grupy Opty” do Łodzi. Nie znam bliżej tego miasta. Pamiętam z wycieczki ul. Piotrkowska na której koncentrował się przemysł tkacki i z przejazdów do domu rodzinnego aż za Warszawę….

 

Z okazji 45 rocznicy powołania „Grupy Opty” – Stowarzyszenia im. Lecha Wierusza, zgodnie ze Statutem, w uznaniu za wsparcie i zaangażowanie w realizację zadań statutowych nadaliśmy Pani Zuzannie i innym Opiekunom tytuł Honorowego Członka naszego Stowarzyszenia. Uroczyste wręczenie symbolicznych dyplomów odbyło się 7 października 2019 roku w Domu Kultury w Świebodzinie podczas uroczystego otwarcia XXI roku akademickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Opracowanie Andrzej Medyński 04.04.2020 r.